Porażka z tygodniem egoizmu siadła mi trochę na ambicję. Ostatecznie w tym tygodniu też nie rozpoczęła żadnego wyzwania, nawet nie starczyło mi czasu żeby iść do biblioteki. Częstsze „ataki” choroby, zależność od decyzji innych osób, beznadziejny plan zajęć i kilka innych czynników nakręcają u mnie powoli spiralę frustracji. To nie jest stan typowy dla mnie, chyba po prostu mam już trochę dość. Irytuje mnie fakt, że mimo ogromnych starań czuję, że myślę wolniej i mniej skutecznie. Brak jakiejkolwiek poprawy powoduje, że powoli przestaję chcieć nad tym pracować, bo ten wysiłek idzie na marne. Kiedy w tej skomplikowanej maszynie jaką jest moje ciało popsuło się jedno koło zębate (oskrzela) wszystkie inne tryby i trybiki zwolniły lub zaczęły nawalać. Połączenie anemii z wolnym biciem serca i i tak już utrudnionym oddychaniem nie jest zbyt korzystne. Transportowanie tlenu do mózgu niesprawnym konwojem po niesprawnej drodze jest średnio efektywne.
Całe dnie chce mi się spać, dzisiaj spałam 10 godzin i wciąż jestem senna. Wczoraj zostawiłam w dziale spraw studenckich swoją teczkę z ważnymi dokumentami, w tym skierowaniami od lekarzy. To do mnie niepodobne, ja zawsze bardzo pilnuję swoich rzeczy. Jestem rozdrażniona, rozkojarzona i nieprzyjemna.
Do tej pory jakoś udawało mi się wykrzesać tę odrobinę energii i woli istnienia, starałam się wstawać wcześnie, szorować się na sucho, brać zimne prysznice, ćwiczyć, robi dużo fajnych rzeczy i ogarniać jakoś swoje życie, a teraz doszłam do takiego momentu, kiedy jestem ubezwłasnowolniona przez swoje ciało. Chcę oglądać film – zasypiam po 15 minutach, jestem głodna- nie mogę nic przełknąć przez kaszel i refluks, chcę iść – muszę usiąść, próbuję się skupić – nie mogę.
Na szczęście nie wpadam w stany depresyjne, bo bardzo chcę to wszystko zmienić i odczarować. Skoro nie mogę wyeliminować niektórych czynników które mnie ograniczają, muszę popracować nad wykorzenieniem całej reszty nad którą pracować mogę.
Wydaje mi się, że już prawie rozpracowałam przyczyny dla których nie potrafię skupić się na sobie i dla których totalnie nie udał mi się tydzień egoizmu.
Pomagam innym regularnie, być może uda mi się robić to zawodowo (lubię nauczanie w klasach 1-3, ale terapia jest jeszcze fajniejsza!), ale najpierw muszę porządnie pomóc sobie.
Tym wpisem zaczynam cykl wpisów dot. szukania źródeł naszych problemów i wad oraz tego, jak je wykorzenić. Być może tekst powyżej brzmi trochę przytłaczająco, ale musiałam pozbyć się tych myśli. Mam nadzieję, że pracując „publicznie” nad swoimi złymi cechami pomogę przy okazji chociaż jednej osobie zrobić to samo.
Tymczasem uciekam na autobus 🙂
Szukanie źródła problemu /1
Uściski, Ania
ojej, bardzo bym chciała by zdrówko Ci dopisywało, posyłam uściski!
czekam zatem na ten cykl szukania wad i walczenia z nimi:)
też czekam na nowy cykl 🙂 myślę, że bardzo mi się przyda…
Dużo zdrówka :*
Aniu!Przesyłam uśmiech i słońce, otwórz je kiedy będą Ci potrzebne 🙂 Mam wrażenie, że już o to pytałam – szukałaś odpowiedzi w medycynie niekonwencjonalnej i diecie? Mam zaufanie do lekarzy, ale czasem trzeba spojrzeć szerzej.Dziwnym zbiegiem okoliczności trafiłam do gabinetu medycyny niekonwencjonalnej, czyli biorezonansu i nowoczesnej medycyny chińskiej. Bez wdawania się w szczegóły – oceniono, że mam potworną nietolerancję laktozy i glutenu pszenicznego i to one są główną przyczyną mojego PMS, bardzo dotkliwych miesiączek a nawet astmy. Te kobiece to nie choroby ale potrafią uprzykrzyć życie, sięgałam już po hormony, setki tabletek i na @ i p/bólowych i jeśli pomagały… Czytaj więcej »
pomodlę się dzisiaj za Twoje zdrowie Kup sobie Milky Way i weź ciepłą kąpiel. Nic na siłę, wszystko wróci na właściwe tory zanim się obejrzysz 🙂
trzymaj się :*
czekam z niecierpliwością na nowy cykl, mam wrażenie, że i mnie dużo nauczy
😉
Co do twego fizycznego zdrowia chcialam wlasnie napisac o niekonwencjonalnej naturalnej medycynie, ale widze ze czarownicujaca wyprzedzila me mysli…:) Decyzja sposobu leczenia oczywiscie nalezy do ciebie, to indyuwidualny, osobisty wybor, ale wybierajac warto miec wiedze na te tematy…W te sprawy jesli zapragniesz musisz wniknac sama…wpisz w google..i cztaj, czytaj. w ten sposob mozesz poznac przyczyny slabego zdrowia, a nie tylko objawy. pozdrawiam cieplutko:)
I cos jeszcze…mimo tego ze twoj mozg moze nie jest na pelnych obrotach, to i tak wyjatkowo piszesz..wyrazasz slowami to, co czujesz..W dzisiejszych czasach te umiejetnosci u ludzi zanikaja w zastraszajacym tempie.
Psalm 37:5 😉
przepraszam, że odpisuję dopiero teraz,dziękuję za słowa wsparcia i rady – diety bez glutenu próbowałam, medycyny naturalnej również. W zasadzie zdziwiłabym się, jakby istniało coś, czego nie sprawdziłam. 🙂
póki co kiedy odkrztuszałam na żółto i zielono pomgał ekstrakt z pestek grjepfruta (właśnie z produkcji wycofał się ostatni prducent :/ ) i inhalacje z olejku z drzewa herbacianego, więc nawet nie wykupuję już antybiotyków 😉
Mam nadzieję, że znajdę dzisiaj chwilkę na stworzenie wpisu 🙂
PierdolcieSiePajace.rar <—- zbyt wiele do powiedzenia zbyt malo miejsca i czasu ktorego nie warto tracic na idiotow wiec zeby sie nie rozpisywac spakowalem komentarz rarem wiem jestem niesamowity a do rozpakowania bedzie wam potrzebne kolo ktorym macie pierdolnac sie w czolo niestety watpliwe jest ze to wam pomoze ale skoro nadzieja wasza matka jest zobaczymy czy was kocha :p (KOMENTARZ KIEROWANY DO KONKRETNEJ GRUPY OSOB KTORE WIEDZA ZE DO NICH MOWA )