Nie wiem czemu na podsumowanie roku wzięło mnie akurat dzisiaj, może to kwestia tego, że nie obchodzę świąt (poza siedzeniem przy wigilijnym stole, który wcale wigilijny nie jest). Mam silną potrzebę dokonania podsumowania i bilansu zysków i strat. Właściwie, to już to zrobiłam, ale być może niektóre z wypracowanych przeze mnie nawyków kogoś w jakimś małym stopniu zainspirują.
CO BYŁO DOBRE W TYM ROKU ?
Zacznę od tego, że w rok 2012 weszłam z głową pełną obaw. Nie rozumiałam, co się ze mną dzieje, każdego dnia czułam się gorzej i strasznie frustrowało mnie to, że moje ciało całkowicie przejęło nade mną kontrolę. W dodatku te wszystkie szpitale, bardzo różne badania i… brak jakiejkolwiek poprawy. Czułam się dokładnie tak, jak na starym „fotomontażu” powyżej – zdezorientowana, przestraszona.
Ten rok był rokiem przejmowania życia z powrotem w swoje ręce. Fakt, nadal nie jestem zdrowa, ale przestałam się tym frustrować! Mam poczucie, że robię wszystko co w mojej mocy aby doprowadzić ciało do stopnia w którym zacznie ze mną współpracować.
ZACZĘŁAM ĆWICZYĆ
Miałam wiele podejść i prób, podchodziłam do 30 day shred i po drugim levelu musiałam przerwać, bo odkrztuszanie nie sprzyjało zachowaniu prawidłowego oddechu. Również bieganie nie zdało egzaminu, z tego samego powodu. Ale fajnie sprawdziło się jakieś lekkie rozciąganie, zumba ( fajnie się ćwiczy do piosenek typu Tche tcherere tche tche :D), kręcenie hula hoop (efekty pokazałam tutaj). Bardzo dużo chodzę, często wysiadam 1-2 przystanki wcześniej (bus to nie miejski, to robi z kilometr różnicy :), w planach jest rower, pracuję powoli nad uelastycznieniem swojego ciała. Chciałabym robić mostek ze stania, szpagat, rozciągnąć kręgosłup aby moje płuca mogły się odblokować.
Miałam wiele podejść i prób, podchodziłam do 30 day shred i po drugim levelu musiałam przerwać, bo odkrztuszanie nie sprzyjało zachowaniu prawidłowego oddechu. Również bieganie nie zdało egzaminu, z tego samego powodu. Ale fajnie sprawdziło się jakieś lekkie rozciąganie, zumba ( fajnie się ćwiczy do piosenek typu Tche tcherere tche tche :D), kręcenie hula hoop (efekty pokazałam tutaj). Bardzo dużo chodzę, często wysiadam 1-2 przystanki wcześniej (bus to nie miejski, to robi z kilometr różnicy :), w planach jest rower, pracuję powoli nad uelastycznieniem swojego ciała. Chciałabym robić mostek ze stania, szpagat, rozciągnąć kręgosłup aby moje płuca mogły się odblokować.
WSTAJĘ WCZEŚNIEJ :
Dzisiaj znowu zapomniałam zameldować się na fejsie, ale to kwestia porannych rytuałów – zaczynam od lekkiego rozciągnięcia, odkrztuszenia wszystkiego, co moje oskrzela wyprodukowały w nocy, wypłukania gardła. Potem jakieś ćwiczenia i…
ZIMNY PRYSZNIC :
Kolejne cudowne odkrycie roku. O tym, jak robię zimne prysznice też już pisałam (tutaj) i to rzeczywiście idealnie budzi organizm! Przyznam, miałam kilka kryzysów, ale zimny prysznic, poprzedzony szorowaniem ciała na sucho jest bardzo prostym i tanim sposobem na zwiększenie poziomu energii. Ludzie wolą wypić niszczący ich organizm energetyk , a nie widzą potencjału zimnej wody i twardej szczotki. I don’t get it!
JEM LEPIEJ:
Miałam kilka niedobrych epizodów (słuchałam rad lekarzy). Teraz też słucham, ale wreszcie kogoś mądrego 🙂 Ktoś na blogu napisał mi, że powinnam poszukać poza granicami kraju, banalne, ale sama na to nie wpadłam. Przeczytałam o stosowaniu ostrych przypraw, jako kuracji wspomagającej leczenie problemów z oskrzelami. Czytałam to po angielsku, nie byłam pewna jednej rzeczy i napisałam maila do autora tych badań. Okazało się, że ów profesor z Uniwersytetu Kalifornijskiego już tam nie pracuje tylko korzysta nieraz z ich biblioteki, ale mój mail powędrował dalej do innego wykładającego lekarza, członka tamtego zespołu badawczego. To zaskakujące, ale od razu uzyskałam odpowiedź, zostałam poproszona o wysłanie skanów różnych wyników, bo jak przeczytałam it’s challenging. Kurcze, takich lekarzy to ja lubię! Co więcej, w mailu zwrotnym dostałam wykaz potraw które na pewno intuicyjnie bardzo lubię. Prawie wszystko się zgadzało! A jak się nie zgadzało, to tylko dlatego, że nigdy nie próbowałam (np. kawioru).
