Potem odezwał się patriota – wakacje tylko nad polskim morzem, albo polskimi górami, albo Mazury (oh, jak polsko:)). Napychanie kieszeni tym zagranicznym to podobno zbrodnia. A potem jeszcze odezwał się autostopowicz, że wakacje z biurem podróży to obciach i konsumpcjonizm. Jakieś pierdoły o książce No Logo Naomi Klein, kilka słów o wakacjach wyłącznie z plecakiem, na spontanie i pod chmurką.
Kumulacja, pod niewinnym zdjęciem.
Całkowicie szanuję opinie tych osób. Mają do nich święte prawo, mają prawo spędzać czas jak tylko lubią. To super, że jeden realizuje się na wakacjach autostopem (podziwiam), drugi jest zagorzałym patriotą (szkoda, że wszystkie ubrania na profilowym były marek raczej definitywnie zagranicznych ;-))).
Ale hej! Dlaczego w XXI wieku wciąż są ludzie, którzy cierpią na tak zwane problemy Pierwszego Świata i decydują o tym, jak ktoś POWINIEN spędzać wakacje? Niech każdy spędza je jak chce. Jedni lubią chodzić po górach, inni leżeć plackiem na plaży. Czy polskiej, czy zagranicznej, czy na leżaku z drinkiem z palemką – to nie ma znaczenia. Porównywanie tych sposobów spędzania lata jest jak porównywanie jabłka z ogórkiem. Nie ma sensu.
Nie oceniam oceniających.Chciałabym dożyć czasów,kiedy każdy będzie mógł żyć po swojemu. W końcu wakacje w Egipcie nikogo nie krzywdzą…
Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –
jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂
A ja głupia, marnuje swoje wakacje na jakieś durne ósemki 😀 Internet uczy asertywności. Zawsze bałam się oceniania przez innych, a teraz wiem, że tak czy siak zawsze będą mnie oceniać i to nie ja mam problem, tylko oni 😛
Dokładnie. Też staram się stosować zasadę, żeby nie krytykować czegoś, jeśli nie wyrządza to nikomu i niczemu krzywdy!
Dziwne, że trafił się jeszcze taki "dusigrosz", dla którego wydanie kasy na wakacje za granicą to wielka strata kasy 😉 A z tekstem się zgadzam w 100%
Ci co tak hejtują, najczęściej mają baaaaardzo niską samoocenę. Miałam dość duży kontakt z takimi niemiłymi ludźmi i zawsze byli zakompleksieni. Próbowali podnieść sobie samoocenę, komentowaniem, ale najczęściej to widać. Strzelam, że większość tych co wyśmiewało wakacje w Egipcie, marzyło o tym, ale nie mogło pojechać.
Sońka
Podobnież i ci, co tak intensywnie uprawiają autoprezentację na fejsbuku i innych ryjoksiążkach, często nie grzeszą stabilnym poczuciem własnej wartości.
Jestem akurat osobą,która zainspirowała ten tekst i gwarantuje, że nie uprawiam intensywnej autoprezentacji. A nawet jeśli,to ocenianie mnie na tej podstawie jest żenujące i na poziomie gimbazy.
zgadzam się z powyższym komentarzem – równie dobrze za 'intensywną autoprezentację' można uznać cokolwiek co się wrzuci do internetu – nie wiem skąd u ludzi taka paranoja – nikt nikomu nie każe komentować cudzych zdjęć i linków ani od razu wystawiać ludziom na tej podstawie opinii – poza hardkorowymi wyjątkami fb, blog czy choćby nasz wygląd to tylko część nas a dla niektórych niestety cudowną prezentacją siebie są hejty 😛 osobiście lubię oglądać zdjęcia znajomych z wakacji szczególnie jak nie byłam w dany miejscu – mogę zapytać jak tam jest i może samemu pojechać kiedyś… btw 'no logo' to świetna… Czytaj więcej »
Niepotrzebnie potraktowałaś moją uwagę personalnie. Ot, taka mała generalizacja na podstawie dotychczasowych obserwacji internetowych poczynań znanych mi osób. Możliwe, że niezbyt zgrabnie to ubrałam w słowa. Nie znam Cię, nie widziałam nawet Twojego profilu i nie podejmuję się oceny Twojej osobowości :). Tak samo wystrzegałabym się oskarżeń o zazdrość pod adresem osób komentujących Twoje zdjęcie.
