Do niedawna należałam do tych osób, które pukają się w czoło mówiły „jak do cholery można brać ZIMNY prysznic?” Ale kilka dni temu wyszło tak, że zmieniłam zdanie…
Mimo ogromnej ilości zalet mieszkania w domu (własny ogródek, podwórko, miejsce na grill itp.) jest też pewna mroczna wada która daje się we znaki głównie zimą – chcesz mieć ciepłą wodę, to napal w piecu.
Lubię patrzeć w ogień, bo jest bardzo hipnotyzujący i tkwi w nim jakaś magia, ale czasami po prostu się nie chce. Więc pewnego ranka po raz pierwszy przećwiczyłam Level 1 z 30 day shred i zapragnęłam wskoczyć pod prysznic. No ale nie było ciepłej wody… Więc nieśmiało zaczęłam na sucho od szczotkowania całego ciała taką szczotką
a potem pasem sizalowym. Później zbierałam się chwilę na odwagę i puściłam zimny strumień kierując go od stóp w górę. Pierwsze wrażenie nie było przyjemne, ale po chwili zrobiło się miło!
Po prysznicu ciało jest czerwone i przyjemnie gorące. Cudownie orzeźwiające uczucie!
Od tamtej pory co rano (dzisiaj był szósty dzień ;)) wskakuję z radością pod zimny prysznic. I Tobie też to polecam 🙂
Najgorszy jest pierwszy moment – jak człowiek zbierze się na odwagę, to potem jest coraz przyjemniej.
Plusy :
- Zwiększasz odporność i hartujesz organizm
- Twoja tarczyca, jajniki (lub jądra, jeśli jesteś facetem) i nadnercza dostają kopa mobilizującego do prawidłowej pracy
- Nastrajasz się pozytywnie na nowy dzień
- Dostajesz solidną dawkę energii
- Podkręcasz swój organizm do walki z cukrzycą typu 2, otyłością, chorobami reumatycznymi czy depresją (mam nadzieję, ze nie dotyka Cię żaden z tych problemów, ale to też świetna profilaktyka )
- Zmniejszasz ciśnienie krwi
- Pod prysznic nie nalejesz olejku 🙁
- Trudno mówić o relaksacji 🙂
och podziwiam, ja chłodne(!) prysznice tylko w mega-upalne dni 🙂
choć wiem, że to zdrowe. ale zawsze sobie obiecuję, że kiedyś tam… zacznę 🙂
ja zaczęłam z konieczności i bardzo się cieszę, że tak się stało. Ale nic na siłę 🙂
Nie wiedziałam, że może to mieć aż tyle zalet, słyszałam tylko o lepszym krążeniu i pozbyciu się cellulitu! Pamiętam, gdy raz musiałam wziąć zimny prysznic, ale woda leciała ze studni głębinowej… Woda była tak lodowata, że miałam trudności z oddychaniem, ale to było kilka lat temu. Jutro rano spróbuję ponownie 😉
Tych zalet jest nawet więcej 🙂 Ja trudności z oddychaniem nie miałam (zobaczymy jak będzie zimą :)), ale szok był straszny, jak zamoczyłam stopy i łydki to chwilę zbierałam się na odwagę żeby wejść pod strumień w całości 🙂
też lubię poleżeć w wannie, ale na co dzień jednak korzystam z prysznica i przyznam, że od jakiegoś miesiąca kończę mycie chłodnym strumieniem wody. Jest to rzeczywiście jedno z najprzyjemniejszych małych rytuałów jakie można sobie praktycznie darmo zafundować 😉
o, to jest alternatywa dla osób, które wolą ciepły prysznic – kończenie chłodnym strumieniem 🙂
OJ, strasznie sie boje zimnej wody 😀 Ale spróbuje jutro z rana- moze szybciej postawi mnie na nogi 😀
spróbowałaś? 🙂
dobra przekonałaś mnie. W tym tygodniu jeszcze się zbiorę, i zrobię sobie zimny prysznic:) Do tej pory, za wyczyn uważałam mycie się pod ciepłym strumieniem wody a na koniec spłukanie włosów zimną wodą, która spływała po całych plecach brrr:P ale czego się nie robi dla zamknięcia łusek włosówXD Teraz spróbuję 100% zimnego prysznicu:D
polecam 🙂
to chyba będę mieć tę cukrzycę i depresję bo na razie się nie odważę 😉 ale podziwiam Cię jak najbardziej bo wiem że to zdrowe !
to może zacznij stopniowo – 1 dzień woda ciepła, drugi – ciut chłodniejsza i tak aż do zimnej 😉
Lubiłam to kiedyś. Muszę wrócić do tego zwyczaju!
