A czasami nawet dłużej?
Od razu zaznaczę, że nie jestem damulką która całe dnie leży i pachnie – sprzątam, czyszczę, otwieram ręcznie puszki z piwem, a jak trzeba, to i drewno porąbię. Wczoraj np. przerzucałam 7,5 metra już pociętego 🙂 Owszem – do niektórych prac zakładam gumowe rękawiczki albo „wampirki” (jak robię coś w ogrodzie), ale dłoni nie oszczędzam. Więc jak to się dzieje, że nawet tanie lakiery trzymają się mojej płytki tak długo?
Albo inaczej – jak to możliwe, że wszyscy się dziwią, że u mnie lakiery są tak wytrzymałe?
Używam raczej tanich lakierów, bo rachunek ekonomiczny jest prosty – jeden lakier użyję raz, może dwa. Bardzo rzadko więcej niż cztery. Nie opłaca mi się inwestować w lakiery droższe, bo lubię zmieniać kolory. Chociaż przyznam, że ostatnio mój gust ewoluował i podobają mi się głównie stonowane barwy i wszelkie odsłony lakierów nude.
Do rzeczy.
Sekret jest banalny i wciąż się dziwię, że nie robią tego wszyscy. Podstawą jest ODTŁUSZCZENIE płytki. Nie ważne, że nie malowałaś paznokci od miesiąca. Zacznij od zmywacza. Albo lepiej i skuteczniej – od spirytusu salicylowego. ZAWSZE!
U mnie wygląda to tak :
1. DOKŁADNIE zmywam poprzedni lakier
2. Wmasowuję w paznokcie jakiś olejek i zostawiam niepomalowane na noc
3. Odtłuszczam płytkę wacikiem nasączonym spirytusem. To krok KLUCZOWY!
4. Na odtłuszczoną płytkę nakładam pierwszą, cienką warstwę lakieru. Jak mam czas, to bazę (utwardzacz z essence), jak nie mam, to nie nakładam.
5. Jak się spieszę, że przyspieszam wysychanie tym sposobem (klik). Ostatnio zainwestowałam w wysuszacz w sprayu.
6. Nakładam drugą cienką warstwę.
7. Koniecznie moczę w zimnej wodzie (klik), lub spryskuję sprayem przyspieszającym wysychanie.
Gotowe 🙂
Jeśli MUSZĘ rozcieńczyć lakier, stosuję rozcieńczalnik z NCS (klik). NIGDY nie używam w tym celu zmywacza.
I jeszcze dwie drobne, opcjonalne uwagi – nie piłuję paznokci na kwadratowo, bo wtedy rogi mi odpryskują – przy zaokrąglonym kształcie nie odpryskuje mi lakier i paznokcie się nie rozdwajają.
Czasami maluję „na zakładkę”, muskając lakierem także brzeg i wewnętrzną stronę paznokcia ( z 0.1 mm)
I tyle. Kluczem jest SPIRYTUS 🙂 Zmywacz czasami ma substancje pielęgnujące i nie odtłuści płytki tak dobrze.
Jakie są Wasze sposoby? 🙂
fot: O.P.I
oo, o spirytusie nie słyszałam żeby stosować 🙂 a jak wygląda to ze skórkami? nawet jak tak się ładnie trzyma lakier, to czy w tym czasie też odsuwasz skórki czy dopiero przy zmywaniu?
jak mam lakier, to wieczorem wmasowuję w skórki oliwkę i delikatnie je odsuwam. Staram się o tym pamiętać każdego dnia 🙂
Dobry patent, trzeba zapamiętać ^^ Aczkolwiek ja dużej trwałości lakieru nie potrzebuję, bo najczęściej po 3 dniach mi się już nudzi kolor 😛
Skorzystam z tego sposobu, bo o spirytusie jeszcze nie słyszałam 😉
Schłodzony lakier również trzyma się troszkę dłużej:) więc dołącz sobie ten punkt koniecznie;)
No to następnym razem wkładam lakier do lodówki 😉
ja odtłuszczam dokładnie paznokcie, a i tak lakiery trzymają mi się 2-3 dni. myślę, że to dlatego, że z natury mam dość miękkie i słabe paznokcie
starałam się odnieść wpis do siebie, bo wiem, że każde paznokcie są inne. Szkoda, że u Ciebie nie działa 🙁
U mnie też nie działa, ale w ogóle na słabych paznokciach lakier trzyma się krócej.
