Kiedy byłam dzieckiem, specjalnie pojechałam drugi raz na wycieczkę do Biskupina, aby skosztować podpłomyków :)) Tak mi te proste placki zasmakowały. Później odkryłam, że stary piecyk który nieużywany stoi w piwnicy też daje radę i podpłomyki na nim pieczone są wprost wyborne. Niestety, piecyk wydał już ostatnie tchnienie i z podpłomykami na długi czas się pożegnałam.
Ale okazało się, że zwykła patelnia też daje radę.
Czym są w ogóle te całe podpłomyki?
Jak wiecie, prawie w każdym rejonie świata (użyłam słówka „prawie” asekuracyjnie ;)), piekło się bardzo proste pieczywo. Jeśli czytasz stare teksty kultury, mity, legendy itp. to na pewno przynajmniej kilka razy spotkałeś się z łamaniem chleba, moczeniem go w sosie itp, przy czym ten chleb nie pasował opisem do naszego typowego wyobrażenia o pieczywie.
Bo był to bardzo prosty placek, coś w stylu placka na tortillę.
Być może komuś z Was podpłomyki piekła babcia 😉 Ja osobiście je uwielbiam i jeśli już MUSZĘ zjeść białe pieczywo, to jest to podpłomyk, nie chemiczny chleb z marketu pakowany w folię.
Wczoraj okazało się, że ten cały „podpłomyk” może też stworzyć prymitywną (ale bardzo smaczna) pizzę.
zdjęcie dzięki uprzejmości kidmissile
Moja ulubiona wersja, to taka widoczna powyżej – grubszy placek pieczony na rozgrzanym kamieniu, ale to opcja na jesienne ogniska 😉
Przepis na podpłomyki z patelni jest BARDZO banalny, w dodatku niezwykle tani, w sam raz na studencką kieszeń… i wtedy, kiedy okaże się, że nikt nie kupił chleba 😉
Potrzebna jest tylko mąka i ciepła woda. Cała reszta, poza patelnią, to produkty opcjonalne.
Może być mąka pszenna, może być żytnia, innych nie próbowałam, na pewno wyjdzie, tylko pewnie będzie mieć inne właściwości ;-)) Na zdjęciach które pokażę użyłam mąki pszennej, bo taka została w domu, ale zazwyczaj korzystam z żytniej – tak mi bardziej smakuje.
Sypiesz tyle mąki ile potrzebujesz, dodajesz tyle ciepłej wody aby powstało niezbyt lepiące ciasto i zagniatasz. Ciasto powinno być trochę bardziej „luźne” niż to pierogowe. Niektórzy dodają trochę drożdży i pozwalają ciastu delikatnie wyrosnąć, ale ja zazwyczaj piekę podpłomyki ekspresowo, więc nie mam na to czasu. Za to dodaję trochę oliwy, aby było bardziej elastyczne. Lubię też kolendrę i oregano, więc zawsze sypię je do ciasta.
Kiedy ciasto będzie zagniecione, odrywamy kawałki, tworzymy male kulki i
– jeśli chcemy takie fajne, grubsze placki jak na drugim zdjęciu od góry (licząc od początku posta), to rozciągamy je tylko palcami
– jeśli chcemy cieniutkie, używamy wałka (studencie, może być szklana butelka ;-))
Następnie rzucamy na SUCHĄ patelnię i chwilę pieczemy z jednej strony, a potem przewracamy na drugą.
Cienkie placki sprawdzają się dobrze w roli dodatku do sosów, ja lubię je łamać i moczyć w guacamole, pycha 😉
lub z kurczakiem i sosem czosnkowym
Oczywiście można formować ładniejsze kształty, ja uwielbiam jak podpłomyki mają taki surowy, naturalny kształt.
Jak doda się więcej oliwy, to ciasto będzie bardziej elastyczne
Pod moim przepisem na awaryjną pizzę podrzucaliście ciekawe sugestie i postanowiłam sprawdzić, czy stary dobry podpłomyk sprawdzi się w roli spodu do pizzy.
W takiej sytuacji surowe ciasto posypywałam dodatkami i zamiast na patelnię, ułożyłam na gorącą blachę. Wyszło tak pyszne, że aż nie zdążyłam z rozpędu cyknąć zdjęć.
Kto lubi podpłomyki ? 🙂
Będzie mi miło, jeśli zaobserwujesz mnie na :
lub polubisz na fejsie 😉
Tos mi smaka narobila! Jutro, najpozniej w pon., bo nie wiem czy mam wszystko w domu, pieke podplomykowa pizze 😉
Ło matko! O tej porze posty z takimi smakowitościami? Całe wieki podpłomyka nie jadłam! 😀
Czy to jest może to samo co maca? Bo nazwy podpłomyk nigdy w życiu nie słyszałam, ale wygląda podobnie i przepis chyba taki sam, choć głowy nie dam 🙂
Aż zgłodniałam! Jak długo pieczesz taką pizzę?
