W poniedziałek obudziłam się w Tarnowie z nastawieniem, że wracam do Warszawy, bo w sumie mam sporo pracy. Wybór pociągu był naprawdę przemyślany i poprzedzony konsultacjami z ciocią Paty, która pracuje na kolei. Życie jak zawsze miało inny plan niż ja.
Pociąg okazał się dwoma pociągami, które łączą się w jeden na stacji Kraków Płaszów. Problem w tym, że ja byłam głodna a drugi pociąg był moooocno opóźniony. Pociąg starego typu i jeszcze na dodatek z dziwnym typem w przedziale. Głodna stwierdziłam, że wysiądę i coś zjem, a potem sobie do pociągu wrócę.
No i nie wróciłam, zostałam w Krakowie.
Do czwartku.
Mam ten komfort, że mogę pracować z każdego miejsca i jestem za to bardzo wdzięczna.
Mam też szczęście do super fajnych ludzi. W tym tygodniu spędziłam trochę fajnego czasu z Patką (pozdrowienia też dla Sławka i Agnes!), Olą (ale nie tą, co myślicie), Natalią i Agnieszką.
Tak właśnie lubię!
O dziwo, ta zmiana wpłynęła bardzo dobrze na moją produktywność. Może nie ilościowo, a jakościowo. Zrobiłam kilka poważnych kroków do przodu i niezmiernie mnie to cieszy.
Jedzonko. Dużo dobrego jedzonka.
Niestety oddechowo u mnie słabo i wyglądam (a także czuje się) jak kret walnięty łopatą, ale odliczam dni do ciepłych wakacji a potem już chyba przyjdzie wiosna? Tak bardzo bym chciała…
Małe materialne przyjemności tygodnia na jednym obrazku
Kojarzycie jak jesienią chwaliłam na stories genialne podejście, bo na spotkaniu dostałam napar z imbiru? Odpowiadała za to Klaudyna, siostra i córka marki KOI.
Dobra, to zabrzmiało dziwnie. Siostra i mama Klaudyny mają firmę produkującą maksymalnie stężone kosmetyki o uroczej nazwie KOI.
Testuję różne rzeczy, jesienią trochę maziałam się tym, co dostałam na spotkaniu i kosmetyki są rzeczywiście bardzo fajne. Wrzucono w nie tyle dobra, ile tylko można i na ile prawo pozwala. Kosmetyki są po prostu bogate. Po angielsku brzmi to dużo lepiej 😉 Najbardziej podobał mi się krem ultranawilżający. Ma w sobie maksymalną dopuszczalną ilość kwasu hialuronowego i to zdecydowanie czuć.
Teraz dostałam od dziewczyn przesyłkę walentynkową wraz z kodem
Aniamaluje20, którydaje 20% rabatu na wszystko. Podobno przez 3 dni, więc spieszę z informacją właśnie teraz 🙂
Jestem pewna, że dziewczyny na prośbę wszystko ładnie zapakują (ja miałam to przewiązane czerwoną wstążką 🙂 A jak ktoś jest z Warszawy, to można nawet podskoczyć i odebrać kosmetyki osobiście.
Buty. Wybrałam się z dziewczynami na lumpy. W grudniu wymyśliłyśmy sobie wyzwanie – wydać 100 zł w lumpeksach. Rzeczywistość jak zawsze miała inny plan, po jednym zaliczonym przybytku tego typu, najzwyczajniej w świecie miałam już dość. Znalazłam jednak zupełnie nowe (z wszystkimi naklejkami) buty, do których zaświeciły mi się oczka. Ich regularna cena przed przeceną wynosiła 450 zł 🙂 Ja kupiłam za jakieś 15 (nie wiem dokładnie, bo było na wagę).
Czytam już drugą książkę tego pana i znowu jest lekko i przyjemnie. Brakowało mi czytania dla przyjemności – przejrzyjcie sobie inne pozycje i sprawdźcie, czy w waszych bibliotekach jest Alain de Botton – bardzo fajnie pisze!