najśmieszniejsz jest to, że zawsze dziwiło mnie "jak można lubić zimny prysznic?!" 😀
Ja kapię się, a raczej biorę prysznic w cieplej wodzie, w zimę inaczej się nie da, bo wynajmujemy mieszkanie z narzeczonym gdzie… Nie mamy ogrzewania w łazience i kuchni! Hahaha… Zimą potrafi mi zamarznąć szampon 😀 Ale latem biorę chłodny (nie zimny) prysznic, jedynie stopy traktuję bardzo zimną wodą. 🙂
oj to nie wesoło brrr 😀
jakoś nie mogę się przełamać 😀 choc próbowałam. Na nogi, do pasa tak, ale reszta? no nie mogę 😀 może powinnam małymi kroczkami to zrobić, tyle korzyści
miałam alternatywę – albo zaciskam zęby albo kleję się od potu i czasami taki przymusowy wybór wychodzi człowiekowi na dobre 😉
Też znam uroki palenia "na ciepłą wodę" :))
To zabawne ale własnie przerabiam ten sam etap mycia się w zimnej wodzie, ale z powodu remontu pieca. Muszę przyznać że taki rytuał ma swoje plusy :))
Pozdrawiam Róża
a sezon grzewczy coraz bliżej… 😉
Ja kiedyś próbowałam i nie było źle-przeżyłam, tylko niestety następnego dnia na mojej twarzy pojawiała się opryszczka, tzw. zimno, więc teraz stosuję prysznice naprzemienne:))) Będę musiała zrobić kolejne podejście! 😀 Dziękuję za przypomnienie!
mam nadzieję, że nic mi nie wyskoczy! naprzemienne prysznice podobno świetnie hartują 🙂
O tak, tez o tym słyszałam! Swojego czasu kochałam pobyt na saunie, następnie wchodziłam do specjalnego basenu z lodowatą wodę (prysznic to nie to samo;)) i czułam się jak nowo narodzona! 😀
Ja niestety muszę unikać zimnej wody ;/
czemu?
Zimny prysznic biorę dość często. Na początku ciężko się przyzwyczaić, ale teraz moje ciało nie reaguje gwałtownie na zimną wodę 🙂 I rzeczywiście zimny prysznic fajnie wpływa na ogólne funkcjonowanie człowieka ^^
mam nadzieję, że moje ciało też się przystosuje i przestanie się ciągle dziwić 😀
Jak u mnie na osiedlu nie było 4 dni ciepłej wody i brałam codziennie rano lodowaty prysznic, to myślałam, że umrę 🙂
aż tak źle?
Ja bardzo często biorę zimny prysznic 😉 Z reguły po treningu. Cellulit naprawdę stał się mniej widoczny 😉
🙂
zawsze byłam zwolennikiem wanny pełnej cieplutkiej wody z pianą, ale może jednak warto spróbować? Co mi tam, najwyżej obudzę sąsiadów swoim piskiem ;D
😀 ja nadal kocham wannę z gorącą wodą i pianą po szyję, ale prysznic kocham jeszcze bardziej 😀
Mi zimna woda od razu psuje humor, czuję taki niedosyt. Ale dla jędrności skóry i dla własnej satysfakcji, spróbuję zimnego prysznica dzisiaj 🙂
nigdy jej nie lubiłam a teraz ją kocham 🙂
ja niestety nie przekonam sie do zimnego prysznica bo jestem strasznym zmarzluchem ale wiem ze to swietnie wplywa na cialo 🙂 ja stosuje inne chwyty ktore pozwalają mi zachować młodość, mam 21 lat a iwekszosc osob uwaza ze wygladam mlodziej, a to chyba za sprawą teog ze od okolo 10 lat piję prawie codziennie zieloną herbatę ktora spowalnia starzenie sie organizmu:)
właśnie dzisiaj kupiłam zieloną herbatę, bo lubię a dawno nie piłam 😉
u mnie zimny prysznic od rana, zimny po siłowni 😉 mała letnia kąpiel wieczorem … ale i tak się pukam zimną (w szczególności uda). Na gminie robię tak od dwóch lat ale próby były już dużo wcześniej.
Potwierdzam teorie o zahartowaniu organizmu!!! – ostatni raz przeziębiona byłam w 2010 !;]
Uwielbiam stan mojej skóry po styczności z zimną woda 😀
trzymam kciuk za Twoje kolejne dni pod strumieniem zimnej wody ;))
dziękuję, przyda się, bo dni coraz chłodniejsze 😉
pukam haha – poprawiam się *spłukuje
Hmmm…
Może się do tego przekonam, chociaż mam wannę i prysznic wszystko naokoło rozchlapuje, ale bardziej myślę o zaczęciu z chłodną wodą, a nie od razu z zimną 🙂
ja też mam wannę ale daje rade;)
aż mi się zimno zrobiło ;P
:d
O nie…. nie dla mnie :D. Szczerze mowiac to mi w goracej wodzie jest teraz zimno :D. Juz czekam az mi zaczna grzac w bloku(zwlaszcza, ze maz wyjechal). Mam teraz na sobie bluze i zimna mi :D. Ale twarz czasem myje taka chlodna.
zawsze byłam potworny zmarzlakiem, wydaje mi się, że prysznice troszke zdążyły już to zmienić 😉
Ja bym chyba nie dała rady. Uwielbiam cieplutką wodę ahh 😀
Za to włosy myje zawsze chłodną, jakoś tak się przyzwyczaiłam i jedynie jak jest mi zimno to na poczatku tratuje je letnią wodą.
