Zupy są bardzo praktyczne, ponieważ można w nich przemycić całą masę bardzo zdrowych substancji. Dla mnie to sposób na jedzenie imbiru (gingerol) kaszy jaglanej (tutaj w najlepszej cenie), cebuli (kwercetyna) i cysteiny/acetylcysteiny. Moje są też zazwyczaj ostre, więc jeszcze dochodzi piperyna i kapsaicyna. To sprawia, że moje zupy są rozgrzewające i dosłownie - dodają energii.
Do tego zupy wychodzą bardzo tanio, bo chyba nigdy nie wychodzi drożej niż 10 zł za garnek 5 litrów, co daje przynajmniej 10 sporych porcji ;-)
{sekundę temu spaliłam czy może raczej - stopiłam cedzak/durszlak - wyjmowałam bataty z piekarnika a blachę wyciągnęłam przez ścierkę. Nie zauważyłam, że jej końcówka się pali :P . Rzuciłam ścierkę na szafkę a po chwili zauważyłam ogień. Brawo dla perfekcyjnej pani domu :D }
1 korzeń pietruszki
1 seler korzeniowy średniej wielkości lub 3-4 łodygi selera naciowego
70 dag pomidorów (zimą lepiej z nich zrezygnować)
2 średnie cebule
2 małe pory
3 ząbki czosnku
1/2 kg ziemniaków
troszkę natki pietruszki
Ważne : warzywa powinny być ekologiczne. Nie obieramy ich, tylko dobrze myjemy i szorujemy. kroimy grubo w kostkę i wrzucamy do garnka (z tych składników to taki 2 - 2,5 l będzie ok), zalewamy wodą i przykrywamy. Gotujemy jakieś 2-3 h, na małym ogniu. A potem całość ubija się ubijakiem do ziemniaków i blenduje na papkę. Zimna jest paskudna.
Lepiej widać to na filmie :
Jeśli mam być szczera - dla mnie ta zupa jest mdła i gumiasta :D Niby ma świetne właściwości zdrowotne, jest dobra dla wegetarian, ale ja szukam innych wrażeń.
Grubo krojone, wyszorowane warzywa są dla mnie oczywiście bazą przy innych zupach, ale... są inne sposoby na zdrowie.
Sekretny składnik - cysteina. Bliźniaczo podobny dla acetylcystiny (główny składnik leku ACC). Jeden z powodów, dla których nie będę wegetarianką ani weganką.
w XII wieku wybitny lekarz, Mojżesz Majmonides (pomyśleć, że kiedyś narzekałam na swoje imię!:)), polecił zupę swojemu synowi Saladynowi.(co za imię! :D ) Pomogło. Rosół wszedł na stałe w kanony medycyny ludowej i nikt raczej nie zawracał sobie głowy, dlaczego rosołek działa ;-) Przez pewien czas tłumaczono to jako comfort food. Rosół kojarzy się z domem, opieką - sprawdzano czy to nie jest zwykłe placebo i myślenie życzeniowe.
Recepturę na rosół z czosnkiem opracował pulmunolog Irwin Ziment i przy okazji potwierdził wyniki badań innego specjalisty - Stephena Rennarda. Pan Rennard był ordynatorem w jednym ze szpitali i dowiódł, że rosół jest świetnym lekiem między innymi na astmę czy choroby oskrzeli.
Rosół hamuje migrację białych ciałek krwi (neutrofilii) , hamuje stany zapalne, silny kaszel i wzmożone wydzielanie śluzu w oskrzelach.
Przypomnę - to działa jak ACC, tylko lepiej :D
Tylko skąd brać ten sekretny składnik? Cysteina wytwarza się przy gotowaniu drobiu. Zatem rosół najlepiej gotować na kawałku kurczaka - lub w mojej ulubionej wersji - na indyczej szyi.