Nie jadłam nigdy macy wiec nie wiem, mam popsuty piekarnik wiec piekę az zobacze ze stopila sie mozzarella :)) nigdy nie wiem di jakiej temperatury sie rozgrzał
Moja babcia mówiła "maca" na takie cienkie kruche placuszki z ciasta makaronowego, z takimi bąbelkami przypieczonymi, piekła to na naszym piecu "z blachą" czyli starym wiejskim kuchennym. Ale ciasto na makaron jest z jajkiem (zwykle,bo może są jakieś specjalne wersje wege czy dla alergików) Inna sprawa, że maca to chyba żydowskie określenie na coś w rodzaju podpłomyka, i niekoniecznie jest z jajkiem, ja tylko mówię co u mnie w domu tak nazywano 😉Świetne placuszki wychodzą też z ciasta na kluski "kopytka" czy "śląskie" – z gotowanymi ziemniakami w składzie. Kiedyś jadłam też z dodatkiem tartej na wióry marchewki i innych… Czytaj więcej »
Zrobię jutro, zjem wrapa z podpłomyka, mam nadzieję, że mi wyjdzie ;D
i guzik, nie zrobiłam, bo nie znalazłam w lodówce składników, które mnie satysfakcjonują (do nadzienia, rzecz jasna). W końcu stanęło na omlecie z masłem i miodem. I tak smaczne śniadanie 😀
Zdaje się że robiłam je jeszcze jak mieszkałam u rodziców. 🙂 Dziś upiekłam kruche ciasteczka, ale narobiłaś mi smaka właśnie na podpłomyki. 🙂
Ja niestety nie miałam jeszcze okazji jeść podpłomyka.
Mi podpłomyk kojarzy się raczej z macą, ale to co pokazałaś to u mnie jest chyba nazywane proziakami (o ile to to samo;)).
proziaki robi się inaczej. ale sa przepyszne 🙂
Nie jadłam, ale kiedyś na pewno spróbuję 🙂
Musze sprawdzić, ostatni raz jadłam je właśnie w Biskupinie! Na szczęście byłam tam całkiem niedawno z dzieciakami ze szkoły 😛
Na treningu drużyny zrobiliśmy podpłomyki z mąki źytniej i taniego, biedronkowego piwa – były pycha!
świetna rzecz, muszę to przygotować ; )
tez znam podplomyki z dziecinstwa :))) mama zawsze sama robila makaron a restki ciasta podpiekala na blasze kaflowego pieca (taaak, mielismy kaflowy piec zamiast kuchenki gazowej:)) , pozniej przypomnialam sobie o nich na wakacjach w Turcji, tam sa wypiekane na kamieniu, mniaaam!!! a teraz mieszkamy w Birmingham i tutaj tez hindusi i turcy sprzedaja takie, ale maja specjalny sprzet do wypiekania 😉
Przyznam się, że w życiu nie jadłam. Ale wygląda tak apetycznie, że skończę przeglądać blogi i idę robić ;D
Mi babcia podpłomyki robiła z resztek ciasta na makaron więc były troszkę inne i piekła je na takim starym piecu pod którym paliło się drewnem. Wystarczyło trochę masła i soli i człowiek jadł aż się uszy trzęsły.
No tak, nie doczytałam komentarzy do końca i wyszło na to że powtarzam 😉
to taka maca, którą można kupić w spożywczym nie ? ;p
dobre to
wyglądają smakowicie 🙂
z chęcią je wypróbuję, bo faktycznie to nic skomplikowanego 🙂
O rany, podpłomyki! Jeden ze wspaniałych smaków dzieciństwa 😉 Nawet nie miałam pojęcia, że tak łatwo się je robi. Sprawiłaś mi ogromną radość pisząc tego posta, zaraz ide sobie upiec podpłomyka 😀
;))
Aniu, pycha, zrobilam dzisiaj do gulaszu, pyszniutkie 🙂 dziekuje za przypomnienie o tych placuszkach 🙂
Świetne! Już wypróbowałam – pycha:)
Super, że je przypomniałaś! 😉 akurat miałam kilka głodnych dziecięcych mordek i zrobiłam je na szybko, dodałam do nich przyprawy do pizzy 😉 dzieciaki zajadały je z keczupem i bardzo im smakowały 😉
szklana butelka – przypomniało mi się moje noworoczne robienie pizzy słoikiem 😀
skądś znam takie kombinowanie ^.-
W starych dobrych czasach szklaną butelką, taką kanciastą ozdobną ikeopodobną produkowałam bułkę tartą w rogu poszewki 😉
Mniam mniam! 🙂
hej ania możesz napisać o ulubionych miejscach w bydgoszczy? szczegolnie jedzenie? 🙂
Oj, pamiętam z dzieciństwa jeszcze, że jak zostało mamie trochę ciasta na pierogi to piekła nam takie na blasze (takiej od pieca kaflowego ;). A podpłomyk to nie do końca jest właściwy chleb, a kawałek ciasta pieczony w piecu na drewno, żeby sprawdzić temperaturę 🙂 Przynajmniej w moim domu tak się to nazywa.