W przyrodzie jest wiele zamienników leków którymi byłam faszerowana.
To banalne, ale od kilku dni jem to, o co mój organizm zawsze mnie prosił – tłuste ryby, pełne omegi-3, dużo surowych warzyw i owoców, kasze. Bardzo dużo ostrych przypraw.
To banalne, ale od kilku dni jem to, o co mój organizm zawsze mnie prosił – tłuste ryby, pełne omegi-3, dużo surowych warzyw i owoców, kasze. Bardzo dużo ostrych przypraw.
Kiedyś bardzo chciałam być wege, uważałam, że to jedyna słuszna droga.
Nadal uważam, że to bardzo dobra idea, ale rozgrzeszyłam się w głowie. Więcej pożytku dla świata ze 100 osób, które wykluczyły pokarmy zwierzęce w 90%, niż z 10 osób które wykluczyły je całkiem.
Rosół gotowany na kurze/kurczaku również jest pożądanym przez mój organizm pokarmem – podczas gotowania kurczaka wytwarza się acetylcysteina która ma duże znaczenie dla moich oskrzeli.
ROZGRZESZENIE :
No właśnie, przestałam mieć do siebie żal i pretensje za wiele rzeczy. Jem ten rosół bez poczucia winy, tak samo, jak ryby. Czuję się najbardziej fair jak tylko mogę. Nie kupuję produktów testowanych na zwierzętach, szanuję przedmioty, noszę wielorazową torbę na zakupy, tak, czuję się FAIR wobec świata. Wyzbyłam się poczucia winy. Całkowicie. I żyje mi się z tym dużo lżej.
RELACJE Z INNYMI LUDŹMI :
Był duży detoks, jak tylko mogłam, ograniczyłam kontakty z ludźmi, którzy działają na mnie źle. Jasne, jadąc autobusem na uczelnię non stop słyszę ten bełkot, że nie ma pracy, że czyjś mąż leży z brzuchem do góry a baba urabia się po łokcie, że dzieci są leniwe, że teściowa jest okropna, że wszystko drożeje, autobusy się spóźniają, szef jest paskudny i… matko, jak można mieć tyyyyle negatywnych myśli? !
Staram się karmić swój mózg jak najbardziej pozytywnymi rzeczami. I to dotyczy także ludzi.
Trochę zaniedbałam niektóre relacje, w 2013 postaram się odzyskać równowagę. Robię to od dzisiaj 🙂
Trochę zaniedbałam niektóre relacje, w 2013 postaram się odzyskać równowagę. Robię to od dzisiaj 🙂
A PONADTO :
Robiłam wiele nowych rzeczy, pokonywałam swoje bariery, poczułam jaką radość daje rzucenie nudnych studiów (to był drugi kierunek który był całkiem do dupy), wyznaczałam sobie fajne wyzwania, zaczęłam regularnie pracować nad swoim rozwojem i całkiem niedawno poczułam, że MOGĘ WSZYSTKO.
Kocham swoje nabyte w tym roku nawyki, jestem wdzięczna za wszystkie możliwości które przede mną stoją, za perspektywy i wierzę, że 2013 będzie jeszcze lepszy 🙂
A to, co było nieudane? Jest cenną lekcją na przyszłość!
zdj. z wyjątkiem pierwszego : tumblr i sxc.hu na wolnej licencji 🙂
Uściski, Ania
Najbardziej ciesze się, że trafiłaś na tego lekarza! Od razu skojarzył mi się z House'm 😀 Oby był tak skuteczny jak ten serialowy! Ja też w tym roku wyrobiłam parę fajnych nawyków 🙂 Też zaczęłam ćwiczyć i zmieniłam dietę ( w końcu tyję!) dzięki czemu mam więcej energii i dopiero teraz zorientowałam się, że w tym roku nie chorowałam w ogóle! Nie licząc jakiś 2 małych przeziębień tak więc jestem bardzo zadowolona! Poznałam też 2 osoby które stały mi się dość bliskie( każda na swój sposób) i jedynie ubolewam nad tym, że w przypadku jednej z nich chyba ja trochę… Czytaj więcej »
najlepsze jest to, że miałam tylko jedno małe pytanie odnośnie bezpiecznych dawek a dostałam bardzo wyczerpującą odpowiedź. Moja objawy już teraz zmniejszyły się o jakieś 30% 😀
co do pracy , niech Cię zainspiruje : http://www.youtube.com/watch?v=VYc8wHK24Z8
🙂
O no to świetnie! 🙂 Cieszę się razem z Tobą 🙂 Dziękuję za filmik!
