Zafundowałam Wam mały przestój w rozwojowych czwartkach. Teoretycznie mam dobrą wymówkę : sesja. Ale mogłam przecież lepiej rozplanować swoje zajęcia i przygotować ćwiczenia wcześniej… Muszę nad tym popracować!
Dzisiejsze ćwiczenie jest wynikiem mojej potrzeby popracowania nad różnymi rzeczami… Np. nad systematycznością i wytrwałością. Jak się mają Wasze postanowienia noworoczne? 🙂 Nie minęły dwa miesiące a pewnie nie każdy rzucił w końcu to palenie i nie każdy chodzi regularnie na siłownię czy co tam sobie zaplanował…
Ja otwarcie przyznaję – mam problem z odwlekaniem obowiązków w nieskończoność. Z tym walczę.
Krótko o ćwiczeniu : Wypisujesz to, nad czym chcesz popracować. Brzmi lepiej niż „Wypisujesz swoje wady” prawda? 🙂 I tego się trzymajmy.
Ja np. chcę popracować nad swoim rozciągnięciem.
Kolejny etapem jest wpisanie pierwszego działania jakie pomoże w pracy nad daną rzeczą.
U mnie to znalezienie ćwiczeń rozciągających które można zrobić zawsze, np. czytając czy myjąc zęby.
Ostatni krokiem jest wykonanie tego pierwszego kroku i wpięcie kartki z zadanie do teczki rozwoju.
Banalne, prawda? 🙂
Jeśli ćwiczenie wydało się komuś wtórne w stosunku do poprzednich… cóż, tworzę je z myślą głównie o sobie… Tworząc takie listy i arkusze czuję, że coś robię. A nawet jeśli stracę cel z na chwilę z oczu, to wpinając kolejną kartkę w kolejny czwartek, zerkam na poprzednie i znowu trafiam na właściwy tor. To mnie wciąż pcha do przodu i widzę, że udało mi się już wiele u siebie naprawić czy podkręcić. Cudowne uczucie!
PS. w temacie wczorajszego wpisu o najgłupszych piosenkach :
i to :
piszę, ale na pewno już zauważyłaś (to nie wytykanie jak coś:P) że powinno być chyba "mój pierwszy krok" a nie rok:) ale każdy się i tak domyśli, więc spoko:)) fajne zadanie!
już poprawiam, co za fail 😀
Dziękuję, już powinno być dobrze 🙂
tak tak:)) jest bardzo dobrze:) pozdrawiam
dzięki raz jeszcze 🙂
i nie wiem, czy mi się komentarz dodał, więc napiszę jeszcze raz: rzucam palenie co poniedziałek od baaardzo długiego czasu, chyba sobie daruję. 😀
widocznie nie przekonałaś się, że NAPRAWDĘ chcesz rzucić. Znam mnóstwo takich przypadków, nie jesteś sama 😀
A wypisz sobie milion powodów, czemu rzucasz, licz kasę, którą wydasz na coś innego, nagradzaj się za każdą godzinę 🙂
Zapisz się na kickboxing żeby wyładować negatywna energię, takie tam 🙂
Rzucanie "bo trza" nie działa ;]
Najtrudniej jest zawsze zrobić ten pierwszy krok i potem faktycznie wytrwać. Ale bardzo podoba mi się to zadanie. / Śniło mi się dzisiaj, że pojechalaś mnie za głupią notkę. Traumatyczne 😀
hahaha to zaraz ogarnę jakie notki piszesz 😛
oooo, ja właśnie taką listę zrobiłam na początku roku, jako postanowienia i na razie mi wychodzi ich realizacja w każdym calu 🙂
jestem nowym czytelnikiem – możesz podesłać linka, bo pewnie napisałaś posta o teczce rozwoju? ciekawi mnie ten temat.
Melle Coccinelle, dzięki za podrzucenie linka do teczki. Rzeczywiście nie pomyślałam o osobach, które dopiero zaczynają czwartki, mój błąd 😉
Teczka to zwyczajny segeregator/skoroszyt do którego wpina się kartki z zadaniami. Ja przeglądam ją przynajmniej raz w tygodniu przy wpinaniu kolejnej kartki i dzięki temu cały czas mam w głowie to, co chcę osiągnąć 😉
Mi jak na razie udaje się dotrzymać paru – regularnie ćwiczę, piję olej lniany i pamiętam o wklepywaniu balsamu:) ale jeszcze kilka spraw jest zaniedbanych…
no to i tak całkiem spoko 😉 Ja zabniedbałam wczesne wstawanie które uwielbiam, ale już prawie nastawiłam się na nie z powrotem 😉
Jak słucham tych piosenek – no dobra dałam radę tylko posłuchać ostatniej – to aż mnie coś skręca w środku, ciężko się tego słucha. Gdyby Rayan Gosling to słyszał to by płakał XD
Może i ja spróbuję nad sobą popracować?:)Hmm… Dzięki za pomysł i motywację:))
Dzięki za inspirację 🙂 już sobie powoli układam w głowie kolejne punkty, myślę nad założeniem teczki, albo chociaż zaadaptowania jakiegoś zeszytu. Myślę, że przyznawanie się do takich rzeczy przed samą sobą może być bardzo pomocne, bo wyartykułowane (zwłaszcza zapisane) cele są o wiele lepsze, niż te wirtualne, czające się gdzieś w głowie w formie "przydałoby się zrobić…", które są za 10 minut zapominane 😉
Widzisz, a ja w tym roku nie robiłam postanowień noworocznych, ale to, oczywiście nie oznacza, że nie chcę pracować nad sobą 🙂 Chcę i robię to, ale na całkiem innych zasadach, bez spiny, w moim własnym tempie, którego nie ogranicza data. To w pewnym sensie dla mnie motywacja, nie lubię nakazów, nawet jeśli sobie je sama stawiam xDD
Nie mogę z tych piosenek hahaha pierwsza wymiata i ten ich układ taneczny hahah
Raczej nie pisuję komentarzy, ale widząc linka do kawałków Jona Lajoile'a az muszę sprostować, bo widzę ze niektóre osoby biorą go na poważnie – to aktor i komik, robiący takie muzyczne PARODIE, gra też w komediowym serialu The League. Ja leże słuchając tych kawałków – im głupsze tym lepiej sie Jon spisał! 😛
NO tak, nie pomyślałam, że ktoś może tego nie wyłapać 😀
Nie spisałam postanowień, więc nie mam sobie czego wyrzucać :)) To chyba jakieś unikanie! 😉
Muszę popracować na odkładaniem wszystkiego na później, ale… odłożę to na później 🙂
Jon 😀
Wolę 'I don't give a fuck'