"Dla niektórych niestety cudowną prezentacją siebie są hejty :P" – owszem, to też forma autoprezentacji :).
o tak dobre podsumowanie. Ja z Małżonem jesteśmy całkowitymi przeciwnościami. On pojechałby do Tajlandii siedzieć w basenie czytając książkę a ja za to z plecakiem przemaszerowałabym okoliczne świątynie, tereny itp. Najlepiej jeszcze by było spać w śpiworze, w jakimś lesie i polować z kuszy na jakieś zwierze( ale to akurat nie w tajlandii:P) wg mnie on ma prawo do swoich poglądów a ja do swoich. Nie rozumiem przeżywania życia za kogoś BO TAK.
Zdradz mi sekret jak to godzicie bo ja jestem milosniczka spedzanis czasu dokładnie jak Ty i juz drugi raz rozstalam sie z kims bo "bezsensu lubimy inne rzeczy to tak czy siak nam sie nie uda "
Ja również jestem z mężczyzną, który jest moim zupełnym przeciwieństwem. Najważniejsza jest sama chęć go pogodzenia swoim różnych potrzeb, bo kiedy jest chęć to bez problemu da się wymyślić rozwiązanie które satysfakcjonuje obie strony.
farizah, żeby gdziekolwiek się ruszyć za granicę, to trzeba przynajmniej znać kilka podstawowych słów po angielsku, lub w innym międzynarodowym języku, no i trzeba mieć kasę na podróże, a u ciebie i z jednym i z drugim krucho, ty nie myśl o zagranicznych wojażach, tylko wracaj do szkoły, bo po podstawówce za dużo nie wskórasz
Anonimowy z 00.36
Nie znam Farizah, ale radzę Ci zastanawiać się nad słowami, bo one dobitnie świadczą tylko o TOBIE. Na pewno nie o Niej.
Widać doskonale, że żal ściska Ci dupę z jakiegoś powodu na punkcie tej kobiety… Typuję, że zazdrościsz jej umięjętności wykonywania pięknych makijaży, bycia w związku etc. Jak coś do Niej masz, to czemu nie powiesz Jej wprost, twarzą w twarz? Podpisz się, powiedz kim jesteś, przecież tak Ci zależy, żeby wiedziała co o Niej myślisz.
Każdy jest mocny w słowach anonimowo. Zapewniam Cię jednak, że anonimowość w Internecie jest złudna…
Pozdrawiam, Gosia
O prosze ktoś tu wie więcej o mnie niż ja sama:) Nie chcę cię obrażać anonimie bo wyjątkowo mam dobry dzień dzisiaj…
Fakt po podstawówce dużo się nie da zrobić, dobrze że mam ją za sobą oraz inne szkoły, kursy i doszkalania.
O mój język także się nie martw radzę sobie ale bardzo mi miło że tracisz swój czas żeby się moim wykształceniem przejmować!
Do Anonimowy z 20:54: da się:) zwykle jakoś to dzielimy, jak z resztą całe życie obecnie:) Kompromis tutaj dużo działa:)
Dzika Wózkowa o właśnie:)
Ale jak dojść do kompromisu z kimś takim? Czy on pójdzie chętnie z Tobą zwiedzać, biegać tu i tam, (biorąc za przykład tę Tajlandię spróbować jazdy na słoniu, obejrzeć sztukę przedstawianą przez mężczyzn przebranych za kobiety, próbować wszelakich dań a nie tylko fastfoodów… itp.).Kocham mojego chłopaka, ale trochę irytuje mnie, że boi się, że się przewróci jak biorę go na łyżwy albo nie chce próbować jeździć na nartach czy konno. Ja czuję się z kolei jakbym na serio gniła jeżeli nie mam aktywności i nowych bodźców… Nie wiem czy da się to pogodzić i zaczynam się martwić o przyszłość, szczególnie… Czytaj więcej »
wiesz on musi też chcieć. Wszystko trzeba zaczynać małymi kroczkami np pól godzinne łyżwy a potem pol godziny to co on lubi i tak ze wszystkim:) Tylko ważne jest zeby obie strony sie starały
Nie lubię ludzi wyznających "jedyną słuszną prawdę o życiu", którzy uważają, że tylko ich styl życia jest słuszny i najchętniej zmusiliby innych do życia tak jak oni kompletnie nie uwzględniając czyiś preferencji.