O zimnych prysznicach również słyszałam dużo dobrego, ale niestety samej trudno jest mi wytrzymać pod takim natryskiem dłużej niż 2 minuty:) Muszę podjąć wyzwanie! 😀
to rób 30 sekund letnia woda, 30 zimna i tak 5 razy 🙂
czytam sobie, czytam…. mówię: "no super, jak ja bym napisała, to by wyszło, że sama ujowizna w tym roku", a potem doszłam do końca i stwierdziłam, że jednak – podobnie jak u Ciebie – nieudana była tylko ta jedna lekcja na przyszłość. 🙂
🙂
Jejku, jaki wspaniały rok za Tobą 🙂 Zdrowe jedzenie, ćwiczenia..
Życzę Ci, abyś w roku '13 osiągnęła co tylko zechcesz i jeszcze więcej!
miałam ze sto kryzysów, ale wiem już jaką drogą iść i za to jestem 2012-emu wdzieczna 🙂
Baardzo pozytywny wpis:-) Inspirujący. Stawiasz sobie cele i je realizujesz, a to się ceni:)
u mnie stawianie sobie celu po prostu się sprawdza, bo lubię uczucie "odhaczenia" zrealizowanego i to mnie napędza 🙂
to fascynujące co piszesz o tym lekarzu! cudownie, że tacy istnieją! niesamowite na prawdę! szczerze mówiąc, wierzę, że frutarianizm jest lekiem na wszystkie nękające mnie przypadłości, ale jeszcze nie 'dorosłam' do tego. ciągle jem mięso w małych w prawdzie ilościach, ale jem (kurczaka) i szczerze mówiąc, mam wyrzuty sumienia, że nie mam większych wyrzutów sumienia jedząc go. Rozumiesz, o co chodzi? Od zawsze mieszkam na wsi, jedzenie kurczaków, rosołki itd to od zawsze moja podstawa. Szczotkowanie ciała jest fantastyczne! Daje tyle energii, nawet ten zimny prysznic mi tyle nie daje co szczotkowanie 🙂 uzależniłam się. Natomiast powinnam wrócić do zimnych… Czytaj więcej »
ten lekarz, MD czy jak zwać również jest dla mnie zaskoczeniem, spodziewałam się na maila bardziej reakcji typu "forget and delete".Co do wyrzutów z powodu braku wyrzutów… chyba umiem się wczuć.Mnie zawsze kuło, że co jakiś czas mam wręcz niepowstrzymaną chęć na kurczaka albo rybę. Teraz wiem, że mój organizm się ich dopomina, bo są mu potrzebne. Mam za to poczucie, że skoro już pośrednio krzywdzę jakieś istoty, to muszę uzyskaną energię wykorzystać w dobrym celu, bo jestem im to winna, ale uwolniłam się od poczucia winy.Może to jest tak, że przez ciągły kontakt z kurczakami nie traktujesz ich osobowo?… Czytaj więcej »
Ja swego czasu brałam na zmianę ciepły i zimny prysznic, kończąc na zimnym, ale teraz jest to dla mnie niewykonalne – zrobił się ze mnie straszny zmarzluch i po każdej takiej próbie trzęsę się jak galareta :/
Zaskakujące jak bardzo się Tobą zainteresowali – tak szybko i bez narzekania że to się nie da, bo lekarze za mało zarabiają… Jestem pod wrażeniem i mam nadzieję, że idąc tym tropem osiągniesz więcej niż tutaj :*
ja sama nie mogę wyjść z szoku, i nie lubię słowa "polaczowatość" ale tai wniosek mi się nasuwa, że wystarczy poszukać poza krajem a już jest całkiem inaczej.
