Zdzira zapięta pod szyję, Kraków i wygraj 700 zł na ubrania [TYGODNIK]

Przeglądając swoje zdjęcia z tego tygodnia, nie mogę wyrzucić z głowy jednej głupiej myśli.
Ktoś, kto poznałby mnie w poniedziałek, miałby mały mindfuck we wtorek. I inne dni tygodnia też.
One must still have chaos in oneself to be able to give birth to a dancing star. 
Friedrich Nietzsche
Tak było zawsze. Mogłam być wzorową uczennicą za dnia i napieprzać w worek na treningu karate wieczorem. Dostać jedynkę z polskiego i wygrać konkurs poetycki tego samego dnia. Nosić spodnie, glany i t-shirty pod szyję na sportowe, spłaszczające staniki, a potem przeskakiwać w sukienkę i szpilki. Bardzo starałam się dostosować do sytuacji i okazji, brudną szmatą kneblując usta jakiejś części mnie, która próbowała się wydostać. To samo robiłam, gdy gryzłam się w język zanim powiedziałam co myślę.
Pewnego upalnego maja założyłam normalny top do szkoły – było ze 30 stopni!
Nigdy nie zapomnę miny jednej z nauczycielek i próby udowodnienia mi, że wraz z pogłębieniem się dekoltu spłycił się mój intelekt.
A było po prostu gorąco. Byłabym idiotką grzejąc się w czymś pod szyję.
Pani się nie udało, ale ja zaczęłam mieć to wszystko gdzieś i przestałam się kneblować i cenzurować. To było oczyszczające.
To nie jest zdjęcie z tego dnia, tu mam już jedną z gorszych fryzur w swoim życiu (spokojnie, włosy były do ramion i spięte, ale ta grzywka…) i 17 lat. Dekolt też nie był wcale głęboki. Ot, szerokość jednej dłoni od obojczyka w dół. Wiem, bo na zwróconą mi uwagę bezczelnie i z podniesioną głową odparowałam, że rzeczona nauczycielka ma głębszy oraz pokazałam kilka innych przykładów, których się jakoś nie czepiła. 💥 W bitwie na argumenty najbardziej lubiłam zapędzać ludzi w kozi róg i pokonywać ich własną bronią.
Zresztą, zagadka – która z pań ma głębszy dekolt?
A która zostanie wyzwana od szmat?
Obstawiam Scarlett, chociaż to Charlize ma przysłowiowy dekolt do pępka.

…dziewczynka, gdy stanie się kobietą, będzie wiedziała, jak poruszać się w świecie. A w szczególności zrozumie, że gdy ją boli, to tak naprawdę nie boli. Gdy jej się chce, to tak naprawdę jej się nie chce, a gdy nie chce, to właśnie chce. Gdy płacze to histeryzuje i jest niewdzięczna. Gdy się na coś nie zgadza, to jest wredna i cyniczna. Gdy się cieszy, to się wygłupia albo jest pijana. Gdy chce ładnie wyglądać, to się mizdrzy, a gdy się kimś zainteresuje, to się puszcza. Gdy się wstydzi, to jest głupia, a gdy się nie wstydzi, to jest bezwstydna. Gdy się przy czymś upiera, to przesadza, a gdy się nie upiera, to nie wie, czego chce. Jak kocha, to jest naiwna, a jak nie kocha, to jest zimna. Gdy ma ochotę na seks, to jest suką, a gdy nie ma ochoty na seks, to też jest suką. Jeśli chce być kimś – to znaczy, że przewróciło się jej w głowie, a jak nie chce być kimś, to jest głupią kurą. Jeśli jest sama, to znaczy, że nikt jej nie chciał, a jeśli jest z kimś, to znaczy, że cwana.

