Nawet nie wiem kiedy w moim życiu zaczęłam wprowadzać małe zmiany bo to nie było wielkie „bum”. Wszystko robiłam małymi kroczkami i nawet nie zauważyłam kiedy niektóre drobne modyfikacje rutynowych czynności stały się zdrowymi nawykami.
Tak było np. z piciem herbaty. Byłam od niej uzależniona, wypijałam 5-8 kubków dziennie. Często było tak, że nie chciało mi się pić – chciało mi się wypić earl gray.
We wrześniu, podczas wyzwania jakie sobie postawiłam, czyli tygodnia bez słodyczy, zredukowałam ilość cukru w herbacie do dwóch łyżeczek. Pierwszy tydzień był…dziwny. Herbata wydawała mi się niedosłodzona, chociaż zmniejszyłam dawkę cukru tylko o pół łyżeczki. A dzisiaj…Nawet nie wiem kiedy przestałam pić herbatę w ogóle! To się działo stopniowo. Najpierw słodziłam mniej. Potem jeszcze trochę mniej. Przyszła era słodzenia miodem i niesłodzenia wcale. Piłam więcej herbaty zielonej, pokrzywy, rumianku, mięty i różnych ziołowych kompozycji które stopniowo wypierały herbatę czarną. Dzisiaj uświadomiłam sobie, że mogę żyć bez herbaty. Nawet nie pamiętam kiedy ostatnio ją piłam. Jakby ktoś we wrześniu powiedział mi, że nie będę kiedyś piła herbaty, to bym nie uwierzyła. Bez szans! A minęło tylko 10 miesięcy.
Tak samo z wieloma innymi rzeczami które stały się w moim życiu niepostrzeżenie. Dotyczą zarówno stylu życia, aktywności fizycznej, odżywiania, życia towarzyskiego jak i spraw prywatnych. To prawie jak wtedy, kiedy zaczynamy od jednego papierosa i… nie wiemy kiedy staliśmy się nałogowymi palaczami, wypalającymi dwie paczki dziennie. Tyle, że u mnie zmiany są jedynie bardzo pozytywne.
Jestem zachwycona tym wszystkim co się we mnie dzieje i wierzę, że to dopiero początek. Namawiam absolutnie każdego do tego, aby postawić jeden mały krok. Pod warunkiem, że będzie to krok do przodu, poza strefę komfortu. Lawina zaczyna się od małego kamyka!
______________________________
To ostatni moment aby zgłosić się do konkursu!
Uściski, Ania
jakże proste, trafne i prawdziwe. Sama nie wiem kiedy stałam się wegetarianką. Zawsze chciałam, ale bałam się, że potrzebuję mięsa. Zaczęłam jeść go mniej. I mniej i mniej… miałam bezmięsne środy i bezmięsne piątki a mam bezmięsne życie. Gdybym zdecydowała się na zryw, zrezygnowałabym w pierwszej chwili zwątpienia i miałabym wymówkę "próbowałam".
Ciesze sie, ze udalo ci sie dokonac takich zmian 🙂
Ja jakies pare miesiecy temu doszlam do wniosku, ze jestem uzalezniona od czarnej herbaty. Nie pilam jej az tak duzo, jak ty, najwyzej 2 kubki dziennie. Ale jednak.
W kwietniu przemoglam sie i postanowilam w od poniedzialku do piatku pic herbate zielona lub biala, a czarna pijam jedynie w weekendy. Mala zmiana, a cieszy 🙂 Czuje sie duzo lepiej!