Fakt faktem, ta grupa badawcza zajmowała się badaniem skuteczności etod ludowych typu czosnek, cebula, imbir i wyszukiwania które konkretnie substancje działają i wjakich konfiguracjach ale to cudowne że mam poczucie, że coś drgnęło 🙂
Powodzenia! 🙂
Zainspirowałaś mnie! 🙂 Mam pomysły na noworoczne postanowienia: zimny prysznic, zdrowsze jedzenie (to zdjęcie prawie mnie przekonało do papryki 😀 najpewniej zacznę zabierać dużo surowych warzyw jako drugie śniadanie na uczelnię) i hula hoop. Niby trzy małe rzeczy, ale mogą dużo zmienić 🙂 Trzymaj kciuki 😀 A ja trzymam za Ciebie, bardzo się cieszę, że trafiłaś na lekarza na poziomie, teraz będzie już tylko lepiej! 🙂
hula hoop będę polecać wszystkim, nie dość że fajna zabawa, kształtuje figurę, panowanie nad środkiem ciężkości i wzmacnia mięśnie, to jeszcze świetnie masuje jelita i inne narządy o które się ociera mobilizując je do lepszej pracy, naprawdę polecam! 🙂
cudownie że trafiłaś na tych lekarzy, którzy jak widać angażują się o wiele lepiej niż nasi… strasznie przykry fakt, jeśli chodzi o polską służbę zdrowia.. 🙁
Kochana, oby tak dalej ! :*
nie chcę też tego przeceniać, może po prostu w moich wynikach jest coś, co przydaje się tym pulmunologom do badań w każdym razie błogosławię Lidl za świeży imbir w dobrej cenie i oswajam się z ogromnymi ilościami ostrych przypraw które wspomagają leczenie 🙂
Pozytywna notka 🙂 Masz bardzo fajne podejście pro-wege. Też takie mam. Diety realizowane w 100% rodzą dużo frustracji i szkodzą w dłuższej perspektywie.
I dzięki Ci za rozwojowe czwartki. Tak sobie myślę, że zrobiłam w sumie tylko jeden, ale biorę na siebie wyzwanie- poświęcę czas na każdy. Ciekawe jakie efekty to przyniesie, bo jestem pewna, że spore, coś zacznie się u mnie zmieniać, tylko czekam na konkrety. To na prawdę świetna idea 🙂
trzymam za słowo! 🙂
Mam nadzieję że w tym nadchodzącym roku uda mi się wprowadzić takie zmiany jak Ty już to zrobiłaś, żeby wreszcie zacząć myśleć o sobie a nie w kółko o innych i o tym co będzie dla kogoś dobre a nie dla mnie! Oby ten rok był jeszcze lepszy!
ja dopiero uwalniam się z takiego myślenia 🙂 trzymam kciuki
Bardzo mi się podoba Twoje podsumowanie, wiesz co jest w nim jakaś siła! Zresztą za każdym razem jak czytam Twoje słowa czuję wielką, ogarniającą mnie motywacje, z którą jest u mnie krucho. tekst też automatycznie skłania do własnych przemyśleń, którym muszę poświęcić dłuższą chwilę czasu. Wiem jedno – od nowego roku zaczynam porządki w życiu i przede wszystkim swojej głowie i to w ogromnej mierze dzięki Tobie, Twojemu podejściu i ćwiczeniom! Więc tak, powinnaś się czuć jak najbardziej fair wobec świata za to czym dzielisz się ze swoimi czytelnikami!Ps. Sytuacja z lekarzem rewelacyjna, niczym z filmu lub książki, fascynujące że… Czytaj więcej »
ja się ucieszę, jak zaczniesz nie od nowego roku tylko od dzisiaj 🙂 Trzymam kciuki!
Teraz nie mam do tego głowy, znaczy w sumie już coś robię – przygotowuję sobie ćwiczenia do segregatora rozwoju, porządkuje, czytam blogi, kompletuję listę książek do przeczytania, więc w sumie czy ja już aby nie zaczęłam? 🙂
już zaglądam 🙂
ja zaczełam i odkryłam swoją miłość do sportu głównie <3 teraz nistety nie pratykuje joggingu, bo nie mma po prostu jak za oknem lód, śnieg, powalające zimno. Ale mam nadzię ze z przyjsciem wiosny powroce do tego wspanialego spotu <3
ja spróbuję wiosną zrobić drugie podejście 🙂
możesz wszystko jeśli tylko mocno chcesz;)
Ja raczej chcę pracować z starszymi ludźmi, w domach opieki, lub hospicjach, więc nie boje się wyrażać swoich poglądów pod tym względam. Jednak tak czy siak, nie chcę dokonywać apostazji, bo nie wiem gdzie mnie życie rzuci… Więc nie chcę zamykać sobie drzwi, w razie czego 😉
Ja doszłam do tych samych wniosków… To trochę bezsensu wypisywać się z instytucji na specjalnie ich warunkach, zresztą znam historię, gdzie ksiądz odmówił apostazji…
Mój znajomy sobie idealnie poradził z apostazją… Ekskomunika fakt, że ma dwie (podejrzewam, że jedną za stopień kapłaństwa w Rodzimowierstwie, druga za wstąpienie do masonerii) Jedną da się zdjąć, dwóch już nie… I jeśli kiedykowiel zdecyduje się na odejście z kościoła to pokuszę o ekskomunikę. Ale nie oszukujmy się, w naszym państwie nie dałoby się z nią zbytnio żyć.
oby ten rok był dla Ciebie tak samo dobry a nawet lepszy 🙂 w końcu masz już swoje życie w swoich rękach ;))