Z recenzją zwlekałam długo. Lakier mam chyba od maja ubiegłego roku, więc dość długo. W dodatku jest to jeden z niewielu które kupiłam sobie sama. A paznokcie pomalowałam nim dopiero trzeci raz 😛
Zacznę od tego, że mamiona zdjęciami promocyjnymi jak to po lewej, liczyłam na kremowe wykończenie. Nie lubię drobinek. Nie lubię brokatu. Nie lubię niczego, co świeci (poza kasą!). No i to był zawód numer jeden. Po drugie – trwałość.
Wytrzymuje tylko 3 dni! Nie mówiąc o mikroubytkach dnia pierwszego. Po prostu – nie lubimy się za bardzo.
Może wyjaśnię o co chodzi – lakier safari na moich paznokciach trzyma się aż 7 dni. Nie jest to kwestia tylko jego właściwości, ale także przygotowania płytki paznokcia – wygładzenia, odtłuszczenia. 7 dni to idealna trwałość – nie muszę się martwić odpryskami a pod koniec kolor nawet mnie już trochę nudzi.
Pędzelek : krótka nakrętka, za wąski
Trwałość : kiepska
Cena: coś koło 5 zł
Dostępność : już chyba go nie ma w ofercie, ale drogerie natura
Krycie : średnie, trochę prześwituje, od ciemnych kolorów oczekuję lepszego.
Nie bardzo się lubimy, ale w ostateczności może być. Mimo shimmera kolor jest ładny i go lubię, szkoda, że kiepsko się nim maluje i nie jest zbyt trwały.
Chyba kupię safari nr 70 🙂