Myślę, że dzisiejszy rozwojowy czwartek jest bardzo ważnym czwartkiem. Dotyka bowiem tematyki która jest rzadko poruszana, choć w mojej ocenie – jest niezwykle istotna. Często bowiem okazuje się, że nasze wybory uzależniamy w dużej mierze od
osób, które wcale na danym temacie się nie znają.
Nie zrozumcie mnie źle – uważam, że posiadanie mentora to bardzo fajna sprawa. Pod warunkiem, że mentor rzeczywiście jest w danej dziedzinie specjalistą.
W dzisiejszym ćwiczeniu nie ma arkusza, bo tworzenie go na siłę nie ma sensu. Należy przerobić je w głowie.
Namawiam Cię, abyś zastanowił się, czyje rady i opinie są dla Ciebie ważne w różnych sprawach. Komu ufasz? Dlaczego?
Przemyśl proszę, czy nie jest tak, że słuchasz rad dotyczących minimalizmu od kobiety, która stosuje maksymalizm formy i zysków (kilka książek o tym samym, masa niepotrzebnych słów)? A może bierzesz sobie do serca, kiedy ksiądz prawi Ci morały odnośnie tego, jak ma wyglądać rodzina?
Zastanów się, kim jest Twój „guru” i jakie są jego kompetencje na danym polu. Zweryfikuj, czy warto kogoś słuchać tylko dlatego, że ma jakiś tytuł, stopień naukowy czy nagrodę na koncie.
Czy Twój nauczyciel od przedsiębiorczości ma dobrze prosperującą firmę, czy jest zwykłym pracownikiem budżetówki? Czy człowiek który ma dwóch ojców dorobił się fortuny dzięki swojemu biznesowi, czy na książkach które sprzedaje? Proponuję Ci, abyś dokładnie poznał to, kim jest Twój guru, zanim tego człowieka posłuchasz.
Nikt o zdrowych zmysłach nie poszedłby do fryzjerski z sianem na głowie i nie skorzystałby z rad dietetyczki która waży 200 kg. Dlaczego zatem pozwalamy sobie często na słuchanie osób niekompetentnych w danym temacie?
Zachęcam Cię do przemyśleń w tej kwestii!
Znając życie, za moment ktoś zapyta mnie w komentarzu, czy jestem szczęśliwa, skoro napisałam książkę Jak stać się szczęśliwym człowiekiem. Odpowiem: tak, jestem bardzo, niewypowiedzianie wprost szczęśliwym człowiekiem. Wcześniej uzależniałam swoje szczęście od sytuacji, obecnie patrzę na to zupełnie inaczej i nieustannie się czymś zachwycam. Jestem szczęśliwa bez powodu i to jest piękne. Chociaż powody też są miłe. Ostatni który mnie bardzo ucieszył to taki, że moja książka wskoczyła na piąte miejsce bestsellerów empiku w kategorii poradniki. Niesamowite uczucie 🙂
To teraz przyznawać się – kogo niekompetentnego w danym temacie często się słuchaliście? 🙂
Rozwojowy czwartek : Kim jest Twój guru?

Uściski, Ania
Bardzo fajny temat na Rozwojowy Czwartek 🙂 często łapałam się na myśli: "dlaczego mam słuchać/brać przykład z tej osoby, skoro ona wcale nie daje mi dobrego przykładu"? Żeby ktoś uważał cię za eksperta, najpierw musisz nim być, być reklamą swojego produktu, książki, marki, firmy, stylu życia, zawodu… itd.
ja bardzo długo słuchałam rad i opinii osób, które się do tego nie nadawały, szczególnie w kwestii mojego zdrowia 🙂
Gratulacje Aniu! uwielbiam Twojego bloga 🙂 Zasługujesz na sukces 🙂
miło mi bardzo, dziękuję 😉
Własnej teściowej. Największy mój błąd. Nie była co prawda moim "guru" ale samego faktu, że jest blisko, tuż pod nosem słuchałam jej, potem puknęłam się w czoło i doszłam do wniosku, że mam swój rozum! I nikogo nie powinnam słuchać, a moja teściowa cóż dobre rady dawała a sama robiła zupełnie na odwrót!
jasne, jeśli teściowa zna się na robieniu konfitur, to w tej kwestii można jej posłuchać, ale kiedy ktoś pakuje się z radami dot. obszarów na których się nie zna…po co go słuchać w tych kwestiach? 🙂
WOW , Gratuluję , nie wiedziałam że napisałaś książkę ! Życzę ci żeby udało jej się wskoczyć na pierwsze miejsce 🙂
dziękuję. Mi na "miejscu" nie zależy, to było raczej miłe zaskoczenie 🙂 żeby zdobyć pierwsze, potrzebowałam pomocy potencjalnych czytelników 🙂
Niestety obecnie media kreują autorytety… A tak naprawdę to co widzimy jest tylko wizerunkiem. Warto właśnie się przyjrzeć "realnym" ludziom, o których możemy dowiedzieć się prawdziwych wiadomości.