pycha <3 muszę wypróbować :))
Składniki ma dokładnie te same, co tortilla (którą kombinowałam bez przepisu, nie chciało mi się specjalnie kompa włączać, i raz miałam ciasto za rzadkie, raz za dużo dodałam oliwy, więc z początku wychodziły gumowate naleśniki). Mam w planach zrobić kiedyś na sesję Warhammera, by było klimatyczne pseudośredniowieczne jedzenie. Z mięsem, z twarogiem (za którym nie przepadam), czy z konfiturą – to zależy, co będzie akurat pod ręką w lodowce. Na jakimś festynie historycznym chyba jadłam z czymś słodkim. Smażone na kamieniu, takie prawdziwe 🙂
świetny wpis, zawsze się zastanawiałam jak to zrobić bez blachy i czy w ogóle smak będzie porówywalny do takich "prawdziwych" a nigdy nie chciało mi się w ciemno sprawdzać :p koniecznie jutro próbuę, bo mój chłopak kocha podpłomyki i zawsze żal nam dupki ściska, że w Krakowie je znaleźć to wyczyn graniczący z cudem.
Jedno wspomnienie… najlepsze jadłam na Bałkanach, kiedy w głodny niedzielny poranek w centrum Sofii babuszka ze wsi przywiozła – zawinięte w materiałowy worek i dźwigane na plecach – jeszcze ciepłe podpłomyki. Zjedliśmy co do ostatniego, biedne dzieci. Od tego czasu są naszym <3 jedzeniem.
uwielbiam!! kiedys u cioci na wsi sprobowalam i nigdy w zyciu ich juz nie jadlam, a ostatnio nawet spominałam ten smak… koniec z tym zabieram sie za nie jeszcze w tym tygodniu! jestes wielka Aniu!!
Ja bym jeszcze dodała trochę otrębów (dla błonnika) – kosztują 2 zł, zarodków pszennych (dla witamin z gr. B) kosztują 2 zł, zmielonego siemia lnianego (dla kwasu alfa-linolenowego) kosztuje 4 zł, zmielonych nasion ostropestu plamistego (sylimaryna), kosztują 5-15 zł/kg i pestki dyni 4-5 zł za paczkę :). Niedawno robiłam podobne placki, tyle że na bazie ugotowanej kaszy, ryżu, płatków owsianych i soczewicy, zmielonych i z powyższymi dodatkami. Niebawem wypróbuję Twój przepis i tylko dodam tych zdrowych rzeczy, by był to zdrowy przysmak :). I też byłam natchniona tymi z Biskupina! W dzieciństwie jeździłam tam z rodziną w te pokazowe dni,… Czytaj więcej »
Super, a co na przykład dodajesz? 😀 Może podsuniesz jakiś nowy pomysł :). Zaraz idę zrobić takie jak z Twojego przepisu :).
mój przepis jest "biedny" , dodaję pestki dyni (Ps. gdzie kupujesz? bo z biedronki chyba wycofali) , czasami słonecznik, często kolendrę. Najlepsze placki są z razowej mąki żytniej, ale mam kuchenny projekt "denko" :))
lubię dodać do ciasta oregano, siemienia nie mogę, bo nie lubi się z moimi oskrzelami. Aha, mam też nawyk pocałowania kazdego placka przed rozwałkowaniem i rzuceniem na patelnię.
