Ostatnio jak część z Was zauważyła – Rozwojowe Czwartki przestały się ukazywać. Nie oznacza to oczywiście, że ja sama przestałam się rozwijać. Wprost przeciwnie, nadałam swojemu rozwojowi całkiem nowy wymiar i mam nadzieję, że uda mi się tym wszystkim z Wami podzielić 🙂
Dzisiejsze ćwiczenie może się Wam nie spodobać. Jest bowiem trudne i w pewien sposób…bolesne. Do niedawna sama buntowałam się przeciw temu, tkwiąc w bardzo niekorzystnej pozycji ofiary. Wiecie, to nie moja wina, że jestem chora. Dlaczego Ja? I tak dalej. Na szczęście daleko mi do wygłaszania opinii, że nie ma pracy, bo Tusk i tak dalej. Tak naprawdę to, gdzie się znajdujemy jest spowodowane sumą naszych wyborów z przeszłości. Jeśli chcemy przejąć odpowiedzialność za swoje szczęście, musimy też przejąć odpowiedzialność za swoje emocje, za swoje czyny, za swoje wybory.
Od dzisiaj to nie Ta wredna baba się na mnie uwzięła tylko pełna świadomość, że przecież mogłam się pouczyć.
Chciałabym, aby w ślad za tą tabelką poszła też zmiana w myśleniu i w działaniu.
Rozwojowe czwartki : REAKTYWACJA!

Klik, ctrl+p i można drukować.
Jeśli wolisz, możesz też pobrać ćwiczenie z chomikuj.pl
Link do ćwiczenia bez nagłówków google (klik)
Wszystkie ROZWOJOWE CZWARTKI znajdziesz tutaj (klik)
Jeśli masz jakieś pytania do ćwiczenia – pisz śmiało! 🙂
Uściski, Ania
Bardzo mądra z ciebie dziewczyna! 🙂
Oj tak-uświadomienie sobie tego jest bolesne, ale na szczęście później jest już tylko lepiej-wystarczy uważnie przypatrywać się swoim myślom! 😀 Moja babcia do tej pory powtarza, że nie zdała matury, bo… baba od niemieckiego się na nią uwzięła…;)
Uwielbiam Cię! 🙂
jakby nie było miliona innych okazji, aby tę maturę zdać 😉
kurczę, z tym denerwowaniem się to sobie już dawno uświadomiłam, że w większości przypadków sama jestem powodem swoich nerwów.
to rzeczywiście ciężkie – przyznać się do tego, że się coś np. schrzaniło. samemu. i owszem, są rzeczy, za które powinniśmy się czuć w pełni odpowiedzialni, ale ja mam chyba problem w drugą stronę – za często się obwiniam.
obwinianie, to osobna bajka. W ogóle poczucie winy jest destrukcyjne!
Jestem w 100% na tak. Zwalanie odpowiedzialności na los, na innych, na świat to krok do przegrania swojego życia…
true:)
W pełni się zgadzam 🙂 Staram się przeformułowywać swoje myśli w taki sposób, że okazuje się, że to nie cały świat i inni ludzie są źli, tylko to jest mój podły nastrój, brak motywacji itp. 🙂 Fajnie, że wróciłaś z RCz!