Nie mam swojego guru, jest kilka osób, które mnie w jakiś sposób inspirują 😉
bliska mi postawa 🙂
Wierzę we własną intuicję i zawsze szukając odpowiedzi wsłuchuję się w swoje uczucia. Zdarza się, że rozmawiam z przyjaciółmi o moich problemach ale nie pozwalam, by narzucano mi rozwiązania czy postępowanie. Znam takie pasujące do tematu powiedzenie: "nie zajdziesz daleko w cudzych butach". Nic dodać – nic ująć.
dokładnie 🙂
Dla mnie jeśli ktoś ma prawić mi rady i mówić co i jak – sam musi być przykładem tego co mówi. Nigdy nie ufałam ludziom, którzy nie dają odzwierciedlenia słowom w czynach 😉
a ja znam takich ludzi wiele i sama dzisiaj nie mogę pojąć, dlaczego ich słuchałam 🙂
Moim guru jest Beata Pawlikowska,bo dużo w życiu przeszła a teraz jest samodzielną, szczęśliwą kobietą.A ostatnio także Ewa Chodakowska.Zaczęłam cwiczyc i dążę do takiego umięśnionego brzucha:)
Bradzo lubię Pawlikowską, ale słuchać, bo czytać – nie czytałam. jeszcze 🙂 kibicuję w ćwiczeniach!
Moim guru jest Beata Pawlikowska,bo dużo w życiu przeszła a teraz jest samodzielną, szczęśliwą kobietą.A ostatnio także Ewa Chodakowska.Zaczęłam cwiczyc i dążę do takiego umięśnionego brzucha:)
Gratuluje piątego miejsca 🙂
Kolejny inspirujący czwartek.
Musze zastanowić się, jak to wygląda u mnie z autorytetami.
Uważam, ze trzeba być otwartym na opinie innych, nawet jeśli nie są w dziedzinie specjalistami. Niekoniecznie wcielać w życie, ale przemyśleć bez bycia od początku na nie.
też tak uważam, sama staram się mieć otwarty umysł, ale mam alergię na hipokrytów 🙂
To zapraszam do mojej rodziny ;]. Może zahartujesz się i zmniejszysz swoja alergię na hipokryzję, chociaz … może lepiej nie. Jeszcze zepsujesz sobie całkiem zdrowie ;).
Spoko, mam babcie 🙂 jestem przyzwyczajona
Masz rację. Wiele osób określanych jest za ekspertów, choć przyglądając się ich życiu pod względem jego ekspertowości w danej dziedzinie, do ideału jest bardzo daleko, przynajmniej w praktycznym zastosowaniu.
Gratulację świetnego wyniku 🙂
oj swieta prawda :)))
Nie przywiązuję zupełnie uwagi do takich rzeczy. Trudno mi uwierzyć, że w ogóle istnieje jakaś osoba na tym świecie, która mogłaby być dla mnie wzorem. Lubię czerpać wiedzę z teorii, badań, empirycznie. Tak, obiło mi się o uszy, że społeczeństwo potrzebuje wzorca z którym mogłoby się utożsamić – widocznie jestem introwertyczką:)
Co do tych ekspertów – mówi się, że nie trzeba być kucharzem, aby stwierdzić, że zupa jest słona. Nawet ksiądz ma jakieś przemyślenia na temat rodziny, bo sam przecież się w jakiejś urodził, a i lekarze często palą papierosy, co nie przekreśla ich wielu lat nauki i doświadczenia.
moim zdaniem i tak i nie, bo jednak całkiem innej perspektywy nabiera się, kiedy przeżyje się jakąś sytuację. Co do zupy itp. – masz rację, jeśli komuś chodzi o niepogłębioną opinię typu "jest za słona", to pewnie teoretyk amator go zadowoli. Jak mawiają – szewc bez butów chodzi, w czym ziarno prawdy też jest. Pisząc, miałam np. na myśli hipokrytów którzy namawiają np. do czynienia okreslonych inwestycji, podczas gdy sami tak nie robią wzbogacając się na książkach, grach i innych materiałach w których srzedają wiedzę, z której sami nie korzystają. Ot co 🙂
gratuluje wyniku w empiku:)świetnie Ci idzie:)
i to prawda ja mialam kiedys takie,,guru"-wyrocznie- jej jak ja bylam wtedy glupia i pomyliłam przyjażń z wykorzystywaniem i manipulacja- dzis jestem wolna od tego – ale juz nie ma wokól mnie tylu ludzi co kiedys.