Wojciech Eichelberger

Długo zajęło mi zrozumienie, że nie muszę wybierać którą Anią chcę być. Że to nie jest albo-albo, że świat to nie zera i jedynki. Że moje ciało nie jest grzechem i nie muszę za nie nikogo przepraszać ani z faktu posiadania bioder się nikomu tłumaczyć. Ciało nie jest oczami oskarżonego o morderstwo, by nakładać na nie czarny pasek cenzury w wieczornym wydaniu wiadomości.
Długo zajęło mi zrozumienie, że nie interesuje mnie opinia ludzi, którzy popełniają podstawowy błąd atrybucji i sugerując się efektem pierwszeństwa – jak raz uznają mnie za pustaka, to każde moje zachowanie będą interpretowali tak, by to potwierdzić a każdy sukces uznawali za łut szczęścia, byle tylko chronić swoje ego i nie zmuszać się do zaktualizowania swoich poglądów. A potem takie osoby tkwią w związkach z toksycznymi partnerami, bo przecież on nie jest złym człowiekiem, na początku kwiaty kupował. To, że jest teraz zaborczy i agresywny to nie jego wina, ma sporo stresu w pracy a w ogóle to nie on mnie uderzył tylko alkohol.
Szufladkowanie to silna pokusa, ale tak jak aktualizujemy system operacyjny, tak warto czasami aktualizować własny system wartości i przekonań.
Patrząc na zdjęcia z tego tygodnia widzę jak bardzo strój odbija mój aktualny nastrój, lub ten, który chcę w sobie wywołać. Jak Świętowit – mam różne oblicza.
A jakie miałam w tym tygodniu? I co robiłam?
Króciutki przegląd:
Niedziela niespodziewanie skończyła się w poniedziałek/ale wskoczyłam w  jakieś ubrania, szminka na usta i w drogę

Lunch z Andziathere  w Aioli, a potem miałam jeszcze jedno ważne spotkanie.

Uwielbiam słoneczniki! Ich kolor jest bardzo energetyczny i radosny 😉 Na evencie byłam z Angeliką, która akurat kręciła vloga więc po prostu go podrzucę – tym bardziej, że pojawiam się tam kilka razy od trzeciej do szóstej minuty 😉 W tekście o krytyce znajdziecie linki do tych ubrań, podrzucę gdzieś na dole.

W środę opowiadałam Wam jak można taniej kupić ten fajne staniki, załatwiałam mnóstwo spraw na mieście i zrobiłam krem z dyni. Narzutka na zdjęciu wygląda bardzo słabo (kiepskie światło w kuchni) ale generalnie prezentuje się lepiej (klik). A tutaj mój przepis na zupę krem z dyni

Cyknęłam też fotki do wpisu o tym, czy warto kupić macbooka. Niestety w tych rzadkich momentach gdy zdjęcia robi mi aparat i statyw, wyglądam tak 😀 Zakolanówki nie miały się zmieścić w ostatecznym kadrze więc się nie przebierałam 😀
Ale potem zmieniłam je na rajstopy i wybrałam się na karaoke na pożegnanie Angeliki, która zrobiła imprezę przed wyjazdem do UK. Nie jestem fanką karaoke, ale dla wyjątkowych osób jestem w stanie spróbować „czegoś innego”. O dziwo – bawiłam się naprawdę dobrze! No ale to było na stories i niech tak zostanie :).
W czwartek wybrałam się z koleżanką do Muzeum Historii Żydów Polskich Polin
Dzisiaj wybrałam się do Muzeum Historii Żydów Polskich @polinmuseum i nie umiem tego doświadczenia porównać do żadnego innego doświadczenia muzealnego. Całość mocno interaktywna, dla mnie trochę dużo bodźców i nie wiedziałam w jakiej kolejności na czym się skupiać, ale i tak dowiedziałam się wielu interesujących rzeczy. #Muzeum nie skupia się na wojnie i Holokauście – bardziej pokazuje jak #Żydzi przez tysiąc lat wpisywali się w naszą kulturę. Jakie było ich miejsce w naszej gospodarce, nauce, sztuce. Nie zabrakło mojego ukochanego Tuwima oraz Korczaka. Zdecydowanie mam apetyt na więcej, szczególnie by poznać tę kulturę. Kiedyś bardzo fascynowałam się religiami (bardziej z ciekawości niż z szukania sensu) i w zasadzie judaizm jest jedną z nielicznych, które fascynują mnie nadal. No ale pewnie za ten wpis zapłacił mi Soros 😂. Suche żarty na bok – @polinmuseum w czwartki za darmo, grzech nie skorzystać. Za zdjęcie dziękuję specjalistce od muzeów, historii sztuki i przenikliwych spostrzeżeń @a.grabska 🙏🏻 #muzeum #Warszawa #wystawa #Warsaw #jewishmuseum #muzuemhistoriizydówpolskich #polin #czwartek #polishgirl #polskadziewczyna #iinnehashtagidlazasiegu
Post udostępniony przez Ania (@aniamaluje) 7 Wrz, 2017 o 8:47 PDT