Jestem jak najbardziej za tym, aby kazdy spędzał swój wolny czas tak jak ma na to ochotę. I nikomu nic do tego. Jak ktos chce to niech jeździ nad nasze morze lub cudze morze, na mazury w góry czy nad ocean. Ja jadąc gdzies na wakacje myslę o tym, aby cos jeszcze zobaczyć, zwiedzic poznać kulturę, ale jak ktoś chce leżeć na plaży to czemuż by nie. Przecież na ten jedyny wyjazd haruje się przecież cały rok 🙂
Masz rację… masakra. Wszędzie zazdrość i każdy ma ochotę wsadzić swoje 3 grosze, a bo tak, a bo co, ah niech ma!, a co się stanie, ah ugnoję!, dobrze im tak, ha! okażę się taki fajny i cool. Pierdziele.
Tacy są ludzie, niestety. Myślę, że ludzie stają się *powoli coraz bardziej tolerancyjni ale polaczkowatego talentu do czepiania i marudzenia to wątpię czy da się wytępić. 🙂
Super post- krótki, zwięzły i na temat. Niby wiem, że nie powinnam, a jednak zdarza mi się komuś coś narzucać ehhh szczególnie jeśli chodzi o dietę i można by to podciągnąć pod "ja się tylko martwię" ale nie mogę znieść widoku osoby, która cierpi i choruje, a tak tragicznie się odżywia 🙁
Szok. W życiu nie słyszałam o takiej historii.
Pozdrów koleżankę, mam nadzieję że w Egipcie wypoczęła 🙂
Wydaje mi się ze przemawia przez tych ludzi czysta zazdrość.Ciekawe czy Ci znajomi mając do wyboru Egipt i Polskie morze wybraliby to drugie, wątpię w to.
Gdybym ja przejmował się tym co powie nielubiany kolega, ciocia która odzywa sie raz na pół roku, sąsiadka która komentuje każdy mój krok popadłbym w paranoje!
Żyjmy i dajmy żyć 🙂
Aniu, wpadłem na Twojego bloga równo rok temu. Pamietam ze szukałem czegoś inteligentnego do poczytania, aż koleżanka podlinkowała Twój blog. Jesteś genialna, ostatnio wysłałem znajomej link do bloga i powiedziała ze zostaje na dłuzej.
Pozdrawiam 🙂
Wypoczęłam 🙂
Bardzoo się cieszę z tego 🙂
Ja w sumie dzięki Tobie też staram się coraz mniej narzucać innym swoje zdanie. Z obcymi/niezbyt bliskimi nie mam problemu, ale bliscy… Ah, całe życie będę się tego uczyć 😉 Mimo to komentarze na temat czyjegoś sposobu zarabiania/wydawania pieniędzy są u mnie mega rzadkie. Nie moja sprawa. I Nie innych sprawą jest, co ja robię z kasą. Brr. Nie wiem też, dlaczego tyle osób jeszcze nie nauczyło się, że jeśli czegoś komuś zazdrościmy, to najczęściej sami mamy szansę to zdobyć. A skoro nie zazdrościmy, a tym czymś ten ktoś nikogo nie krzywdzi, to po co gadać, analizować? Przecież nigdzie nie… Czytaj więcej »
Dla mnie ten motocyklista wygląda jakby był czarownicą na motorze. Gdybym ja zobaczyła takie zdjęcie to po pierwsze nie pomyślałabym, że ta dziewczyna jest taka leniwa itd, przecież to tylko jedno zdjęcie! skąd mam wiedzieć co robi całe wakacje, albo tak jak piszesz cały rok. Pewnie gdybym z nią rozmawiała i powiedziałaby mi, że w Egipcie leżała nad basenem i nie widziała sfinksa, piramid i takich tam to bym się bardzo zdziwiła i raczej nie potrafiła jej zrozumieć. Ale czy bym ją skrytykowała? Po co? To nic nie wnosi przecież.
Widziałam i sfinksa i piramidy i wiele innych uroczych miejsc 🙂
no to ja nie wiem o co im chodzi!
Po przeczytaniu Twojego posta chciałam zakrzyknąć: otóż to!
Historia bardzo zgrabnie opowiedziana, aż się uśmiechałam jak wymieniałaś i opisywałaś kolejnych uczestników dyskusji 🙂 Wiadomo, że mogą wypowiedzieć swoje zdanie, ale nie muszą od razu atakować koleżanki i negować jej obrazu fajnych wakacji.
