Dzisiaj prezentuję rozwojowy czwartek na KONIEC ŚWIATA. Jak wiecie, jutro zacznie się początek wielkiego końca…
Ok, żartowałam, ja w taki koniec nie wierzę, ale przyznam, że zaskoczyła mnie liczba moich znajomych którzy niby nie wierzą, ale jednak gdzieś tam z tyłu mózgu jakaś mała lampeczka ostrzegawcza im się świeci 😀
W każdym razie, to dobra okazja do namysłu nad pewnymi sprawami, więc bez dłuższych stępów, zapraszam na ćwiczenie tego tygodnia :
Uściski, Ania
dla mnie to totalna głupota z tym końcem świata.
Zapraszam do mnie 😉
Ja też nie wierzę w koniec, odkopano już ciąg dalszy kalendarza Majów 🙂
Szłaś może wczoraj Jagiellońską w jasnym futerku na bardzo wysokich butach ? jeśli tak, to wyglądałaś jak milio dolców i chyba nie idzie ci to wyzwanie z makijażem, bo go nie dostrzegłem 😛 Co nie zmienia faktu, że jesteś śliczna,
Wesołych Świąt!
tak, szłam,dziękuję 🙂
od razu wyjaśniam – futerko sztuczne, buty nie były aż tak wysokie, makijaż (bardzo lekki) miałam. O ile brwi+róż i zalotka to makijaż 😛
może rzucimy wszystko, prace szkołę, weźmiemy wszystkie nasze pieniądze i zaczniemy robić rzeczy na które mieliśmy ochotę a nie mogliśmy się odważyć… kompletna skrajność… też nie wierze w koniec świata
z tym nie trzeba zwlekać "do końca", tylko trzeba się odważyć i już!
Rzucić szkołę – ja chciałam rzucić LO, żałuję, że tego nie zrobiłam, skończyłabym je zaocznie i ta samo zdałabym maturę, a przez brak odwagi na taką decyzję przegapiłam fajną szansę zawodową.
Nudna praca? wiem jaka jest rzeczywistość, ale trzeba dążyć do tego, zeby robić, to co się kocha i z tego mieć właśnie kasę 🙂
takie zdanie przyszło mi do głowy: "do odważnych świat należy" ooo… i tego warto się trzymać 😉
true 🙂 do odważnych i do szalonych.
Swoją drogą, w komentarzu poruszyłaś ważną rzecz, słyszałam w miejskim ostatnio dwie babki które żywo dyskutowały, że opłaca się brać teraz nowy telewizor na raty, bo i tak będzie koniec 😀 i gdyby to się działo w jakimś serialu to byłoby fajnie, ale to było prawdziwe życie o.O
czytałam coś o wiele lepszego co na prawdę się zdarzyło z okazji "końca świata", jeden pan wziął kredyt na 100tys. a inny sprzedał dom i wszystko co miał, oboje roztrwonili wszystko, mogę się domyślać, że w większości to na rozrywkę… pewnie oboje zostali teraz w samych gaciach xD to dopiero głupota ludzka …
nawet nie wiem czy umiałabym roztrwonić 100 tys. w krótkim czasie 😛
Ten dokument Godzenia się ze Światem jest niesamowity. Często bowiem mamy żale do innych ludzi, a zapominamy że trzeba coś naprawić. Dziękuję za cenną myśl.
Ja mały koniec świata miałam prawie dziś, bo jeden z moich szczurów się zadławił i chyba przez 30 min obie męczyłyśmy się żeby jej przeszło no i w końcu się udało 🙂 A tak serio co do końca świata to nie wierzę w to. Tzn kiedyś tam może będzie, ale na pewno nie jutro 😀 A pomysł bardzo fajny, bo faktycznie nigdy nie wiadomo kiedy urwie się nam z kimś kontakt ( z różnych powodów czy to śmierć czy wyjazd np za granicę) i najlepiej pewne sprawy załatwiać od razu, a nie odkładać ich w nieskończoność, bo w końcu może… Czytaj więcej »
jestem tego samego zdania, nie ma co czekać na lepszy moment, najlpeszy moment jest tu i teraz.
"nie ma co czekać na lepszy moment, najlepszy moment jest tu i teraz" to piękne co napisałaś, chyba będę się tego trzymać 🙂
trzymam za słowo!
Raz, jak wkręciłam sobie jedną chorobę, robiłam podobną listę. Wyszło bardzo bardzo bardzo dużo rzeczy do poprawy, do pogodzenia się z wieloma faktami i osobami. Sęk w tym, że wielu rzeczy już poprawić nie mogłam, mimo szczerych chęci..
ważne jest poczucie, że zrobiło się wszystko co było możliwe. Przynajmniej dla mnie. Wiem, że są błędy których już nie naprawię, ale mam świadomość, że próbowałam i przez to taki wewnętrzny spokój, poczucie całkowicie zamkniętego rozdziału 🙂
ten rozwojowy czwartek ma sens;p obiecuje nad tym popracowac dzis wieczorekiem albo w nocy, bo prace skoncze ok 22;/
🙂
zapisałam trzy punkty, chyba więcej mnie nie męczy, bo z niektórymi rzeczami się pogodziłam i wcale nie potrzebuję np, odbudowywać więzi z ex przyjaciółką… ale co najważniejsze, muszę powiedzieć w końcu rodzicom, że ich kocham – bo rzadko w sumie nie pamiętam, kiedy ostatnio im to mówiłam….
też jestem zdania, że trzeba zapisać tylko to, co nas męczy. Oglądałam na TED kiedyś prezentację o tym, czego ludzie żałują przed śmiercią. Głowne odpowiedzi – nie mieli odwagi być sobą, nie mówili bliskim co do nich czują itp.
odbudowywanie więzi z kimś, z kim nie chcemy ich budować jest chyba większym balastem 🙂
raczej nie wierzę w koniec świata ale wyzwanie fajnie 🙂
ale jaja za przeproszeniem z tym końcem świata, że też niektórzy ludzie się na to nabierają koniec świata był już ze sto razy, raczej długo sobie jeszcze poczekamy 🙂
znaczy zapowiedź końca świata chciałam powiedzieć 🙂
jutro… 😀 przepraszam, moja prokrastynacja jest silniejsza. 😉
o 21:37 można tak powiedzieć, ale trzymam za słow 🙂
więcej zarobili na tym niz to warte …
no tak, biznes się kreci 😛
super pomysł z tym godzeniem się ze światem. Według mnie człowiek każdego dnia powinien starać się być coraz to bardziej dobrym człowiekiem. Wiadomo nigdy nie osiągnie całkowitej perfekcji, nikt nie jest idealny, ale powinien podejmować taką próbe do jej dążenia 🙂
im bardziej pogarszał się mój stan, tym częściej miałam myśli, czy chciałabym odejść z tyloma niedomkniętymi sprawami, z tyloma niedopowiedzianymi słowami i od jakiegoś czasu systematycznie staram się mieć "zapłacone wszystie rachunki" lżej się żyje bez kołaczącej w głowie myśli, że powinno się zrobic to i to 🙂
Tą samą listę możesz wstawić jako postanowienia noworoczne. Na pewno będzie je później łatwiej spełnić, kiedy będą konkretami, a nie ogólnikami 🙂
oj. Nie lubię takich list robić i zyć ze świadomością końca świata. ;p
Sama wiesz jak to działa, ostatnie zdanie musi być dobre, żeby ludzie wrócili i czytali dalej:)