Najlpesze są te pieczone na rozgrzanym kamieniu z ogniska, albo na zwykłym kawałku blachy , też przy ognisku :))
Ostatnio pestki dyni kupiłam w Inter Marche przy granicy niemieckiej. Niestety dość drogie są, dlatego trochę ich szczędzę, jak dodaję do czegokolwiek. Ale zastanawiałam się, czy nie poszukać prosto od rolnika, podobno tak można dostać ekologiczne/tradycyjne jedzenie w normalnych cenach :). Tylko trzeba znaleźć rolnika w okolicy. Znalazłam w Internecie numer do rolnika sprzedającego amarantus po 5 zł/kg! Jak się przeprowadzę (jestem w trakcie, stąd u mnie kuchenny projekt denko też zaistniał od jakiegoś tygodnia 😀 realizuje też projekt denko kosmetyczny, bo nakupowałam kosmetyków myśląc, że dostałam atopowego zapalenia, a okazało się że to coś o wiele gorszego) to spróbuję… Czytaj więcej »
fajnie, że smakowało! Ostroest musze wypróbować, na punkcie kolendry mam bzika (odtruwa z rtęci) , a numer do tego rolnika chętnie zgarnę i zamówię jak skończę obecne zapasy 😉 za tyle, to czasami ciężko 100 g kupić ;))
Kurkuma? Dodaję zazwyczaj do ryżu itp. jest mega zdrowa, nie wie jak z plackami 😀
Słodka papryka…hmmm, nie umiem sobie wyobrazić
Surowe placki całuję bo…nie wiem, szanuję chleb ;-))
U mnie w warzywnikau za rokgiem pestki dyni kosztują ok 25 zł/kg, są lekkie, więc to dobra cena, ale mam ważenie, że są…zleżałe ;/ te z biedronki byly ok
Mado, taki czytelniczki jak Ty, to skarb <3 numer zapisany, ale jak mówiłam – denkuję kuchnię, pewnie ze 2 mies. zanim zamówię ;-))
co do kolendry, jasne, że mam :
http://tidsskriftet.no/article/1927411 – linkuje do nich Pubmed
a tu nie na człowieku, ale eneralnie: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15721537
niestety, jak szukałam sposobów, nie zapisywałam źrodeł i teraz ciężko mi do wszystko znowu tak na pstryknięcie wrócić 😉
A PubMed nie jest przypadkiem płatny? Na praktykach raz musiałam korzystać z tego portalu i miałam darmowy dostęp tylko dlatego, że byłam na komputerze mojej uczelni.
Aaa, to jest w języku którego kompletnie nie znam :P.
Mogłabyś po krótce wyjaśnić/streścić na czym polega działanie kolendry w organizmie pod kątem odtruwania z rtęci?
Idę znów zrobić sobie placki podpłomyki :D.
Do niektórych artykułów trzeba wykupić dostęp, ale ten jest bezpłatny, czasami za darmo można odczytać jedynie wnioski z badań i podsumowanie, ale to nawet lepiej. Wrzuć w google translate link ;-))
Dzwoniłam w sprawie tego amarantusa i facet powiedział, że teraz sprzedaje tylko hurtowo, bo inaczej mu się nie opłaca :(. Takze mozna zapomniec o amarantusie 5 zł/kg uprawianym tradycyjnie. Tylko gdy pytal mnie o ilosc, powiedzialam 2 kg, moze dla niego od 5 kg to juz hurtowo? Ale pewnie nie. Moze jeszcze sprobuje popytac ludzi czy chca i wtedy zamowic wieksza ilosc.
szkoda, bo już się napaliłam, ale nie zdenkowałam wszystkiego z kuchni :)) mimo wszystko, numer mam wciąż zapisany 😉
Znalazłam też rolnika, który uprawia ostropest plamisty dla Herbapolu (do leku sylimarol), pod Poznaniem, sprzedaje certyfikowany ostropest 10zł/kg. Zamówiłam wczoraj 3 kilogramy. Jakbyś chciała, to numery:– 509 390 709– 504 905 871Uprawia w dorzeczu Warty z dala od zabudowań, fabryk etc. :).Ma też aukcje na allegro, jakbyś wolała tak zamówić to podam linka. Ostropest jakby co najlepiej spożywać mielony w młynku, 1 łyżka dziennie zmielonego ostropestu = dzienna zalecana dawka prewencji chorób wątroby a dwie i więcej to już dawka lecznicza przy marskości, WZW, nowotworze, czy zatruciu muchomorem. Poza tym sylimaryna zmniejsza podatność skóry na promieniowanie słoneczne, więc chroni przez… Czytaj więcej »
Podpłomyki! Smaczek mojego dzieciństwa i babciowego ciepła przy piecu 🙂 Muszę wypróbować, bo teraz takim szybkim jedzeniem jest dla mnie tortilla, a te placki wcale nie są takie tanie, jak się je często… to będzie super odpowiednik 🙂 Spróbuję z mąką żytnią, albo jakąś inną ciemną i kupię kolendrę, skoro odtruwa z rtęci! 🙂
to żeby były elastyczne pacnij ttochę więcej olwiy 😉
Mmm, pychota.Moja babcia piekła je z resztek ciasta pierogowego na blasze pieca, ale patelnia żeliwna też daje radę. Czasami łamało się je na kawałki i zjadało zalane ciepłym mlekiem z cukrem :).
Całkiem podobnie robi się indyjskie chapati, tyle że one są miękkie i "nafukane" w środku.
Kiedyś udało mi się nawet takie uzyskać w domu, mimo braku specjalnej mąki i dostępu do otwartego ognia.
Uwielbiam!
no ja też 😀
Chętnie bym się dowiedział jak sprawuje się podpłomyk na następny dzień. Czy jest zdany do jedzenia i dalej smaczny. Wtedy byłaby to niezła alternatywa do pracy, miast kanapek z sklepowych bułek.