A co do tego, że chciałabyś dożyć czasów, w których każdy może żyć tak jak chce, to myślę, że już ich dożyłaś 🙂 Kwestia tego, że jeszcze nie każdy akceptuje, że inni mogą żyć jak chcą i czasem wywołuje to niepotrzebne komentarze, które mogą wywołać mało konstruktywne dyskusje 🙂
Pozdrawiam
Takie dyskusje pod zdjęciami są dla mnie żałosne. Najlepiej siedzieć przed komputerem i wylewać swoje frustracje i żale na innych niż ruszyć się i coś zrobić ze swoim życiem, takie jest moje zdanie 🙂 Dziękuję za notkę, bo temat ważny i bardzo powszechny!
Najbardziej jednak boli kiedy własna rodzica staje się tym który krytykuje i wie najlepiej co jest potrzebne do szczęścia danej osobie.. :/
Powiedzenie, że jak wakacje to tylko w Polsce jest największą głupotą. Co z poznawaniem innych kultur, języków, obyczajów? Takiej opinii nigdy nie zrozumiem.
Może ktoś pracuje właśnie za granicą i "egzotyki" ma po dziurki w nosie 😉 Starajmy się zrozumieć…
Seldirima :))
Kurcze, ja kompletnie nie rozumiem dlaczego niektórzy chcą tracić energię i zapewne trochę nerwów na wdawanie się w bezprzedmiotowe dyskusje. Nie chce oceniać, ale wydaje mi się, że to taka podświadoma postawa obronna podyktowana ukrytymi kompleksami i chęć poczucia się lepszym, ciekawszym, bardziej alternatywnym albo po prostu zwykłe zarozumialstwo. Sama lubię spędzać wakacje nad morzem, leniuchując i pijąc hektolitry cydru, jednocześnie szanuję ludzi,którzy relaksują się chodząc z plecakiem po górach i z przyjemnością przeglądam wstawiane przez nich zdjęcia. Oj , też cierpliwie czekam aż świat stanie się wolny od wszechobecnego bólu dupy :).
Jakim szczęśliwym krajem jesteśmy że mamy tylko takie problemy jak gdzie kto spędził wakacje:-) Obyśmy mieli tylko takie problemy: jak spędzić wakacje, gdzie spędzić wakacje itd. Życzę tego wszystkim, i sobie też:-)
Nie pocieszałabym się w ten sposób. Mamy dużo poważniejsze problemy, tylko nie każdy je dostrzega z perspektywy swojego ego.
Szkoda czasu na takich ludzi. Kiedyś publikowałem na facebooku zdjęcia z wszystkich moich wyjazdów i liczyłem na… w sumie nawet nie wiem na co. Od dłuższego czasu fb używam tylko do kontaktów ze znajomymi i aby dowiedzieć się czy zajęcia nie są odwołane – tyle. Zdjęcia to sobie zostawiam na kompie lub w albumie, siadam ze swoją dziewczyną, pijemy herbatkę i wspominamy jak fajnie spędziliśmy wakacje. Ludźmi nie warto się przejmować – takie hejtowanie to zwykła próba podbudowania swojego ego. Nie przejmuj się tym wszystkim i przejdź obok tego wszystkiego obojętnie, bo jak zaczniesz się tym martwić to skończysz tak… Czytaj więcej »
Mam tylko nadzieję, że dziewczyna która wstawiła to zdjęcie ma na tyle pewności siebie, że olała wszystkie komentarze i nadal jest tak samo zadowolona ze swoich wakacji jak była wcześniej 😉
Chyba nawet przedwczoraj czytałam podobny post o tego typu ludziach na innym blogu. I doszłam do wniosku, iż bardzo cieszę się, że nie mam takich wsród swoich najbliższych znajomych. Teraz na szczęście mogę tą konkluzję potwierdzić, bo dalej nie zauważam takich przypadków. Choć może to już kwestia przyzwyczajenia i tego, że postanowiłam postawić na swoim, a nie kierować się wyznacznikami innych 😉
Tyle, że – z tego co zrozumiałam z tekstu – komentatorzy to nie bliscy znajomi, a ledwie koledzy i do tego niektórzy niezbyt lubiani. W takim układzie warto przemyśleć, czy na pewno warto dobrowolnie wystawiać się na żer ludziom, którzy niekoniecznie są nam życzliwi.