No niestety – mnie też nie ! Jesteś szczęściarą Ania 🙂
Ooo, ja mam tak samo…Mam paznokcie miękkie i cienkie jak papier i lakier po prostu nie wytrzymuje takich naprężeń 😉 Najlepiej się u mnie trzyma rzadki lakier, który się ładnie rozlewa na cieniutką warstwę i wtedy 2-3 warstwy są na paznokciach nawet 3 dni! (normalnie 1 dzień…). Oczywiście odtłuszczam i wysuszam sprayem…
Robię podobnie, odtłuszczam płytkę, a potem jeszcze nakładam bazę – Bonder od Orly.
Odtłuszczenie, powiadasz? W sumie ja tez się dziwie, że jeszcze do tej pory tego nie zrobiłam 😉
Dziękuje Ci za robra radę. Na pewno z niej skorzystam!
Pozdrawiam ;*
Miśka
Ja też odtłuszczam i maluję na zakładkę 🙂
Sposób świetny, chętnie bym wypróbowała, ale u mnie i bez niego lakier trzyma się ok. tygodnia 😉
wow super pomysł, aż muszę dziś spróbować 🙂
Z tym spirytusem to fajny pomysł 😉
Nie wydaje mi się, że było to tylko kwestia odtłuszczania a konkretnych paznokci i jakości lakieru. Zawsze odtłuszczam, ale mimo to lakiery za przysłowiowe 3 zł odpryskują nawet następnego dnia. Przy lakierach lepszej jakości tego problemu nie ma.
Nie wydaje mi się, że jest to*
Hmm, szkoda, że u Ciebie nie działa. Starałam się zaznaczać w poście, że to się sprawdza akurat u mnie, wiadomo, każde paznokcie są inne. Jednak zanim stosowałam tę metodę, wszystkie lakiery wytrzymywały 2-3 dni, lepsze 4. Teraz nie zmieniły się ani moje paznokcie, ani lakiery, a trwałość jest większa. Zmianie uległo tylko wprowadzenie spirytusu 😉
Nigdy nie słyszałam o spirytusie, zawsze denerwuje mnie szybko schodzący lakier.
Świetnie! Dzięki za pomysł: na pewno spróbuję:)
I u mnie każdy lakier trzyma się tydzień, pomimo tego, że piłuję paznokcie na kwadrat. Potwierdzam, że odtłuszczanie jest kluczową sprawą i również najczęściej używam spirytusu (jak nie mam to zmywacza), maluję też zawsze brzeg paznokci, ale pod spodem jeszcze nigdy nie próbowałam.
ja to robię rzadko 😀
Też zawsze na koniec moczę pazurki w zimnej wodzie 🙂
Muszę spróbować patentu ze spirytusem, wiele razy czytałam o tym odtłuszczaniu, ale nigdy nie spróbowałam.
Ja o tym moczeniu w zimnej wodzie nie wiedziałam ale skoro działa to również zaczne 🙂
Świetny post, nigdy nie słyszałam o tej metodzie z zimną wodą żeby przyspieszyć wysychanie. Muszę spróbować:)
mi niestety przez prace paznokcie nie wytrzymuja tak dlugo, mimo, że pracuję w rękawiczkach, ale takie uroki manicurzystki – kosmetyczki
Nigdy nie odtłuszczam swoich paznokci, chociaż wiem, że tak powinno się robić 😛 Muszę jednak spróbować.
Oooo dobry patent z tym spirytusem, musze wypróbować:)
z odpryskujacym lakierem nie mam problemu bo i tak co 2-3 dni maluje paznokcie na inny kolor. ale musze zainwestowac w spray wysuszajacy.
no cóż, fakt że im matowsza i odtłuszczona płytka to lakier będzie trwalszy, muszę wyprubować czyszczenie spirytusem ;P
Ja miałam zawsze z tym problem. Wiecznie odpryśnięte paznokcie, jakbym przez 100 lat robiła na polu, aż wstyd z takimi wyjść 😀 Muszę spróbować tego odtłuszczenia płytki, tylko jak zwykle nie mam kiedy -,- Boże, wydłuż dobę do 48 godzin.
U mnie to zależy od lakieru. Miss Sporty i Rimmel nie odpryskują mi w ogóle, Inglot mimo różnych sposobów – zazwyczaj po 2-3 dniach na palcach wskazujących się zdziera.
Ale i tak zmywam po 3 dniu zawsze, bo mi paznokcie szybko rosną, a jasny pasek u nasady wygląda według mnie ohydnie.
Dzięki Tobie zaczęłam stosować ten sposób przyspieszania z wodą, to i spirytus spróbuję, może też zadziała 🙂
Wypróbuję Twój sposób na pewno, bo jeszcze o nim nie słyszałam 🙂 Pozdrawiam!
Zgadzam się z Tobą, że spirytus salicylowy pomaga w przedłużeniu trwałości lakieru- często tak robię, a sposób na szybsze schnięcie "na wodę" kiedyś mi moja mama sprzedała i czasem też z niego korzystam 😉 ale muszę przyznać, że zazdroszczę Ci tygodnia trwałości, mi czasami pomimo wyżej wymienionych odpryskiwał bardzo szybko :/
Wypróbuję przed kolejnym malowaniem 🙂
Dobrze wiedzieć 🙂 Chociaż u mnie i tak zdecydowana większość lakierów trzyma się po kilka dni 😉
Zawsze niby odtłuszczam, ale do tygodnia to nigdy mi lakier w stanie idealnym nie dotrwał… 3 dni to max. Ale czaję się na top coat Poshe albo Seche Vite, ponoć jest moc w zakresie trwałości, a i schną szybko – nie ma nic gorszego, niż lakier, który udaje wyschnięty, a potem rano kołdra odgnieciona na szponach… wrrr 🙂
Z troche innej beczki – jesli chodzi o lamliwe i cienkie paznokcie – to daje paznokciom "odpoczac" przez 5-6 dni po zmyciu lakieru i codziennie wieczorem, po dokladym umyciu rak ciepla woda, wcieram w rece i w paznokcie, szczegolnie u nasady panzokcia (skorki) serum do rak i paznokci. Kupuje serum a nie krem, bo to pierwsze ma wiecej substancji odzywczych i jest po prostu skuteczniejsze. Na noc zakladam bambusowe rekawiczki i po 3 miesiacach tej kuracji paznokcie powinny zrobic sie twardsze, nie rozdwajac sie i ladnie rosnac. Stosuje te metode od lat. Nie wspomne o skorze rak, ktora po takiej… Czytaj więcej »
Jako swiezutki podlotek, tez nie wyobrazalam sobie, jak mozna spac w rekawiczkach czy skarpetkach. Poki nie pojawil sie problem z halluksem, choc nigdy nie nosilam butow z "czubkami". Kiedy "problem" narosl do tego stopnia iz nie moglam chodzic z powodu bolu a przy zmianie pogody nie pozwalal mi normalnie funkcjonowac, stwierdzilam, ze do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic, jesli okazuje sie to pomocne. Dzis paluch jest prosty bez zadnych operacji usuwania kosci czy jej zmniejszania – przy pomocy zwyklej skarpetki. Moj maz tez mowil, ze nie umie spac w skarpetkach – nauczyl sie i przyzwyczail bardzo szybko, kiedy problem z halluksem… Czytaj więcej »
Ja w sprawie halluksów:) Co do halluksów mają skarpetki? 🙂
Tak Aniu z tym spirytusem to strzał w 10 🙂
wymalowalam wczoraj paznokcie,a za 3 godzinki poszlam dwa okna umyc i posprzatalam całe mieszkanie jak to w sobote.Po pomalowaniu stara metoda juz bym zciagala lakier plastrami,a tu nic-mila niespodzianka.
Cholera mnie brała jak poswiecilam na malowanie 2 godzinki a na drugi dzien wszystko złaziło.
Ja robię dokładnie tak jak ty czyli przed malowaniem dokładnie odtluszczam spirytusem salicylowym i bez względu na to czy daje na odżywkę, czy też nie…czy daje top cod czy też nie…to na drogi dzień mam odpryśniete paznokcie…marki lakierów, też nie mają żadnego znaczenia….po prostu porażka…a na hybrydę jestem uczulona więc co dziennie wieczorem na nowo maluje paznokcie….