Jestem na swój sposób wolna.. jednak nie powiem chialabym spotkać kogoś kto był by dla mnie wzorem–mądrym doradcą życiowym, szczerym przyjacielem bo guru to chyba zbyt dużo:) – tak było by to wspaniałe:)- czesto o tym myśle ostatnio- myśle ze wkoncu to przyciagne:)
gratuluję wyzwolenia się! 😉
Mądrość bije z Twoich słów 🙂 ja chyba nie mam guru, ani mentora, ale staram się uczyć różnych pozytywnych rzeczy od różnych ludzi – rodziców, partnera, przyjaciół, czasem od autorów książek, które czytam. Każdy robi coś dobrze i może być wzorem w dziedzinie w której ja akurat niedomagam 🙂
🙂
Np Ciebie gdy krytykujesz Kościół a przyznajesz, że nie wierzysz i nie praktykujesz 😛 Zgadzam się z Tobą i nie zgadzam tak do końca…Gębom polityków z telewizji i pierwszych stron gazet przyglądałabym się do 10 pokolenia wstecz w ich życiorysach, sprawdzała co jedzą, gdzie się ubierają i jak spędzają wolny czas zanim cokolwiek uznałabym za prawdę z ich ust ale wiem, że tak nie robię i raczej robić nie będę… Generalnie nie mam guru, ewentualnie przyjmuję wybrane opinie danego przedstawiciela z poprawką na kilka procent nieufności.Niby najlepiej jest słuchać ludzi którzy osiągnęli sukces sami, pokonując wszystkie przeciwności z drugiej jednak… Czytaj więcej »
w kwestii wiary/niewiary myślę, że nalezy słuchac tylko siebie 🙂
Wydaje mi się, że warto rozróżnić 2 kwestie – między słuchaniem aposłuchaniem się kogoś, jest duża różnica. Dlatego moim zdaniem warto być otwartym, ale nie przyjmować nic z pewnik tylko dlatego, że ktoś jest specjalistą. Z hydraulikiem przykład jest o tyle ciekawy, że czesto taki pan wiesio więcej rur w życiu udrażniał i kolanek przykręcał niż niejden spec książkowy 🙂
Zgadzam sie z ogólnym wnioskiem z Twojego komentarza 🙂
nie do końca się z Tobą zgadzam. Kobieta która stosuje maksymalizm może dać bardzo dobrą radę odnośnie minimalizmu. Ksiądz który sam nie ma rodziny może z boku widzieć relacje małżonków zupełnie inaczej i dawać bardzo dobre rady. Nauczyciel przedsiębiorczości, który teoretycznie wie wszystko o prawach rynku może nie być w stanie założyć własnej firmy bo tutaj potrzeba jeszcze m.in. psychologii, wiele kontaktu z ludźmi i paru innych cech. Osoba pouczająca nas jak co robić sama może być w tym bardzo słaba, przykładowo genialny trener wcale nie musi byś świetny zawodnik. I na odwrót, zawodnik który o danej dyscyplinie wie niemal… Czytaj więcej »
zgadzam się z Tobą, ale skoro pojawił się taki komentarz, to muszę popracować nad lepszym chwytaniem sensu swoich wypowiedzi, bo wyrażam się chyba mało precyzyjnie 🙂
Kluczem jest mieć własny rozum, miałam na myśli coś nieco innego, ale to problem komunikacyjny po mojej stronie 🙂
przeczytam, jak znajde czas by skonczyc anne karenine (ja pracoholik, nie jestem nawet w połowie… 🙁 )
ale przeczytam! 🙂
Gratuluję wysokiego miejsca 🙂
Bardzo dobra porada. Przestaję się ślepo słuchać mamy na tematy życiowe – nie chcę by moje życie wyglądało tak jak jej. Mój chłopak też spadł z piedestału, nie będę podziwiać wiedzy człowieka na tematy z kierunku naszych studiów, który ma warunek za warunkiem. Teraz ja jestem guru 😛
wyczułam ironię, ale chcialam tylko zaznaczyc, że zachęcam jedynie do przemyśleń na temat tego kogo i z jakiego powodu słuchamy, nie do rezygnacji z słuchania 😉