Pozdrawiam!
ja jestem uzależniona od słodyczy:(
ja co prawda nie jestem jakoś uzależniona od herbaty (czasem piję 3 dziennie, czasem jedną – lecz tylko ZIELONĄ), ale nie wyobrażałam sobie niesłodzenia herbaty. zawsze słodziłam 2-3 łyżeczki, gorzka kompletnie mi nie smakowała. jednak przyszedł czas kiedy musiałam schudnąć. od razu odstawiłam cukier i … żyję! teraz zaś nie mam pojęcia, jak mogłabym dalej słodzić herbatę. wszystko się da jak się chce.:) Twój wpis tylko to potwierdza. Pozdrawiam.:)
Ja właśnie mam tak samo z herbatą. Pewnego dnia po prostu przestałam słodzić. I na początku bardzo mi nie smakowała, ale teraz nie wyobrażam sobie wypić posłodzonej bo po prostu mi nie smakuje. Ale żeby się nie zrobiło tak bardzo herbaciano tylko no to zgadzam się z tym co napisałaś. Zawsze trzeba próbować coś zmienić na lepsze! 🙂
uwielbiam ludzi, którzy dbają o swoje zdrowie i wiedzą, jak ważną wartością ono jest.
jestem dumna zarówno z Ciebie, jak i z siebie, bo też ostatnio udaje mi się zmieniać swoje życie na plus 🙂
Ja nie słodzę herbaty od kilku lat. Jak się wyprowadziłam do swojego mieszkania, bylam tak skapa, ze nei chcialo mi sie wydawac pieniedzy na cukier, jak mi sie skonczyl:P Od tego czasu jak nie piję slodzonej herbaty jem automatycznie mniej slodyczy, bo sa dla mnie za slodkie.
"Lawina zaczyna się od małego kamyczka" – masz rację. Najważniejsze są małe, z pozoru niezauważalne zmiany, które na dłuższą metę poprawiają jakość naszego życia 🙂
To prawda, że metoda małych kroków działa bardzo dobrze na codzienne zwyczaje i drobne uzależnienia 🙂
(Tych poważnych nie doświadczyłam, więc się nie wypowiadam.)
Gratulacje 🙂
Ta metoda "małych kroczków" wydaje mi się najlepsza. Człowiek nie musi się katować jakimiś restrykcyjnymi ograniczeniami, a wszystko -chciałoby się powiedzieć- przychodzi samo.:) ściskam!
ja kiedyś herbatę słodziłam, później przestałam, jedynie owocową od czasu do czasu posłodzę
miałam podobnie z wodą, kiedyś nie wyobrażałam sobie picia wody tylko napoje gazowane. Teraz już nie potrafiłam wypić niczego gazowanego (poza colą ;/) a wodę piję w sporych ilościach 🙂
ale przecież picie zielonej herbaty codziennie to dobry nawyk, dlaczego z tego zrezygnowałaś? :>
widzę, że komentarze dotyczą głownie herbaty, cóż, chyba źle uchwyciłam to, co chciałam przekazać 😉
Ja jakoś przestałam słodzić od tak sobie. Smakowała mi tylko gorzka, od czas do czasu wypiję czarną, gdy wiem, że będę potrzebowała energii i to jest lepsze od energetyków. 🙂 Czytam Twojego bloga, kiwam zawsze głowa i się zgadzam, ale nie robię nic w tym kierunku… Ale czas zacząć :)Jesteś genialna z tym blogiem 🙂
małe kroczki dużo dają 🙂 ja tak zaczynałam od biegania, na początku 2 min truchtu plus 3 marszu, teraz jestem w stanie biec spokojnie przez ponad 40 min 🙂 chociaż tutaj dość ważne jest bycie regularnym, podobnie mam z francuskim, od kiedy zaczęłam poświęcać na naukę słówek kilka minut dziennie (później oczywiście ten czas się wydłużył), to po jakimś czasie, okazało się, że zrobiłam ogromny postęp 🙂
Przed prawie dwa lata piłam energetyki, nie robiłam tego codziennie, ale jednak kilka sztuk tygodniowo potrafiłam wypić. Pewnego dnia powiedziałam sobie dość i tak już od 5 października 2012 nie wypiłam ani kropelki:) Jestem z siebie dumna:) Szkoda, że w stosunku do słodyczy nie mam takiej silnej woli:(
Witaj w klubie niesłodzących 😀 Ja się całkowicie oduczyłam słodzić herbatę teraz jak na kolonii byłam 😉 Teraz coraz częściej piję herbatę zieloną zamiast czarnej 🙂