Jakie są moje ulubione gadżety? Niektóre mogą Cię zaskoczyć :)

Jestem taką typową panią gadżet – lubię sprytne małe przedmioty, które potrafią zdziałać cuda :).  Nie lubię natomiast przedmiotów, które zbierają kurz. Nie znajdziecie u mnie żadnych porcelanowych figurek ani ozdobnych butelek z kolorowych piaskiem, ale za to jest kilka funkcjonalnych zabawek, które sprawiają mi przyjemność i trochę kolorują codzienność 🙂 Co to za zabawki?

Gadżety kuchenne – po pierwsze – mam kilka pięknych talerzy, które występują u mnie w liczbie pojedynczej. Muszę jeść bardzo dużo, bo przy moim schorzeniu szybko tracę energię. Bardzo staram się kombinować w kuchni, żeby nie obrzydzić sobie jedzenia. Nie chcę, żeby kojarzyło mi się z męką, a lato to dla mnie trudny czas, bo zwyczajnie – nie chce się jeść 😀 Dlatego lubię kupować nowe kuchenne zabawki, żeby wciąż mieć w kuchni frajdę. 
Od wczoraj jestem posiadaczką łyżki do drążenia kulek w melonach, arbuzach i innych owocach. Jestem z niej bardzo zadowolona!
Jeśli kojarzycie mój tekst o tym, co ze sprzętów kuchennych kupić na start do nowego mieszkania, albo przy wyjeździe na studia, to pewnie pamiętacie o sugestii kupienia miksera z końcówką pełniącą funkcję blendera 😀 Z radością informuję, że jeden z marketów wprowadził taki sprzęt w bardziej wypasionej wersji – mikser, końcówka do blendera, pojemnik, hak do zagniatania i nasadka do puree za  równowartość czterech paczek papierosów. Bardzo fajny deal, brałabym! No ale mam i mikser i blender, więc nie będę mnożyć sprzętów. Cudeńko do kupienia tutaj (klik).
Ok, wracając do moich gadżetów, to nabyłam ostatnio śmieszne ptaszki do koreczków :
Jak nie zdobią melonów i winogron albo camemberta, to siedzą grzecznie na drzewie :
Kupiłam je za 5 zł z hakiem…już z przesyłką tutaj (klik). Polecam ze szczerego serca, ale jeśli macie ochotę zgarnąć kupon na 5%, to przy zamówieniu w polu „do you have a recommender?” możecie wpisać mój spamowy adres e-mail : 
Dostanę wtedy 5% prowizji, ale szczerze uprzedzam – korzystajcie z tej opcji tylko wtedy, gdy nie ma lepszych kodów w necie – bardzo często są takie na 8-13%, więc warto wybierać korzystniejszy deal :). Podanie polecającego działa na wszystkie zakupy w tym sklepie, tak samo jak wysyłka za free.
Z kuchennych gadżetów, kupiłam też w końcu szablony do kawy. Też w bardzo fajnej cenie, bo za 12 sztuk zapłaciłam niewiele ponad pięć złotych  (klik) – niestety jak widać, jeszcze nie opanowałam ich obsługi 😀
Papierowe słomki trafiły mi się losowo najbrzydsze ze wszystkich dostępnych, chciałam ładne w paseczki (klik), a dostałam w blade gwiazdki 🙂 Zachwyca mnie za to mój spieniacz do mleka z ikei. Mały, niegłośny, na te kilka kaw w miesiącu całkowicie wystarcza. Dużo bardzo fajnych gadżetów można czasami upolować na westwing (klik), jeśli nie kupuję z chin (buyincoins, aliexpress), to kupuję na west. Ikei ani Tigera niestety jeszcze u mnie nie ma. 
Dobry news jest taki, że spieniacz+szablony można kupić w zestawie za dyszkę w biedronce (klik).
Co jeszcze ułatwia mi życie?
Cóż, jako posiadaczka biustu nieco większego niż A, ale nie na tyle dużego, by wymagał podtrzymania, cierpię latem okrutnie. Nienawidzę biustonoszy! Latem, piersi się pocą, ramiączka się wpijają, okropieństwo. No ale w naszej kulturze nie wypada świecić sutkami…
Najpierw ramiączka – jeśli mam biustonosz, to stosuję specjalne klipsy do ich spinania :
Efekt :
Moim zdaniem całkiem spoko. Trzy takie klipsy można kupić za 98 centów, ale ja kupiłam zestaw sześciu sztuk za dolara i dwadzieścia centów (klik). Bardzo przydatne, dobrze trzymają.
Drugie utrapienie – głęboki dekolt. Cóż, tutaj gorzej – przy obcisłych bluzkach i baskinkach, które same w sobie trzymają biust, każde wsparcie tworzy efekt „tacy” a nie piersi.
Wyglądam jak w za małej bluzce, bo sam jej krój zbliża piersi do siebie. Koszmar!
Jak ustawię bluzkę niżej, nie ma bata – zawsze pokażę biustonosz. Lipa! Niestety wszystkie plunge jakie widziałam mają opcję push-up, której nie cierpię (bo znowu taca i masa gąbki pod którą się pocę!)
Moim ulubionym sposobem są naklejane silikonowe osłonki na sutki.
Para kosztuje mniej niż dolara (klik), a naklejki  trzymają się rewelacyjnie  Kompletnie ich nie czuć i ku mojej wielkiej radości – nic się pod nimi nie poci. Chciałam ostatnio kupić takie pod sukienkę w sklepie z bielizną (nie pamiętam czy to był estoiq czy inimissimi), ale cena – prawie 50 zł (sic!) zmiotła mnie totalnie. Nie muszę chyba mówić, że też były made in china? :).
Efekt z nakładkami :