Właśnie do mnie dotarło, że najpierw trzeba sobie pozwolić żyć jak się chce. Ot, filozoficzny piątek 😛
Przecież we Egipcie w wakacje jest tylu polaków, że śmiało można uznać to państwo za 17 województwo Polski w tym czasie 😉 No i problem wakacji u siebie rozwiązany 😉
ta dyskusja pod zdjęciem to po prostu śmiech na sali, serio 😉 Skąd w ogóle ktoś mógł wiedzieć, krytykując wakacje w Egipcie/leniuchowanie/wakacje z biurem podróży, że ta osoba nie była wcześniej na autostopowej wycieczce/górskim rajdzie w POLSKICH Bieszczadach? Rozumiem, że jest wiele ludzi, którzy na fejsbuku dokumentują każdy swój krok, ale jednak nie każdy to robi ^^ Sama w te wakacje byłam zarówno kilka dni na rajdzie górskim po Tatrach a potem tydzień we Włoszech i los sprawił, że akurat fotografia ze słonecznej Italii wylądowała na profilu, a z Tatr nic godnego uwagi (w sensie zdjęć) nie przywiozłam 🙂 I… Czytaj więcej »
hahahahaha no nie wierze w te historie 😀 kwintesencja wszystkiego 🙂 sama pamiętam jak w któryś piątek po zajęciach powiedziałam koleżance że umieram z głodu i ide do Mcdonalda (bo najbliżej i najszybciej :)), poszła ze mną. Jej wina i wielkie zdziwione a może nawet nieco zażenowane oczy mówiły, iż nie dowierza, że naprawde zamierzam skonsumować coś mięsnego w ten bozy dzień (bardziej boski niż inne ??)
mina* nie wina 🙂
Nie bez przyczyny powstało powiedzenie "o gustach się nie dyskutuje". Każdy z nas jest inny i każdy ma prawo lubić, co tylko chce. Szkoda tylko, że czasami środowisko, w jakim żyjemy ogranicza nas. Ja, na przykład, zbytnio przejmuję się cudzymi opiniami i choć wielokrotnie chciałam to zmienić i się przełamać, jakoś nie potrafię. Może masz jakieś rady?
P.S. Bardzo lubię Twojego bloga i często tu bywam, choć to dopiero mój pierwszy komentarz 😉
Żal nawet komentować te komentarze (całą sytuację). Każdy spędza wakacje jak chce i tyle w temacie.
Wielu nie wegetarian (znajomych) jeszcze nie zrozumialo, ze kazdy ma prawo zyc jak chce… Szkoda, bo szczycą się jacy to są "tolerancyjni" (teraz jest moda na to slowo i jest ono wg mnie naduzywane).
Właśnie. Po co tak ludzi mamić jaki to jestem wspaniale tolerancyjny, szanujacy. Tolerancja to pułapka, w rzeczywistości… nie da się być 100% tolerancyjnym i dla wszystkich. Wpasować się w schemat tolerancyjności. Część osób tylko udaje, że jest, bo takie jest oczekiwanie społeczeństwa i na zewnątrz trzeba się pokazać z tej dobrej strony, a prywatnie i tak odczuwa pogardę.
Niki
Ja np. jestem średnio tolerancyjna i nie ukrywam tego (Oczywiście jeśli ktoś mnie zapyta) i najbardziej jadą po mnie osoby, które uważają, że są super tolerancyjne. To czemu nie tolerują mojej odmienności? Nie rozumiem tego. Moim zdaniem, to właśnie takie super tolerancyjne osoby często wykazują brak tolerancji.
Mnie też czasami samolubnie zdarza się takie coś pomyśleć, ale nigdy nie piszę i nie mówię tego nikomu, bo po co? Zachowuję to dla siebie i tyle. Nawet jeśli ja czegoś nie rozumiem i nie popieram, to nie mieszkam się w dyskusje, zwłaszcza na fb.
Tak to w życiu już bywa. Zawsze znajdzie się ktoś, kto wie lepiej. Trzeba tylko go nie słuchać i robić swoje! 🙂
A jeśli rzeczywiście wie lepiej ;)?
Ale bezsensu. Ludzie naprawde nie mają co robić i czego się czepiać.
Podpisuję się rękoma i nogami!
Ja jestem z tych, co uważają, że o gustach jak najbardziej się dyskutuje. Trzeba jednak wiedzieć, jak to zrobić. Zamiast pisać pod takim zdjęciem: "LOOOOL, to są dla Ciebie wakacje?! hahaha, seriously?! co Ty wiesz!", to może warto: "na pewno fajnie Ci tam w takim ciepełku, ale jeśli masz chęć na alternatywne spędzenie wakacji, to wal do mnie, od lat organizuję sobie wakacje bez pośrednictwa biura podróży, wychodzi taniej i ciekawiej, mogę sprzedać kilka hintów". 😉 tak niewiele, a tak wiele.