Nabiłam sobie strasznego siniaka na kolanie, wcale m się to nie podoba. Ale wrzucam zdjęcie, bo ciągle zapominam linkować Wam ubrań a obiecałam na stories. To szare coś, to mój ulubiony kardigan (borze, myślałam, że to się nazywa narzutka 😳) kupiony tutaj. Dobrze się nosi, można narzucić na wszystko, do spodni i sukienki i po domu jak jednak trochę chłodno.
W zasadzie, to tyle. Nie mam ochoty ani potrzeby dzielenia się większym fragmentem życia, zatem przechodzimy do linków tygodnia 🙂
Mam w głowie takiego trolla, który nuci mi piosenki do kontekstu i nie zawsze są to kawałki które lubię.
Gdy byłam chora ktoś miał foszka, że na blogu dzieje się mało a ja jestem leniwa.
A mój wewnętrzny głos śpiewał w odpowiedzi razem z Pink
I’m not here for your entertainment
I śpiewał głośno.
Asia Pachla napisała w swoim podsumowaniu roku:
Przez ostatni rok wychodziłam z siebie, żeby ten blog jakoś wyglądał. Żeby regularnie pojawiały się na nim ciekawe treści, żeby nie zabrakło mojego głosu w tak ważnych dyskusjach, jak choćby akcja #metoo, która zmobilizowała chyba pół świata. A jednak wiem, że Was w wielu miejscach zawiodłam(…). Że kiedy mnie robiło się niedobrze na samą myśl o kolejnym tekście związkowym, bo w moim własnym związku nie działo się dobrze, to Wy regularnie miałyście pretensje, że od takich tekstów odchodzę. Że dlaczego jest więcej tekstów produktowych, więcej parentingu, mniej dawnej, zadziornej i „związkowej” Aśki. To zapytam tak uczciwie: pomyślałyście, że nie mam siły? Że jestem wyczerpana, że śpię po dwie, trzy godziny na dobę? Wspominałam o tym, a jakby nikt nie słyszał. Czy któraś z tych uroczych krytykantek, wypominających mi zmianę tematyki bloga, zapytała, czy wszystko gra?
Ukazał się też bardzo ważny raport The Future 100: 2018 – zupełnie za darmo możecie przeczytać o ważnych społecznych trendach tego roku. I hej hej, nie miejcie złudzeń. To, że w reklamach pojawia się więcej girlpowerowych treści, siły kobiet, zieleni, dbania o środowisko to nie dlatego, że firmy nagle tak nas kochają, tylko jest na to trend i kasa musi się zgadzać.
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: „Broń na ramię!”,
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
Autorem tych słów jest Tuwim, którego całym sercem uwielbiam. Jak pewnie wiecie – Julian Tuwim był Żydem i tak jakoś mój mózg skoczył do oburzenia na oburzenie Izraela, któremu nie pasuje pomysł, by zakazać mówienia „polskie obozy śmierci”. Jak wiele pomysłów miłościwie nam panujących przyprawia mnie o mdłości, tak ten uważam za słuszny
Mówienie o polskich obozach jest krzywdzące, niechże odpowiadają za to nazistowskie Niemcy. Tak na marginesie – polecam filmik wyżej 🙂
100 przydatnych linków do nauki angielskiego – Aga się nieźle napracowała!
Patka odpowiada na ważne pytania odnośnie malowania zwykłym lakierem po hybrydzie – przydatne, wyczerpujące 🙂 Jeśli szukasz sposobu na przykrycie odrostu albo świąteczny mani nie pasuje do pracy – koniecznie przeczytaj co i jak!
Na koniec, garść światowych statystyk real-time na przeróżne tematy. W chwili pisania tego tekstu w tym roku na narkotyki wydano 30.633.086.391$, a samobójstwo popełniło 82 115 osób.
Auć.
Do obejrzenia polecam Czarne Lusterko – polską odpowiedź na Black Mirror, najbardziej do myślenia dał mi odcinek 1%
Czerwonka sukienka (klik)
Buziaczki! Ja lecę jeszcze wrzucić na stories 5 faktów o mnie (są dziwne), także pozostaje mi odesłać Was na mój instagram
Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –
jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