No a potem mieli mi montować internet, ale Vectra nawaliła. Umówiliśmy się na czwartek – olali. Przyjechali (ponoć) w piątek, gdy mnie nie było. Przełożyliśmy na dzisiaj, a monterów nie widać. Super słabo, liczę na ich rehabilitację, bo staram się wierzyć w ludzi.

W piątek ruszyłam w kierunku Krakowa, na zaproszenie Patki z Patabloguje, której obiecywałam ten Kraków od chyba roku, jak nie więcej… czekaj, Patka, to nie było dwa lata temu w Poznaniu? xD No ale w końcu dotarłam. To był bardzo fajny weekend – dobre jedzenie, lody, makarony z boczkiem, burgery z boczkiem, podpłomyki z boczkiem 😀 I piwo z syropem imbirowym.

Zrobiłyśmy też live na moim IG, Patka odpowiadała na pytania o hybrydy, dziękuję Wam za obecność. Postanowiłam troszkę wrócić do idei „na żywo”oraz snapowania – live to live, nie zapisuję go. Jak ktoś chce to ogląda, jak nie – nie ogląda i po temacie. Takich przeglądów tygodnia (co robiłam) też będzie tutaj mniej. To znaczy – jak kogoś interesuje że byłam na karaoke i grałam w planszówki, to zobaczy to na stories. W tygodniku to nie ma sensu, jest to czasochłonne a nie podnosi wartości bloga. Zatem aby śledzić bardziej codzienną część mnie, trzeba zostać moim subskrajberem na instagramie 

Na grupie ogłosiłam na spontanie możliwość skoczenia ze mną na piwko w Krakowie. Zaskoczyliście mnie obecnością (na zdjęciu nie ma wszystkich) bo kilka osób odwołało na godzinę przed (hora curka i te sprawy).
Nie jestem w stanie spotykać się z każdą osobą, a na blogu jest Was za dużo. Dlatego puszczam takie informacje tam, gdzie są najbardziej zaangażowane i zainteresowane osoby. Na tej zasadzie też ograniczę właśnie takie przeglądy fotek, bo moja codzienność nie interesuje wszystkich ;-).
Spotkanie było super, fajne mam czytelniczki!

Planszóweczki w „domówce” w Krakowie i małe pajacowanie w niedzielę na Chmielnej w Warszawie. Była taka akcja dobierania oprawek przez stylistkę no i mi dobrano 😉
A potem festiwal pierogów.

Na którym zjadłam coś innego niż pierogi 😀 Pytaliście o sukienkę, a ja muszę się dokopać linku do niej (działajacego) bo mam ją już z miesiąc! 😀

Także tak. Z powyższego zestawu w tygodniku według nowych zasad byłoby pewnie tylko muzeum i jakieś „stylówki” by podpisać ubrania dla osób, które pytały. No i jedzenie!

Aaa, muszę się do czegoś przyznać – w sobotę nie wypiłam smoothie, ale w niedzielę wypiłam dwa. Także zepsułam swoje własne wyzwanie, ale coż.

