Tym wpisem nie zamierzam się w żadnym razie nad sobą użalać. Tyle tytułem wstępu.
O co mi dzisiaj chodzi? Hmmm, myślę, że naprawdę warto robić wszystko, aby ustalać reguły w tej grze jaką jest życie. Niestety wielu ludzi zadowala się rolą aktora. We własnym przedstawieniu!
Wczoraj przydarzyła mi się bardzo niemiła rzecz, która uświadomiła mi, że powinnam postarać się bardziej.
Z samego rana zrobiłam trening z 30 day shred, wzięłam lodowaty prysznic i zjadłam normalne śniadanie (ciemny chleb z pomidorem). Czyli jak zawsze, nic specjalnego. Poszłam na małe zakupy, wróciłam i usiadłam na fotelu obgadać z tatą awaryjny transport, bo umówiłam się na wieczór. Wiecie, czasami bywa tak, że człowiek chce szybciej ulotnić się z imprezy a kasy na taksówkę brak 🙂 Zdążyłam się dogadać i nagle pojaśniało mi przed oczami – pomyślałam, że zaraz zemdleję, więc wypiłam solidny łyk kawy i… resztę dnia spędziłam z głową nad muszlą klozetową, pozbywając się całej treści pokarmowej. Ok, z czterogodzinną przerwą na nieprzytomny sen.
Jak nietrudno się domyślić, na imprezie nie byłam i spędziłam jeden z najgorszych dni w moim życiu.
Nie zawsze jestem autorką swojej historii – czasami mam niespodziewany atak niezdiagnozowanej wciąż choroby. Staram się zrobić wszystko, żeby nie zawładnęła do końca moim życiem.
Jak widać – nie zawsze jestem w stanie utrzymać stery swojego życia. Dlatego staram się pokierować nim tak, abym w przyszłości mogła sama decydować jak i kiedy pracuję. Co i kiedy robię. Czy chcę mieć wakacje w grudniu, w styczniu czy w sierpniu. Czy we wszystkie te miesiące naraz.
Być może to mało realne, ale skoro mam dni w które jest strasznie, to muszę zrobić wszystko, aby wycisnąć maksymalną ilość szczęścia i satysfakcji z pozostałych.
A Ciebie co ogranicza? Co możesz zrobić, aby przestało?
Nie chcę wybierać czegoś kosztem czegoś innego. Będę dalej szukała sposobów na to, aby mieć ciastko i zjeść i ciastko.
Nie zamierzam wzbudzać litości ani nic w tym stylu. Chcę tylko zwrócić uwagę na to, że kiedy ktoś jest zdrowy i ma możliwości korzystać dowolnie ze swojego czasu, to szkoda, aby marnotrawił go na pudelku.
Amen.
A teraz kilka rzeczy które zachwyciły mnie w tym tygodniu.
Pomysł ściągam od autorki cudownego bloga Happyholic.pl
- Blog o malowaniu paznokci, z cudownymi zdjęciami
- Film : Stranger than Fiction
- Piękne upięcie włosów
- Tania patelnia z Lidla do smażenia bez tłuszczu 🙂
- Przepis na chrupki z ciecierzycy
- 30 day shred (wreszcie ćwiczenia, które mnie nie nudzą!)
- Blog Obsession (inspirujący i pełen ładnych zdjęć:)
- Mój nowy planer
współczuję Ci bardzo, na pewno to nieprzyjemne było, a w dodatku ta choroba.. 🙁 cieszę się, że chcesz korzystać z każdego lepszego dnia 😉 dajesz naprawdę niezłego kopniaka motywacyjnego innym, którzy nie mają takich problemów 😉
🙂
Jejku! Jak mnie zainspirował Twój wcześniejszy post! Tylko naucze się do poprawki i będę robić takie cudeńka 😉
Mam nadzieję, że zdasz bez problemu 🙂
obserwuje Twoj blog od kilku dni, ale przejrzałam wiele Twoich postów i bardzo, ale to bardzo podoba mi sie, ze wplatasz tu swoje przemyslenia na temat zycia i próbujesz doskonalić siebie nie tylko z zewnatrz, ale tez swój charakter i osobowośc, hmm mam nadzieje ze wiesz o co mi chodzi:) pozdrawiam serdecznie 🙂 bubejzi
dziękuję, to bardzo miłe! 🙂
Uwielbiam ten film! Przeżywałam go strasznie!
Idea była dla mnie nowością, też go przeżyłam 🙂
Aj czasami tak jest, że organizm działa nie tak jakbyśmy tego chcieli.. Ale masz rację, ja też chce mieć ciastko i zjeść ciastko 😉 I się da, tylko trzeba dobrze pokombinować.