UWAGA : Badania dowiodły, że takie same właściwości uzyskujemy nawet z bulionu rozcieńczonego 200x! Ciekawskim, scpetykom i innym "anty" sugeruję wejść na pubmed i wpisać "chicken soup" + "cold" albo "common cold" ;-). Masa badań naukowych na ten temat ;-)
Rosół możemy podkręcić dodając do niego imbir i / lub cebulę
O właściwościach imbiru pisałam w tekście "O co chodzi z tym imbirem", a o kwercetynie w tekście "5 naturalnych sposobów na przeziębienie". Jest jeszcze 3 składnik robiący cuda - kapsaicyna. O niej z kolei pisała w tekście "jedzenie, które pomoże przetrwać Ci zimę".
Opcjonalnie - można stosować piperynę, substancję z czarnego pieprzu. Mielimy ten w ziarnach i gotowe.
Śmiesznym zbiegiem okoliczności - wszystkie te cuda natury są bardzo tanie.
Imbir kosztuje obecnie ok 25 zł/kg w dyskontach. Kawałek na rosół to koszt- w moim przypadku jakieś 2 zł.
Koncentrat z ostrych papryczek - ok 7 zł za słoiczek, ale używamy pół łyżeczki
Czarny pieprz w ziarnach - grosze.
Cebula - kilkadziesiąt groszy
Szyja indycza - 4-5 zł / kg , a ja kupuję taką ok 30 dag, rosół gotuję na połowie a potem zjada ją zaprzyjaźniony pies.
Przepis na rosół :
- Włoszczyzna
- Szyja indycza bez skóry
- Cebula (duża lub dwie średnie)
- kilka ziarenek ziela angielskiego
- kilka ziarenek pieprzu
- sól
- natka pietruszki
Przygotowanie : do zimnej wody wkładamy opłukane mięso i stawiamy na małym ogniu. Gotujemy ok 1h (takie lekkie pyrkanie:)). W czasie gotowania zbieramy tzw. szumowiny, łyżką cedzakową lub - metoda dla leniwy - przykładając na wierz ręcznik papierowy który to ładnie zbierze. Wtedy znika też tłuszcz ;-). Dodajemy włoszczyznę, wszystkie przyprawy (poza natką pietruszki) i dalej gotujemy na małym ogniu przynajmniej godzinę. Następnie obieramy cebulę tylko z wierzchniej łuski, kroimy wzdłuż na pół i przekrojoną część opalamy nad gazem lub kładziemy na rozgrzaną płytę kuchenną. Dodajemy do rosołu (niepowtarzalny smak i aromat!:) i gotujemy jeszcze przynajmniej z pół godzinki :).
Ugotowany rosół posypujemy pietruszką. Ja czasem dodaję też koperek :).
jak dla mnie rosół - wyłącznie z domowym makaronem :D
W zależności od nastroju - dodaję czasami imbir i lub troszkę papryczki, chociaż w rosole wolę duuuużo pieprzu.
Inne zupy:
Procedura gotowania jest podobna - szyja z indyka (lub trochę bulionu, o ile miałam w lodówce) woda i po chwili dosypuję warzywa. Mocno doprawiam pieprzem, łyżeczką koncentratu z papryczek i imbirem. Do zupy z mrożonki dodaję imbir ścierany na tarce. Nie wiem czemu ;-)). Całość najczęściej jem z kaszą jaglaną. Syci i smakuje, a przy tym - leczy ;-).
Ucieram warzywa* na tarce o grubych oczkach, ziemniaki kroję w drobną kostkę, por w półplasterki. Na dno dużego rondla wlewam łyżkę oliwy, a potem łyżkę masła. Na niezbyt dużym ogniu smażę utarte warzywa. Po 2-3 minutach dodaję ziemniaki i por + 1cm imbiru. Zalewam bulionem* z innego dnia i gotuję ze 30 min aż warzywa zmiękną. Doprawiam pieprzem o solą :)
*Marchew, pietruszka, seler, kalarepę
Jestem zwolenniczką gotowania na małym ogniu, ale długo. Szczerze jednak przyznam, że czasami robię zupy na szybko ;-).
BULION - rosół przecedzony bez tłuszczu i warzyw, sama woda. Przelewamy do małych pojemników i przechowujemy w zamrażarce - lub gdy jest duży mróz - na balkonie :)). Baza do innych zup!