😉
Oj wiem jak to jest kiedy trzeba sobie napalić w piecu/czekać aż elektryczny bojler nagrzeje wodę :/ Chcąc nie chcąc nie raz byłam zmuszona do zimnego prysznica i mimo, że wiem ile to ma korzyści to wolę jednak ciepełko 🙂
nam się elektryczny bojler popsuł i jest zwykły – prowizorka najtrwalszym rozwiązaniem 😛
Hmm, za zawsze biorę chłodne prysznice, ale coraz częsciej zimne. Wszystko za sprawą rozregulowanego junkersa, który grzeje wode do wrzątku lub przy lekkim przekręceniu kurka do lodowatej schodzi. Trudno znaleźć złoty środek, ale na szczęscie mam już wprawę.
Pozdrawiam 😉
podziwiam za cierpliwość 😉
Hmm , chyba się skuszę na taki zimny prysznic 😉 W sumie tak źle nie jest , a ile jest plusów , jest to dobre też na krążenie , no i ten cellulit ! ^^
Uwielbiam prysznic 🙂 Ale nie zimny 😀
codziennie robię zimny prysznic 😉 oczywiście najpierw gorący, a później naprzemiennie, w każdym razie kończę zimnym 🙂 i polecam!
Fajny post, ciężko będzie ale postaram się zastosować ten trik bo moja tarczyca zapewne będzie temu wdzięczna 🙂
Od pewnego czasu szukałam czegoś, co rano by mnie dobrze rozbudziło.
Uznałam,że zimny prysznic to dobra sprawa. Pierwszego dnia wytrzymałam tylko 40sek. Jednak następnego dnia zebrałam się na odwagę i wytrzymałam 3 minuty. Najlepsze w tym jest to,że mimo,iż jestem strasznym zmarzluchem to po takim prysznicu jest mi ciepło i całe moje ciało jest rozgrzane. Na prawdę świetny pomysł. Osobiście dziękuję Ci za ten post 😉
ja zawsze mam zimne ręce, teraz ten problem został prawie ze zredukowany do zera! 😉
Zawsze kiedy opłukuje włosy w zimnej wodzie przy okazji tez oblewam ciało i faktycznie na początku jest to mało przyjemne ale później całkiem okej 🙂
ale warto 😀
Wprawdzie nie mam tarczycy, gdyż mi ją wycięli z powodu pewnego śmiecia, który tam się zadomowił, to jednak nie powiem od razu NIE na taka propozycję… Może moja odporność na tym zyska? Masz jakiś patent na to, żeby na drugi dzień po zimnym prysznicu nie obudzić się przeziębionym? Już dwa razy mnie to spotkało i dlatego wciąż się przed tym bronię 😉
rak? hmm, może zacznij od prysznica naprzemiennego, na początek – ciepła-chłodna i stopniowo codziennie obniżaj temperaturę. Przed prysznicem porządnie wyszoruj się na sucho, po prysznicu mocno potrzyj ciało ręcznikiem i ubierz się ciepło. Może omijaj głowę podczas całości, jedynie za pomocą dłoni ochlap twarz? :>
nie mogę robić czegoś co jest dla mnie nieprzyjemne :/ dla mnie zimny prysznic to niesamowita katorga nienawidze zimnej wody! poza tym ciepła woda plus komstyki lepiej domywają ciało a np dla włosów przetłuszczających się niedomycie głowy jest czymś okropnym
Jestem ciekaw czy takie same korzyści daje zimny prysznic wieczorem?
Ciekawe czy taki sam efekt daje zimny prysznic wieczorem?
nie mam pojęcia, ja na wieczór wolę wyciszyć organizm 🙂
Też bałam się zimnych pryszniców. Ale wypróbowałam często polecane zimno-ciepłe na nogi, orgazm dla nóg… bardzo przyjemne.
Ja jestem ciepluchem jeśli chodzi o te sprawy. Zawsze wolałam jak najcieplejszą, a czasem wręcz gorącą wodę. Biorąc prysznic momentami tylko zdarzało mi się puszczać na kilka sekund letnią wodę… niestety na zimną się nie odważyłam… Ale myślę, że pierwszym krokiem będzie wydłużanie czasu chłodnego prysznicu, a wtedy myślę, że będzie już bliżej do zdecydowania się na puszczenie zimnej wody.
tuska2103