Tygodnika nie będzie. Zgredek dostał swoją skarpetkę

Od zawsze byłam świrnięta na punkcie Azji, ale nigdy nie sądziłam że wyjdę poza sferę marzeń i gdybania. Tymczasem piszę do Was te słowa z najpiękniejszego mieszkania w jakim kiedykolwiek byłam, z widokiem na magiczny Bangkok z 23 piętra luksusowego apartamentowca i nie wierzę to w co widzę za oknem.

I czuję. Jest grubo po północy a temperatura to 28 stopni Celsjusza.
Jestem w bajce. Bajce, którą sama napisałam.
Jeden dzień w wilgotnym tajskim powietrzu i moje oskrzela działają jak złoto. Prawie wcale nie kaszlę i nie czuję się zalepiona śluzem. Nie ważne czy jadę przez brudną Kambodżę śmierdzącą starą rybą (lub tym drugim co wali rybą),  czy też leżę na plaży na wyspie Phuket. Dzisiaj widziałam Angkor Wat i kraj zrujnowany przez Pol Pota (przeczytajcie jak skończyły się lewackie pomysły ) a teraz siedzę w Tajlandii, która była zabita deskami ale niedawno zmarły król pozwolił ludziom zarabiać, handlować czym chcą i o to mamy kraj-raj. Z ciepłem, bezrobociem wynoszącym 1% i szczęśliwymi ludźmi. Bez żadnego socjalu. I da się. Siedzę w tym kraju. Kocham go od pierwszego wejrzenia. Od pierwszego wdechu. Od pierwszego kroku. Mimo walizki która nie doleciała na czas. Mimo wszystko.
Chciałam właśnie napisać tygodnik, ale nie mogę. No nie mogę :).
Nuci mi się w głowie Time of my life. Odpalcie proszę, bo ta piosenka idealnie oddaje mój stan.

Now I’ve had the time of my life 



No I never felt like this before 


Yes I swear it’s the true 

And I owe it all to you 
’Cause I’ve had the time of my life 
And I owe it all to you 

Tylko bez „you”. Zadbałam o siebie sama. 
I czuję się jak Zgredek w momencie w którym dostał skarpetkę i wolność. Ja dostałam urlop swoich oskrzeli. Tutaj działają jak w natura chciała. 
Czytałam niedawno artykuł naukowy Cystic fibrosis in three northeast Thai infants is CF really a rare disease in the Thai population?*
I wiele mi rozjaśnił. Czuję się jakbym od zawsze była zdrowa. To magia. 
W krotkim czasie byłam na Phuket, jadłam guav i  włochatego pająka, mszcząc się za cały strach jaki kiedykolwiek pająki we mnie wywołały. Zjadłam też  węża w Kambodży oraz kłóciłam się z pieprzniętymi strażnikami „DONT TRAJ DIS ITS NOT ALAŁD”   po czym zobaczyłam jeden z cudów świata jakim jest Angkor Wat i stwierdzam że większym cudem świata jest dla mnie Pad Thai.
Kąpałam słonia, jechałam śmiesznym pociągiem o 5:55 oraz wracałam bardzo mało luksusowym autobusem jedząc chorizo ze Szwedem, Australiczykiem, Portugalczykiem i Hiszpanem (oraz oczywiście Olą i Łukaszem) rozmawiając o wszystkim. Na świecie lubią Polaków i dobrze o nas myślą. O wódce i pierogach, każdy umie powiedzieć „kurwa” i „na zdrowie” oraz jedyne co złe słyszał o Polakach to opinie Brytoli, których raczej się na świecie nie lubi. 
A teraz jestem tu. W Bangkoku. I przecieram oczy ze zdumienia jak bardzo zmienia się moje życie jeśli tego chcę. Jeśli myślę jak wolny człowiek. Jeśli mogę oddychać.
Zostawiam Was z garstką zdjęć i czuję, że wracając będę płakać. Ale potem opracuję plan jak czuć się tak dobrze już zawsze. 
Azja to stan umysłu. Nigdy nie czułam się jednocześnie tak bardzo w raju, oraz tak bardzo wdzięczna za to, że mimo wszystko urodziłam się w Polsce i kopy w dupę nauczyły mnie pracowitości i szukania możliwości a nie czekania na mannę z nieba ❤. 

 Kto nie zauważył wcześniej kraba, jeszcze raz scrolluje do góry 😀

Wybaczcie mi brak tygodnika, ale sami rozumiecie – Tajlandia. Za to jestem regularnie na snapie (aniamaluje) gdzie KONIECZNIE musisz wbić, nawet jeśli spejclanie dla mnie zainstalujesz tę apkę. Szkoda by wygasły snapy z Angkor 😀 a jeśli już wbijcie na snapa to jeszcze wejdźcie na snapka Oli z bloga http://aleksandranajda.com/ – snap ma nazwę aleksandranaj i jestem na wielu snapkach więc warto zobaczyć bo Ola nagrała kilka rzeczy które u mnie wygasły itp.
Albo chociaż na instagram https://www.instagram.com/aniamaluje/
Serdeczne uściski, wrócę na bloga niebawem!
*https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17128854
Bądź na bieżąco! 
  INSTAGRAM ❤ FACEBOOK 
❤ FACEBOOK MONIKI 

Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –

 jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂

Follow on Bloglovin

Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Previous
Afro bez fryzjera, czyli drobne loczki na słomki
Tygodnika nie będzie. Zgredek dostał swoją skarpetkę

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x