Ludzie uwielbiają myśleć, że ich zdanie jest najważniejsze i Jedyne Słuszne, a inni się mylą. Ja zawsze stwierdzam, że nie mój cyrk i nie moje małpy (jeśli dzieje się coś naprawdę głupiego…) i po prostu zapominam o sprawie.
Ale sytuacja opisana przez Ciebie przerosła moje wyobrażenia O_o
"Moja jest tylko racja, i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!" 😀
O "No logo". Nie znasz tej książki? Koniecznie nadrób tę zaległość.
Dlaczego w XXI wieku są? To zazdrość, ona się nie ulatnia wraz z nastaniem nowego wieku 🙂 taka ludzka przypadłość, choćby tydzien temu wrócił z wakacji w Turcji, to musi sobie poużywac pod zdjeciem ze słonecznej Kalifornii, tam też chciałby być i zamieśćić podobne zdjęcie, jaki to jest w tym momencie szczęśliwy. Tak to już jest ze zdjęciami, uczucia których sa nośnikiem, żyją tu i teraz i nieraz porażają zazdrością. Ludzie nie lubią szczęśliwych 🙂 obnoszących się ze swoim szczęściem.
Niki
Moim zdaniem każdy POWINIEN robić to co uważa za słuszne, to co czuje i to co lubi (oczywiście w granicach prawa i zdrowego rozsądku). Unikam ludzi, którzy mówią co się powinno, bo oni tak chcą, lubią, uważają. To właśnie czyni nas ludzi pięknymi – każdy lubi coś innego i każdemu coś innego się podoba 🙂
Masz całkowitą rację. Zawsze jak gdzieś wyjeżdżam, to po powrocie sporo osób mówi: NIE WIDAĆ, BO NIE JESTEŚ OPALONA. Mam wręcz alergię na ten tekst. Nienawidzę się opalać, a nawet jeśli już, to żeby był widoczny efekt, to musiałabym leżeć tydzień plackiem, żeby coś było widać. Zresztą, po co ja się tłumaczę. Nie chcę, to się nie opalam… Ostatnio usłyszałam, że przecież idę na wesele, to MUSZĘ być opalona, bo jak to tak biała? To samo z tekstem: NIE JEST CI GORĄCO? Żyłka mi na czole wyskakuje, jak to słyszę. Bardzo często jest mi zimno. Gdyby było mi gorąco, to… Czytaj więcej »
Jak mnie ktos spyta gdzie lubie spedzac wakacje to odpowiem, ale zeby sie klocic pod zdjeciami znajomych to raczej niezbyt.
Dobrze, ze nie lubie facebooka i wiele glupot moje oczy omija.
Świetny blog, odkryłam go dziś i od dziś dołączam do grona stałych czytelniczek 🙂 Ja przez całe życie walczę z typami, którzy chcieliby, abym żyła, jadła, odziewała się najlepiej wyłącznie według ich widzimisię… Co ciekawe, jestem osobą z głęboką wadą słuchu, akceptuję siebie jaką jestem, nie mam w zwyczaju użalać się nad sobą, w swej niepełnosprawności widzę też atuty, ale doprawdy irytują mnie ludzie, których razi to, że nie czuję się"upośledzona" i mówią mi "lepiej rób jak ci radzę, bo ty nie słyszysz i nie znasz życia". To naprawdę wkurza, tym bardziej, że skończyłam studia, nie jestem jakimś przygłupem.
Takich przykładów jest mnóstwo i są one chociażby w mediach. Ostatnio – protesty w Gdańsku przed występem zespołu Behemot. Idziesz na koncert, więc jesteś złym człowiekiem w oczach protestujących. Co ich to obchodzi, zapytamy? Ano, czują się odpowiedzialni za Twoją duszę, która nie zostanie zbawiona, bo koncert to czczenie szatana itd. Z jednej strony – o jak miło, robią to w dobrej wierze! A z drugiej – co ich to obchodzi, to moja dusza. No i właśnie, powinno obchodzić czy nie? Wiem, że w ludziach komentujących zdjęcia na fejsbuku nie znajdziemy dobrej wiary (choć, może jest? tylko zamiast miłym słowem,… Czytaj więcej »