Bluzka jest ściśliwa i sama trzyma biust jak trzeba. Żadnych staników! Na lato idealnie ;)).
A baskinkę kupiłam tutaj (klik). Na bank nie kosztowała tyle co teraz, dałam za nią maks. 7 dolarów, więc warto poczekać na powrót obniżek. :).
Jest jeszcze jeden sprytny stanikowy gadżet:
Wygląda jak śmieszne majtki, ale to coś do zakrywania dekoltu :). Przypinamy do ramiączek biustonosza i możemy szybko się zasłonić. Załóżmy, że rano wychodzimy na uczelnię albo do pracy, a wieczorem na randkę. Problem polega na tym, że nie będzie czasu aby się przebrać. Więc ta-dam, rano dopinamy to cudo co wyżej i gotowe :
Oczywiście przypięłam za wysoko i się pościągało, ale generalnie trzyma się bardzo dobrze. Trzy kolory kupiłam za niewiele ponad 2 dolary (klik). Dobrze mieć zawsze w torebce!
Kolejny gadżet jest mega fajny, ale musicie uwierzyć mi na słowo, bo robiłam zdjęcia jak już poniszczyłam trochę paznokcie i przesuszyłam skórki zmywaniem naczyń 🙁

To płytki do stemplowania z bornprettystore. Muszę kupić lepszy stempel, bo mam beznadziejny z allegro, ale te płytki są super!
Mam dwie :
Ta po lewej : klik i po prawej : klik . Na kod NPH10 jest 10% rabatu na cały asortyment i oczywiście darmowa wysyłka.
Innym moim hitem jest zalotka do rzęs. Mam bardzo liche, cienkie i proste, po odżywkach zachwalanych przez blogerki urodowe strasznie pieką mnie oczy. Chyba jestem nadwrażliwcem :(. Rozważam rzęsy 1:1 na wakacje, ale chwilowo korzystam z tego małego cuda :
Mam trzy zalotki – jedną z rossmana, jedną czarną z inglota i tą wyżej z chińczyka za…1 zł (dla Bydgoszczan – ulica Śniadeckich, sklep wszystko za 5 zł ). Ta chińska jest najlepsza na świecie!
To znaczy ok, nie wiem czy najlepsza na świecie, ale bardzo dobra. Słyszałam wiele dobrego o tych z MAC-a, a ostatnio zobaczyłam w ofercie biedronki takie zalotki utrwalające rzęsy na ciepło (klik), całkiem przystępne cenowo :). Są też suszarki do paznokci, myślicie, że warto?
Lubię też grzebyk do rzęs z inglota :
Kosztował chyba ze 20 zł, ale od tej pory nie interesuje mnie, że maskara skleja, albo szczoteczka źle rozdziela. Ten grzebyk z igiełkami rozdzieli wszystko.
I na koniec, ostatni hit lata – podróżne wersje planszówek. Po tym jak zostawiłam u kogoś swoje monopoly (i ciągle mam nadzieję, że jednak je odzyskam!) kupiłam w biedronce wersję podróżną :

travel monopoly
Nie jest idealne, bo ciężko zmieścić 4 domki na jednym polu, brak mi też woreczków strunowych na pionki, kostki i banknoty, ale hej, to monopoly za 18 złotych! Okazja jakich mało. Na instagramie padło kilka pytań o dostępność – niestety gra nie pochodzi z aktualnej oferty, ale może są jeszcze w waszych biedronkach? Ja kupiłam już po promocji, na wszelki wypadek podlinkuję gazetkę (klik). 
Jestem ciekawa twoich ulubionych gadżetów! Daj znać co ułatwia ci życie i bez czego nie możesz się obejść 🙂

Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –

 jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂

Follow on Bloglovin

Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
lex
lex
4 lat temu

Anno masz zajebisty biust

Previous
Jak zaprosić magię do swojego życia? :)
Jakie są moje ulubione gadżety? Niektóre mogą Cię zaskoczyć :)

1
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x