Jak działa mój „magiczny zeszyt” i dlaczego zawsze dostaję to, czego chcę?

Ten wpis wisi sobie w szkicach od dawna, a mi było głupio zdradzać się ze swoimi sekreatami. Jakieś tam urywki kiedyś pokazałam na snapie, ale jednak potrzebowałam poczuć moment by się tym w końcu podzielić.

Mam, a raczej miałam swój „magiczny zeszyt” jak go sobie nazywałam. Co w nim napiszę to się prędzej czy później spełnia. O ile oczywiście widzę w swojej głowie cień prawdopodobieństwa. Zapisanie że w tym roku zarobię pięć milionów niewiele mi da, bo sama w to nie wierzę, ale wpisanie czegoś na granicy tego szaleństwa, że widzisz ten mały cień szansy zawsze się sprawdza.
Jak to działa?
 Tak, to jest mój makymalnie infantylny zeszyt od 2012 roku. Zapisywałam tam i wklejałam różne rzeczy, projektując swoje docelowe życie. Od wdzięczności po oczekiwania wobec siebie samej. Np. zajmowały mnie wtedy moje zęby, bo sterydy zabierają wapń z kości (a zatem też zębów) więc wydawałam całą kasę na wizyty u stomatologa. Zeszyt chyba zadziałał, bo znalazłam dentystykę-anioła która nie robi problemów i pozwala mi na zaczerpnięcie oddechu. W tamtym czasie moje oskrzela naprawdę beznadziejnie działały a ja oddychałam tylko ustami. Mając w nich rurę i dentystyczne sprzęty to średnio możliwe. Ponadto przy moich zębach bardzo łatwo było skruszyć więcej niż trzeba,więc było to dla mnie niezwykle stresujące.
Widzicie też że chciałam dostać stypendium rektora oraz by strona jednego z klientów (pieszczotliwie nazywanego „frajerem”, stąd „F”) osiągnęła 10 tysięcy polubień. 
Zajmowałam się też wtedy pisaniem na różne strony i blogi firmowe, które traktowałam jak swoje i z pełnym zaangażowaniem, co na powyższej stronie widać.
To najzywklejszy w świecie zeszyt z chińskiego sklepu, jednak dla mnie osobiście bardzo cenny. Cokolwiek chciałam lub mnie zaintrygowało to sobie pisałam. Mam paskudne pismo i trudny chatakter oraz przeróżne zainteresowania, ale zobaczcie jak to wygląda:
Przykładowa strona – chciałam nosić piękne sukienki, znalazłam najbliśzą mojemu wyobrażeniu – jasną w kwiatki z tak rozłożony wzorem by podkreślała talię – jakie było moje zaskoczenie gdy niedawno spojrzałam na tę stronę i zobaczyłam zmaterializowaną wizję w mojej szafie – sukienkę oddającą w 100% moje wyobrażenia miałam na Cyprze (o tu). Wkleiłam sobie też fragment z jakiejś gazety, który pokazywał że nawet z beznadziejnych sytuacji można znaleźć wyjście i rozwiązanie, jeśli pomyśli się mniej typowo.
 Każda jedną rzecz którą chciałam mieć musiała w jakiś sposób służyć mi albo ludzkości. To znaczy być czymś więcej niż zwykłym hedonizmem.
 Zpaisywałam też jakieś swoje „złote myśli”, jak widzicie – od zawsze mam gdzieś literówki na blogu. 
Zdaję sobie sprawę, że to wszystko może wydawać się naciągane, ale „Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: „Według wiary waszej niech wam się stanie!” I otworzyły się ich oczy,”
Nie jestem osobą religijną, ale mam głęboką wiarę w siebie. Bez wiary nie ma to wszystko żadnego sensu. Jasne, te wszystkie drobne kroczki zrobiłam przecież sama, ale taki zeszyt był mi bardzo pomocny.
Przekartkowanie go niedawno było dla mnie jak podróż w czasie i zapis mojej własnej wędrówki przez życie, ale też ostrzeżenie by uważać na to, czego sobie życzę. Jeśli w to wierzę to zawsze się spełnia a czasami po fakcie okazuje się, że wcale tego nie chciałam, tylko wydawało mi się, że tego pragnę.
Dla przykładu – tutaj w Tajlandii wrzuciłam do plecaka sandałki mówiąc, że wcale nie muszę z nimi wrócić bo mam ochotę kupić coś w Bangoku (butoholizm :D). Nie musze chyba wspominać, że za dwa dni moje sandały się rozleciały?
Jest kilka rzeczy, które uważam za fundamentalne i wywarły na mnie silne wrażenie. Pierwsza to historia mężczyzny, który miał chorą córkę. Powtarzał, że mógłby oddać prawą rękę za to, żeby była zdrowa. Pewnego dnia miał wypadek i ją stracił a którko potem wymyślono lek na chorobę jego córeczki i dziewczynka wyzdrowiała.
Z tego powodu staram się uważać czego pragnę.
Druga sprawa jest taka, że to zawsze musi służyć dobru (w  moim jego postrzeganiu) czyli nigdy nie może być przeciwko komuś, w złych intencjach i tak dalej. Nigdy nie chcę nic tylko dla siebie, myślę raczej o tym jak to może przysłużyć się mi, i jednocześnie innym.
Silne wrażenie zrobiła na mnie baśń o szczurołapie (bazująca na prawdziwej historii o fleciście z Hameln). Miasto dręczyła plaga szczurów, więc mieszkańcy zobowiązali się zapłacić znanemu szczurołapowi za wyprowadzenie ich z Hameln. Gdy ten za pomocą gry na flecie wyprowadził szczury z miasta, nagle mieszkańcy „zapomnieli” o tym, że należy się mu zapłata.
Więc zagrał na flecie drugi raz i gdy dorośli byli na mszy, wyprowadził z miasta wszystkie dzieci, które nigdy już nie wróciły.
Ta historia jest dla mnie bardzo ważna bo zawsze muszę wywiązać się z tego, co obiecałam, nawet jeśli to obietnica którą złożyłam tylko przed sobą. 
No i po trzecie – wiara. Muszę mieć poczucie, takie choćby minimalne, że to coś może się spełnić.
I w zasadzie tyle. Osobiście z całego serca polecam.
Tak, ta sukienka ze zdjęcia także jest dokładnie taka, jaką sobie kiedyś wymyśliłam:
Za idiotyczne miny muszę przeprosić, ale zrobiłam kiedyś te zdjęcia na własne potrzeby i tak mi przyszło do głowy 😉
Nie jestem specjalną fanką celów, do których dążę za wszelką cenę. Raczej preferuję takie zapisanie ich i pracę nad nimi na zasadzie aplikacji działających w tle.
Podsumowując, za sekret spełniania swoich życzeń i realizacji planów uważam:
1. Wiarę w siebie
2. Wdzięczność
3. Pielęgnowanie poczucia zadowolenia z życia
No i zachęcam do zakładania tego typu zeszytów 😀

