Jakiś czas temu, znana pewnie Wam wszystkim firma KKcenterhk zaproponowała mi współpracę. Miały być sztuczne rzęsy, ale ja rzęs nie chciałam, więc padła propozycja eyelinera w pisaku.
Przyznam szczerze, że wbrew temu, co widać na zdjęciach – umiem obsługiwać eyeliner, bo to kosmetyk kolorowy który stosuję najdłużej. Moja przygoda z nim zaczęła się w wakacje przed rozpoczęciem liceum od czarnego eyelinera wibo. Jeden raz miałam eyeliner w pisaku z essence i nie podbił mojego serca, bo zamiast czerni dawał szary efekt, w dodatku niezbyt precyzyjny, no i szybko się kończył.
Eyeliner widoczny na powyższym zdjęciu to LANDBIS Golden Wild Leopard Liquid Eyeliner- Black [LANDBIS-E013]. Obecnie jest wyprzedany, ale podobno szybko wróci. Zerkając sobie na zdjęcia ze strony zastanawiałam się, czy mój egzemplarz jest jakiś felerny….zobaczcie same:
Efekt jaki początkowo dawał, przypominał wyblakłą, szarą kredkę którą bardzo łatwo się rysuje. Z czasem (po dwóch dniach stania końcówką w dół), eyeliner nieco się wyrobił i pojawiła się dość smolista czerń. Niestety, przez moją opadającą powiekę, końcówka się wiecznie „rozmywala”, co widać na zdjęciach.
Kiedy mam zamknięte oko, to tego nie widać. Eyeliner służył mi czasami za cały makijaż (zdjęcie w lewym dolnym rogu). Niestety, zdarzało mu się kserować na górnej powiece w dość dziwny sposób, bo pozostawiając ubytek w miejscu z którego się kserował. Więc to bardziej operacja wytnij-wklej niż kopiuj-wklej.
Z plusów : bardzo łatwo i dość precyzyjnie można nim namalować kreskę, ale przy mocno opadającej powiece się nie sprawdza, tak samo jak eyeliner w pisaku z essence. Maluje się nim bardzo szybko, dosłownie 5 sekund i kreska gotowa. Ja znalazłam na niego sposób i malowałam grubszą kreskę, aby uniknąć tego kserowania. Przy mało oszczędnym używaniu starczył na jakieś 45 dni.
Mimo, że pisak jest szybszy i wygodniejszy, ja pozostaję przy eyelinerach w płynie i żelu.
Wpisując przy zamówieniu kod : aniamaluje, trzymacie 10% rabatu.
Aniu ja mam bbaaarrdddzzoo opadającą powiekę i mam eyeliner w pisaku z miss sporty już chyba rok, a może i dłużej. Jest świetny, nie odbija się, nie zasycha, taniutki – polecam 🙂
słyszałam, że doby jest też pierre rene. Ja jednak chyba pozostanę wierna formule żelowej. Może to kwestia tego, że moje powieki czasami są trochę tłuste?
W takim razie i ja muszę wypróbować ten z Miss Sporty – co ja mam z tą opadającą powieką…
Też mam opadające powieki, tylko, że na jednym oku bardziej. I właśnie na tym "gorszym" oku pisak z miss sporty zawsze się odbija:)
jakoś nie lubie eyelinerów w pisaku, wole zwykłe lub w żelu 🙂
ja się właśnie przekonałam, że też je wolę 😉
przy okazji -40% w Ross nabyłam rimmel w żelu i jak na razie jestem zachwycona 🙂
Też mam ten żelowy! Co prawda z tą wodoodpornością to bym nie przesadzała, ale konsystencję i kolor ma idealne 🙂 A jak Ci się sprawdza dołączony pędzelek?
pędzelek całkiem w porządku jak na razie bez żadnych problemów
ania maluje, ania notuje…
Ja w ogóle nie stosuję eyelinerów, bo jeszcze nie spotkałam takiego który nie odbiłby się na górnej powiece.. Poza tym mam opadające powieki i zawsze kreski wyglądają tak jakoś dziwnie i poskreślają te moje opadające powieki. Tak sobie myślę, że gdyby moje powieki nie obiły się tłustawe to pewnie mimo tego, że opadają to eyelinery czy cienie trzymałyby się na nich o wiele lepiej.
Ja nie przepadam za eyelinerami w pisakach 🙂
U mnie kremowy eyeliner z Elfa wyparł wszystkie inne, szczególnie te w pisaku 😉
Nie lubię eylinerów w tej formie. Ten do mnie też niestety nie przemawia 😉
Zazwyczaj uzywałam w słoiczku i pędzelku, ale ostatnio nie mam czasu na ciągłe mycie pędzli i długą precyzję. Dlatego też kiedy była przecena 40% w Rossmanie, kupiłam sobie eyeliner w miss sporty (nie ten w pisaku), ale myślę, że poprzedni od WIBO był lepszy.
Straszny nie wypal
Używam eyelinerów tylko w pisaku, ostatnio kupiłam z Maybelline i jest idealny 🙂
jak dobrze, że mnie takie rzeczy nie dotyczą – na co dzień maluję oczy jedynie tuszem do rzęs i to mi wystarcza, rzadko używam cieni do powiem itp. stawiam na naturalność! 😀 (poza tym i tak mam azs i bardzo wrażliwe powieki)
wow, pierwszy raz widzę na blogu szczerze negatywną recenzję testowanego produktu. Przywracasz wiarę w blogerki które bardzo często kojarzą mi się dupolizami firm łaszącymi się o darmóweczki. Cheers!
Tylko w żelu i tylko maybelline! 🙂 Uwielbiam za trwałość i za super pędzelek dołączony do zestawu.
też lubię żelowe, ale kusi mnie me me me i chyba go wypróbuję
ten rzeczywiście w ogóle nie daje rady na oku 😉
Czy tylko ja nie znam tej wszystkim znanej firmy?
Ja nie umiem używać eyelinerów, jakoś nigdy ich nie potrzebowałam, a gdy wpadł mi jeden w łapki to stwierdziłam, że to nie dla mnie 😉 Wolę kredki.
oj, źle to wygląda. zastanawiałam się nad zakupem. teraz chyba zrezygnuję… ja odradzam z całego serca eyeliner w pisaku od hean (mimo dobrych ocen na wizazu). mam kolor grafitowy – okropnie wyblakły i nietwarzowy, pisak do tego jest strasznie twardy. nie mogę go przez to używać. lubię żelowy z rimmela, ale trudno się zmywa przy wieczornym makijażu i nie zasycha, więc robienie "jaskółki"odpada. z wibo zawsze mi się pędzelek "rozcapirzał", mimo że dbam o kosmetyki i dobrze go przechowywałam… oj, nie trafiłam jeszcze na ideał :((
o tym więcej można znaleźć http://modafon.pl/744-eyeliner-w-pisaku.html
a ja prosiłabym więcej nie zamieszczać linkków mających na celu reklamę ;).