mam nadzieję, że uda mi się kontynuować ten cykl i pisać bardziej regularnie 😉
staram się nie doszukiwać błędów u innych, lecz u siebie. czasem jednak łatwo przesadzić i brać samodzielnie odpowiedzialność za wszystko
Aniu, tu nie chodzi o "doszukiwanie się", tylko o to, żebyś np. miała władzę nad swoimi emocjami. Np. Przestraszyłam się Ciebie zamiast "przestraszyłeś mnie". i tak dalej. bierzmy odpowiedzialność wtedy, kiedy rzeczywiście mieliśmy rolę sprawczą. Chodzi o pewną szczerość wobec siebie 🙂
szczególnie pamiętam ze szkoły: "Ta wredna baba się na mnie uwzięła tylko pełna świadomość, że przecież mogłam się pouczyć." niestety często to powtarzałam:(
uświadomienie sobie błędu jest pierwszym krokiem do sukcesu! 😉
Hehe, a ja pamiętam, jak w gimnazjum ta wredna baba się na mnie uwzięła i co bym nie robiła zawsze dostawałam 4+ (a biologia po matematyce była moim ulubionym przedmiotem i nie mogłam tego przeboleć:P). Pewnego dnia powiedziałam sobie – dosyć, czasem trzeba odpuścić, w liceum będę miała 5 😉 no i miałam, bez nerwów, że znowu coś kobiecie nie pasuje 😉 ale to tak w ramach wyjątku potwierdzającego regułę… ćwiczenie choć rzeczywiście trudne to fajne, brakowało mi tych rozwojowych czwartków ostatnio :)))
zabrzmi to może śmiesznie i idealistycznie, ale warto w takiej sytuacji afirmować na rzecz uzdrowienia relacji z daną osobą. Coś jak modlitwa w intencji 😉
Wróciłaś… 🙂
licencjacik ogarnięty, teraz tylko obrona więc blog przesunął się w górę listy priorytetów 😉
świetne to jest, bardzo pomysłowa i inteligentna jesteś 🙂
idę przeglądnąć reszte rozwojowych czwartków, bo bardzo mnie zaciekawiłaś 🙂
polecam 😉
Świetne ćwiczenie! zmiana leży w naszych przekonaniach, jeśli je zmienimy, cała reszta też się zmieni 🙂
🙂
Pamiętam, jak na jednym wykładzie zbuntowałam się przeciwko "zrzucaniu odpowiedzialności na wszystko", którą propagowała Pani Doktor. Wyglądało to mniej więcej tak: nie zdałaś dobrze egzaminu? Pytania mogły być za trudne!
Na moje: to jak się nie nauczę, to też mam mówić, że pytania są za trudne? Pani Doktor stwierdziła, że nie jestem optymistką, bo winy szukam w sobie.
Przestałam dociekać dalej 😉
ech, bo nasze społeczeństwo jest nauczone szukania wymówek. Jest takie mało eleganckie powiedzenie, że wymówki sa jak odbyt – kazdy je ma i wszystkie śmierdzą 😉
A po wymówkach zaczyna się moje ulubione narzekanie – wszystko źle. Tylko szkoda, że wcześniej nie chciało się nic robić w kierunku, żeby obecnie było lepiej 😉
Ale tak jak mówisz: "Wymówki są jak…" 😀
nigdy nie jest za późno na zmiany! 🙂
Oj tak ćwiczenie bardzo pomocne, zazwyczaj wszystko zrzucam na innych może czas w końcu przestać tak robić 😉
Dobrze, że o tym piszesz, bo to bardzo ważne!
Cieszę się, że czwartki wróciły 🙂
A ja ciut inny przykład:
Pani w sklepie nie sprzedała mi piwa. Kiedyś bym się wkurzyła. A dzisiaj?
1. Moja wina, bo nie wzięłam dowodu.
2. Pani tylko wykonuje swoją pracę, i to jak dobrze.
3. Podziękowałam za komplement 🙂 Muszę naprawdę młodo wyglądać 😛
🙂 i wzorowo!
Aniu, może napisałabyś coś o radzeniu sobie ze stresem? U mnie nawyk stresowania się studiami (a pewnie potem pracą) jest tak silny, że ciężko mi go wykorzenić. Niestety, odbija się to u mnie na zdrowiu. Pracuję nad tym, ale czeka mnie jeszcze długa droga.
Pozdrawiam:) Też się cieszę, że czwartki wróciły:)
ok, połączę to z wpisem o tremie, tylko to poczeka chwilę na swoją kolej, bo na facebooku już dziewczyny wybrały który wpis ukaże się najpierw 🙂
Zrzucić winę na kogoś innego jest najłatwiej, bo zrzuca się odpowiedzialność za coś, co się stało (nawet, jakbym stanęła na głowie, to i tak TAK by się stało). A najczęściej jest właśnie tak jak mówisz, uświadomienie sobie tego, że nasze wybory odpowiadają za to jak wygląda nasze życie, jest pewnego rodzaju odkryciem. Odkryciem, dzięki któremu nasze życie może się okazać lepsze! 🙂 Pozdrawiam! I dzięki za ćwiczenie.
też mi się spodobała metoda ze szkolenia. Szkoda tylko, że nie znalazłam wcześniej informacji, że metoda przeznaczona jest dla liceów i nie będę mogła jej wykorzystać w klasach 1-3;(