Zupy są pożywne (wariant z kaszą jaglaną, albo napakowany warzywami), tanie i rozgrzewające :).
Oczywiście pisząc, że te zupy są zdrowe, uwzględniam moje potrzeby zdrowotne. Jak komuś szkodzi ostre, to nie je ostrego. Proste :)
Gdybym była większą estetką, zdjęcia zup codziennie trafiałby na instagram. Niestety - kiedy ostatnio zrobiłam jabłko z cynamonem+lody, napisaliście, że wygląda jak gyros :D
No, to ja biorę się za wietrzenie kuchni po spalonym cedzaku :D
Grubo krojone, wyszorowane warzywa są dla mnie oczywiście bazą przy innych zupach, ale... są inne sposoby na zdrowie.
Sekretny składnik - cysteina. Bliźniaczo podobny dla acetylcystiny (główny składnik leku ACC). Jeden z powodów, dla których nie będę wegetarianką ani weganką.
w XII wieku wybitny lekarz, Mojżesz Majmonides (pomyśleć, że kiedyś narzekałam na swoje imię!:)), polecił zupę swojemu synowi Saladynowi.(co za imię! :D ) Pomogło. Rosół wszedł na stałe w kanony medycyny ludowej i nikt raczej nie zawracał sobie głowy, dlaczego rosołek działa ;-) Przez pewien czas tłumaczono to jako comfort food. Rosół kojarzy się z domem, opieką - sprawdzano czy to nie jest zwykłe placebo i myślenie życzeniowe.
Recepturę na rosół z czosnkiem opracował pulmunolog Irwin Ziment i przy okazji potwierdził wyniki badań innego specjalisty - Stephena Rennarda. Pan Rennard był ordynatorem w jednym ze szpitali i dowiódł, że rosół jest świetnym lekiem między innymi na astmę czy choroby oskrzeli.
Rosół hamuje migrację białych ciałek krwi (neutrofilii) , hamuje stany zapalne, silny kaszel i wzmożone wydzielanie śluzu w oskrzelach.
Przypomnę - to działa jak ACC, tylko lepiej :D
Tylko skąd brać ten sekretny składnik? Cysteina wytwarza się przy gotowaniu drobiu. Zatem rosół najlepiej gotować na kawałku kurczaka - lub w mojej ulubionej wersji - na indyczej szyi.
UWAGA : Badania dowiodły, że takie same właściwości uzyskujemy nawet z bulionu rozcieńczonego 200x! Ciekawskim, scpetykom i innym "anty" sugeruję wejść na pubmed i wpisać "chicken soup" + "cold" albo "common cold" ;-). Masa badań naukowych na ten temat ;-)
Rosół możemy podkręcić dodając do niego imbir i / lub cebulę
O właściwościach imbiru pisałam w tekście "O co chodzi z tym imbirem", a o kwercetynie w tekście "5 naturalnych sposobów na przeziębienie". Jest jeszcze 3 składnik robiący cuda - kapsaicyna. O niej z kolei pisała w tekście "jedzenie, które pomoże przetrwać Ci zimę".
Opcjonalnie - można stosować piperynę, substancję z czarnego pieprzu. Mielimy ten w ziarnach i gotowe.
Śmiesznym zbiegiem okoliczności - wszystkie te cuda natury są bardzo tanie.
Imbir kosztuje obecnie ok 25 zł/kg w dyskontach. Kawałek na rosół to koszt- w moim przypadku jakieś 2 zł.
Koncentrat z ostrych papryczek - ok 7 zł za słoiczek, ale używamy pół łyżeczki
Czarny pieprz w ziarnach - grosze.
Cebula - kilkadziesiąt groszy
Szyja indycza - 4-5 zł / kg , a ja kupuję taką ok 30 dag, rosół gotuję na połowie a potem zjada ją zaprzyjaźniony pies.