Nie rozumiem czemu moja twarz tak różnie wychodzi na zdjęciach 😀

Po lewej dzieło Emilii Batkowskiej, w środku Freddie a po prawej moje worki pod oczami 😀

Byłam tylko na jednym filmie! „Na pokuszenie” to jedna z gorszych rzeczy jakie kiedykolwiek widziałam. Po prostu oglądanie głupich kobiet nie sprawia mi przyjemności. Spoiler alert: wszystkie zapięte pod szyję, na ostatni guziczek panny z małej nauczycielskiej szkółki dla samych bab w środku wojny secesyjnej przygarniają rannego żołnierza. Wojna secesyjna, żołnierz wrogi, no ale one dobre chrześcijanki więc trzeba zrobić dobry uczynek. Tyle, że każda (od najmłodszej do najstarszej) ma w jakimś sensie na żołnierza ochotę. Ten to widzi i każdej rzuca czułe słówka w stylu recepcjonisty hotelu w Sharm el Sheikh. „Jesteś najpiękniejszą kobietą jaką widziałem, wiem to od pierwszej chwili gdy cię ujrzałem, ucieknijmy stąd”
Tak, one się na to kupują. I płaszczą się przed nim oraz same wskakują mu do łóżka, co w sumie jak wiadomo – w takim babińcu jest proszeniem się o tragedię, ponieważ nie ma silniejszej siły niż zazdrosna i zraniona kobieta widząca jak jej ukochany zabawia się z inną.
Ten film był przewidywalny od samego początku, ale może ktoś lubi. Cóż 😀 Plus za ładne zdjęcia, może w książce bohaterki były mniej płaskie. No i Nicole Kidman mimo tylu poprawek twarzy wciąż świetnie gra mimiką, także chylę czoła.
Także można ubierać się tak i prowadzić się gorzej niż mniej pruderyjne w ubiorze dziewczęta.
To pora na linki tygodnia! 😀
Z mojego bloga, nowe i stare:

Jak nie marnować czasu w internecie?

tam też jest link do kurtki i sukienki 🙂

Jak zacząć…zmieniać swoje życie? (pytałyście na lajwie)

Zmieniłaś się! Nie jesteś taka jak kiedyś! – stare, ale wciąż aktualne

Perełki z sieci:
Historia człowieka, który leciał samolotem i miał fajne życie, ale samolot zaczął spadać… zdarzył się cud i pilot lądował na wodzie, ale o czym myślał ten pasażer w ostatnich chwilach? Co zmieniło to w jego życiu?
Gdyby świat skończył się jutro, czego byś żałował? Braku awansu w pracy czy czasu spędzonego z bliskimi?

coś, co poważnie mnie zastanowiło (dziękuję Aleksandra!) – moda w gettcie.
Jakoś w swoim myśleniu nie wpadłam na to, że ludzie zmagający się z okrucieństwem i cierpieniem też myślą o modzie. O ładnej sukience w trakcie wojny.

Świetne wystąpienie, bardzo otwierające oczy.

Jak czyjeś słowa wpłynęły na moje życie – poruszający tekst Agaty

11 kroków do lepszych zdjęć smartfonem u JestRudo

Uwolnić weekend – mądre!

Jeśli masz bloga/instagrama/fanpage – polecam platformę Whitepress Influencer, gdzie można aplikować do kampanii reklamowych 🙂 Robiłam z nimi kampanię w zeszłym roku i bardzo polecam! 😉

U góry tekstu macie też baner z konkursem – można wygrać bony (700, 500 i 300 zł) do Answear.com 

Jak ubierają się kobiety w Turcji?

Interesujący artykuł o brand hero 😉

Gruszkowe brownie bez pieczenia

czy dziedziczymy strach?

No i na dzisiaj tyle. Cudownego tygodnia!
A jeśli chcesz by Twój link się tu znalazł – każdego tygodnia na mojej grupie wrzucamy teksty do swoich (i cudzych) artykułów, kilka z nich ląduje u mnie. Za darmo!

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Previous
Jak nie przejmować się krytyką? Mój prosty trik
Zdzira zapięta pod szyję, Kraków i wygraj 700 zł na ubrania [TYGODNIK]

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x