🙂
Z kulinarnych blogów polecam White Plate:)
już szukam i zaglądam, dziękuję 🙂
cokolwiek to było, już minęło i jest lepiej. Szkoda tylko, że u Ciebie nie za wesoło. Z tego co pisałaś już od dawna szukasz trafnej diagnozy tego, z czym się zmagasz. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak to jest, ale jestem pełna podziwu do tego jak podchodzisz do sytuacji. Tak trzymaj 🙂
idzie się przyzwyczaić, da się z tym żyć (gorzej z problemami oddechowymi), ale cóż, lekarzy mamy w kraju takich a nie innych i nie wiedzą co jest grane.
czerpmy z życia!
pełnymi garściami 🙂
czekam na aktualizacje;)
pojawi się jutro lub we wtorek, mam nadzieję 😉
Wiesz czasami warto zrobić coś odmóżdżającego jak wspomniane przez Ciebie czytanie pudelka 😉 Właśnie takie drobiazgi sprawiają, że nasze życie nabiera barw, a nam dodaje energii by zabrać się za "poważniejsze sprawy" 🙂
jest tyle sposobów na odmóżdżenie, po co to ma być portal ociekający jadem i złą energią? 😀
Aniu! Strasznie mi miło, że wśród tych mądrych słów znalazłaś odrobinę miejsca dla mojej osoby, jej! aż nie mogę uwierzyć, że mogę być dla kogoś inspiracją i motorkiem do działań :> A dziś miałam akurat gorszy dzień ale po przeczytaniu powyższych słów dostaję ponownie porządnego, energetycznego kopa :*
to mnie jest miło, że mogę inspirować się zdrowym jedzeniem które wygląda dobrze i apetycznie i ogólnie, strasznie fajnie się Ciebie czyta 😉
Jesteś naprawdę silną osobą, jak czytam twój blog, to mam tyle chęci do życia i działania jak nigdy 🙂 Naprawdę dziewczyno dajesz kopa ! 🙂 Trzymaj się, oby choroba została zdiagnozowana, a ty, żebyś dalej robiła to co robisz, bo jesteś w tym świetna 🙂
dziękuję! 😉
Naprawdę mi przykro, że miałaś taki nieprzyjemny dzień. Doszłaś do właściwych wniosków: my nie decydujemy o wszystkim co się dzieje w naszym życiu i życzę Ci z całego serca, byś przezwyciężyła tę chorobę. Wiem, że ja na Twoim miejscu chyba nie byłabym tak dzielna, choć sama przeżyłam w maturalnej klasie horror – nowotwór, na szczęście okazał się niezłośliwy, bo wycięciu nie wrócił. Wtedy były momenty, że to ja pocieszałam bliskich :). Także maksyma : co nas nie zabije, to nas wzmocni jest jak najbardziej aktualna i wierzę mocno w Ciebie, że pokonasz to choróbsko. Czasem zaglądałam na Twojego drugiego bloga.… Czytaj więcej »
Miałaś wiele siły w sobie, żeby stanąć do walki, podziwiam!
Dzięki 🙂 no, raczej o tym nie mówię, bo to za mną i nie ma sensu wracać, choć wiadomo, że to zawsze pozostaje w pamięci. Należę do grona szczęśliwców, mój nowotwór po wycięciu dał mi spokój, okazał się niezłośliwy :). Wszystko da się przezwyciężyć mając w sobie pozytywną energię, a Tobie jej nie brakuje, więc trzymam mocno kciuki za Ciebie :))
Masakra, nawet nie wiem co powiedzieć, chyba tylko to że większość z nas nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie to szczęście być zdrowym, dziewczyny wolą np. użalać się nad tym, że ten jedyny chłopak jej nie kocha i nie widzi choćby tego, ile pracy musiało zostać wykonane, by na jej talerzu zagościło jedzenie, na które nie musi polować, może chodzić o własnych siłach i w miarę rozumie swoje ciało, wie, kiedy może sobie na coś pozwolić. Wiem, to również brzmi banalnie… Aniu-dajesz mi OGROMNĄ MOTYWACJĘ każdego dnia!!! Czytałam Twojego bloga w "niefajnym" dla mnie czasie i naprawdę nieświadomie… Czytaj więcej »
uwielbiam uczucie, kiedy ktoś mi mówi, że go zmotywowałam albo jakoś pomogłam, dziękuję za te słowa! :*
http://fumaga.com/i/that-movie-had-an-amazing-message-I-have-to-live-my-life-to-the-fullest.png
ja tak nie robię 😀 ale obrazek true
Blog z paznokciami jest ekstra!
też mi się podoba 😀
bardzo mi przykro ze względu na chorobę :* dla mnie sukcesem będzie fajna kochająca się rodzina a praca to tylko środek dojścia do tego sukcesu bo daje pieniądze 🙂 mąż i dzieci docenią mnie bardziej niż firma 😉
ojtam, strata energii na to, żeby było przykro. Najważniejsze, żebyś doceniła się sama! 😉
Też chcę pracować wtedy kiedy będę chciała i będę mieć na to ochotę. Mam plan żeby założyć własną firmę, ale to daleka przyszłość, najwcześniej za 2 lata, po licencjacie, w innym mieście, bo tu gdzie jestem juz nie opłaca się rozgrzebywać gruntu. Mam nadzieję,że i Tobie i mi uda się takie życie 🙂