Przepis na rosół :
- Włoszczyzna
- Szyja indycza bez skóry
- Cebula (duża lub dwie średnie)
- kilka ziarenek ziela angielskiego
- kilka ziarenek pieprzu
- sól
- natka pietruszki
Przygotowanie : do zimnej wody wkładamy opłukane mięso i stawiamy na małym ogniu. Gotujemy ok 1h (takie lekkie pyrkanie:)). W czasie gotowania zbieramy tzw. szumowiny, łyżką cedzakową lub - metoda dla leniwy - przykładając na wierz ręcznik papierowy który to ładnie zbierze. Wtedy znika też tłuszcz ;-). Dodajemy włoszczyznę, wszystkie przyprawy (poza natką pietruszki) i dalej gotujemy na małym ogniu przynajmniej godzinę. Następnie obieramy cebulę tylko z wierzchniej łuski, kroimy wzdłuż na pół i przekrojoną część opalamy nad gazem lub kładziemy na rozgrzaną płytę kuchenną. Dodajemy do rosołu (niepowtarzalny smak i aromat!:) i gotujemy jeszcze przynajmniej z pół godzinki :).
Ugotowany rosół posypujemy pietruszką. Ja czasem dodaję też koperek :).
jak dla mnie rosół - wyłącznie z domowym makaronem :D
W zależności od nastroju - dodaję czasami imbir i lub troszkę papryczki, chociaż w rosole wolę duuuużo pieprzu.
Inne zupy:
Znając sekretne zdrowotne składniki, łatwo jest kombinować i wymyślać banalne zupy o dużej mocy ;-) W dni lenia kupuję paczkę mrożonej mieszanki warzyw (o jakiejś kreatywnej nazwie typu "zupa wiosenna":)). Obecnie są w promocji w biedronce (klik), tanie są też te z lidla. Nie jestem przeciwniczką mrożonek, lepsze mrożone warzywa niż niektóre świeże, np. pomidory zimą :) Staram się mieć zawsze taki miks w zamrażarce i kiedy jest promocja, ładuję do koszyka więcej ;-)).
Procedura gotowania jest podobna - szyja z indyka (lub trochę bulionu, o ile miałam w lodówce) woda i po chwili dosypuję warzywa. Mocno doprawiam pieprzem, łyżeczką koncentratu z papryczek i imbirem. Do zupy z mrożonki dodaję imbir ścierany na tarce. Nie wiem czemu ;-)). Całość najczęściej jem z kaszą jaglaną. Syci i smakuje, a przy tym - leczy ;-).
Robię raczej w sezonie z warzyw od zaprzyjaźnionego rolnika :).
Ucieram warzywa* na tarce o grubych oczkach, ziemniaki kroję w drobną kostkę, por w półplasterki. Na dno dużego rondla wlewam łyżkę oliwy, a potem łyżkę masła. Na niezbyt dużym ogniu smażę utarte warzywa. Po 2-3 minutach dodaję ziemniaki i por + 1cm imbiru. Zalewam bulionem* z innego dnia i gotuję ze 30 min aż warzywa zmiękną. Doprawiam pieprzem o solą :)
*Marchew, pietruszka, seler, kalarepę
Jestem zwolenniczką gotowania na małym ogniu, ale długo. Szczerze jednak przyznam, że czasami robię zupy na szybko ;-).
BULION - rosół przecedzony bez tłuszczu i warzyw, sama woda. Przelewamy do małych pojemników i przechowujemy w zamrażarce - lub gdy jest duży mróz - na balkonie :)). Baza do innych zup!
Zupy są pożywne (wariant z kaszą jaglaną, albo napakowany warzywami), tanie i rozgrzewające :).
Oczywiście pisząc, że te zupy są zdrowe, uwzględniam moje potrzeby zdrowotne. Jak komuś szkodzi ostre, to nie je ostrego. Proste :)
Gdybym była większą estetką, zdjęcia zup codziennie trafiałby na instagram. Niestety - kiedy ostatnio zrobiłam jabłko z cynamonem+lody, napisaliście, że wygląda jak gyros :D
No, to ja biorę się za wietrzenie kuchni po spalonym cedzaku :D
Przy gotowaniu mogą przydać się akcesoria, które dobrze jest kupować na promocji, np. tej: