Swoją buteleczkę mam już prawie rok, a końca nie widać. Termin ma tylko do października tego roku, więc już obiecałam koleżankom odlewki.
Wydatek jest prawie żaden, bo ok. 8 zł, w sklepie internetowym NCS czy np. na dobrarada.com.pl (10 zł).
Zasada użycia jest bajecznie prosta : do buteleczki ze zgęstniałym, glutowatym lakierem dodaję 2-3 krople rozcieńczalnika. Zakręcam, potrząsam buteleczką aby dobrze to wymieszać i voilà – lakier jak nowy.
można powiększyć |
Moja wersja to limonka pachnąca tak samo jak zapachowe zmywacze do paznokci. Niby owoc, a jednak chemia. Nadaje się zarówno do lakierów tanich jak i drogich, nie polecam wlewać więcej niż te dwie kropelki, to naprawdę wystarczająca ilość 🙂
Spróbowałam też z odżywką „twarde jak diament”. Dwie krople ją naprawiły.
Czy to nie zmienia właściwości lakieru/odżywki?
Według moich obserwacji : nie. Jedyna zmiana to zmiana konsystencji, a w zasadzie jej przywrócenie.
Wiem, że podobny produkt ma w swojej ofercie inglot, ale jego cena jest dużo wyższa, kosztuje chyba 12 zł za 9 ml o ile ceny się nie zmieniły 🙂
NCS ma pojemność 85 ml.
Dla mnie rozcieńczalnik, to ulubiony obok błyskawicznego suszenia trik lakierowy 🙂
Miałam jedynie obawy co do przesyłki : na szczęście jest to produkt z dziubkiem do odcięcia, tak samo jak przy niektórych klejach 🙂
wow! z nieba mi spadłaś z tym postem. właśnie zastanawiałam się co zrobić z tymi wszystkimi lakierami. dziękuję! 🙂
odlej mi! 🙂
kilka lakierów mam, które bardzo lubię ale niestety zgęstniały, zastanowię się nad tym inglotem
jakbyś była przelotem w Bydgoszczy, nie ma sprawy 😀
yyyy niestety nie po drodze mi 🙁 niby nie mam daleko bo jestem z Tczewa 🙂 (około godzina od Gdańska)
Kiedyś go miałam i faktycznie spełniał swe zadanie wzorowo. Niestety teraz nigdzie stacjonarnie nie mogę go znaleźć. Ostatnio więc kupiłam rozcieńczalnik Inglota, ale nie polecam. Raz, że jest droższy (za malutką buteleczkę zapłacimy 12 zł), a do tego dozownik jest kompletnie nieprzemyślany i więcej płynu rozlejemy niż wlejemy do buteleczki z lakierem.
no właśnie z powodu słabej dostępności rozlewam go dla koleżanek, szkoda płacić za przesyłkę kiedy zamawia się jedną rzecz…
O, super produkt! Może się skuszę :).
A ja szukam już od roku tego produktu tylko z innej firmy i niestety nie mogę znaleźć, więc może wreszcie skończę poszukiwania i kupię ten 🙂
a o jakikm mówisz? ja słyszałam jeszcze, że LNC czy jakoś tak jest dobry 😛
Muszę to sobie w końcu kupić 😛
rzeczywiście dużo korzystniejszy cenowo niż inglot 🙂 i ma lepsze opakowanie 🙂
muszę to sobie w końcu kupić 😉 pooozdrawiam! =)
Wow, nie wiedziałam, że coś takiego można kupić!! Po głowie chodził mi rozcieńczalnik z OPI, ale na pewno bym przepłaciła 😉
hm, ja na początku myślałam o inglocie, bo kojarzył mi się tak profesjonalnie, ale zaryzkowałam na tanim safari, zadziałało, potem podeszłam do tego odważniej i reanimowałam droższe lakiery, nic się nie dzieje, nie potrzebuję "lepszego", nawet nie bardzo wiem co mógłby robić 😀
Chyba zmieniło się opakowanie tego rozcieńczalnika. Mam dokładnie taki sam (ta sama firma, ten sam tekst z tyłu) tyle że w innej szacie graficznej. Kupiłam stacjonarnie w Warszawie w Tesco na Kabatach na stoisku z lakierami za 11 albo 12 zł.
mam nadzieję, że komuś przyda się sklep 🙂
o, nie słyszałam o czymś takim, ale u mnie dobrze się sprawuje po prostu zmywacz do paznokci – kilka kropel i jest pięknie 🙂 a i czasem pomaga trzymanie lakieru w lodówce 🙂
zmywacz niszczy lakier i wysusza płytkę paznokcia… ja sobie zepsułam tak kiedyś ulubiony lakier, stąd zakup rozcieńczalnika 🙂
również dodaję zmywacza do paznokci i wszystko działa jak nowe 😉
Nie słyszałam nigdy o nim ! Wydaje się czymś cudownym w kwestii odratowania lakierów 🙂
bardzo ciekawa notka i chętnie skorzystam z tej rady 🙂
Mam rozcieńczalnik od 2 lat, świetna sprawa. Nie pamiętam kiedy ostatnio wyrzuciłam jakiś lakier :-).
ja nie wiem jak mogłam kiedyś bez niego żyć 🙂
Musze go koniecznie nabyć.
a ja mam takie niezwiązane z tematem pytanie 😉
nieraz wspominałaś o szorowaniu ciała na sucho – co to znaczy? Suchą skórę szorujesz suchą gąbką/szczotką/rękawicą? I jaki to ma cel? Czyli jakich efektów można oczekiwać? 😉 Po co to się robi? 😉 Wiem, jestem zacofana kosmetyczno-pielęgnacyjnie ;p Niestety ;(
czyli jednak całkowicie na sucho 😀 To trochę drastycznie dla mnie brzmi, bo moja skóra jest bardzo sucha i łuszcząca się… Ale może ten eksperyment coś na to zaradzi 😉 Ja zawsze robiłam masaże gąbką na mokro, z dodatkiem mydła lub innego poślizgacza ;p Nie wiedziałam, że taki masaż na sucho do czerwoności jest czymś dobrym dla skóry. Muszę spróbować :)))
na mokro też się masuję, ale szorowanie na sucho tuż przed porannym prysznicem fajnie budzi 🙂 U mnie negatywnych skutków ubocnzych nie ma, nie wiem jak u innych 🙂 cały pomysł wzięłam z jakiejś książki o medycynie naturalnej 😛
muszę pomyśleć o rozpuszczalniku, zawsze mam problem z gęstniejącymi lakierami… 😀
Ja szukam sposobu na lakier, który nie chce się otworzyć:) właściwie może to też przez zaschnięcie przy zakrętce…
Na nakrętkę zakładasz gumkę recepturkę, dzięki temu masz większą przyczepność i to zazwyczaj pomaga ;] jeśli problem nie ustępuje zawsze mozesz spróbować wpuścić pod zakrętkę kilka kropel acetonu lub zmywacza, odczekać chwilę i ponowić próbę odkręcenia. U mnie zazwyczaj gumka pomaga. I warto regularnie co jakiś czas oczyszczać "szyjki" lakierów by zapobiec takim problemom ;p
Wszystko fajnie… tylko, że u mnie po upływie jakiegoś czasu okazuje sie ze lakier konkretnie sie rozwarstwił… nie jestem przekonana
tak bywa przy zmywaczach, jeszcze nie rozwarstwił mi się żaden po rozcieńczalniku 🙂