/Pozdrowienia z Bangkoku! Ucieczka od zimy też kiedyś wylądowała w moim zeszyciku. A teraz pora na nowy, bo ten się skończył ;).


Bądź na bieżąco! 
  INSTAGRAM ❤ FACEBOOK 
❤ FACEBOOK MONIKI 

Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –

 jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂

Follow on Bloglovin

Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Curechak
6 lat temu

Cześć,

Twojego bloga odkryłam niedawno i dosłownie wsiąkłam 🙂
Super się Ciebie czyta i te lżejsze, i te cięższe gatunkowo teksty.

Jeśli chodzi o powyższy wpis, muszę Ci powiedzieć, że mi się to również nie raz sprawdziło, a oswoiłam sobie tę metodę dzięki "Sekretnikowi" Katarzyny Michalak. Uwielbiam tę książkę. W zabawny i przystępny sposób tłumaczy jak działa podświadomość i jak możemy osiągnąć to, czego naprawdę potrzebujemy.
Ja miałam mapę marzeń przyczepioną do tablicy korkowej i jak dziś, po 5 latach się zastanowiłam, to spełniło mi się wszystko o czym wtedy marzyłam.

Serdecznie Cię pozdrawiam 🙂

Izabela
Izabela
5 lat temu

tez bym chciała takie cos

Paulina
Paulina
6 lat temu

Korzystam z tej metody caly czas,odkad o niej wspomialas i potwierdziam jej dzialanie,to jakas magia,dziekuje <3 :*

Previous
Tygodnika nie będzie. Zgredek dostał swoją skarpetkę
Jak działa mój „magiczny zeszyt” i dlaczego zawsze dostaję to, czego chcę?

3
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x