Muminki, ludzie którzy wiedzą LEPIEJ i tresowanie dzieci w Chinach [TYGODNIK]

Jeśli nie napiszę tego tekstu dzisiaj – nie napiszę już nic do końca tygodnia 🙈. W środę czeka mnie króciutki wyjazd a potem mam zaliczenie przedmiotu. Na zapas napisałam dla Was tekst konkursowy i staram się cisnąć, ale chyba nici z mojego planu. Staram się jednak dotrzymywać obietnic, zatem dzisiaj wskakuje tygodnik :).
Prawie nie mam foto-dokumentacji tego tygodnia, ale postaram się odtworzyć z pamięci.
W poniedziałek prowadziłam ostatnie zajęcia ze studentami. Znaczy – zaliczenie przedmiotu. Jest to dla mnie trudne, ponieważ muszę odrzucić na bok swoje sympatie i czasami wpisać tróję. Bardzo się cieszę, że mogłam prowadzić konwersatoria oparte na dyskusji, prowokować do stawiania sobie pytań. Jest mi tylko przykro, że raz prawie nie miałam głosu i nie mogłam fizycznie dać się z siebie 100%. Wszystko co ważne w moim życiu zaczęło się od niezgody, więc mam cichą nadzieję na to, że jakieś uczucie buntu i niezgody w kimś zasiałam. Byłabym bardziej niż szczęśliwa.
W środę pomagałam przy egzaminie. Uściślając – doglądałam czy studenci nie ściągają. To nie jest moje ulubione zajęcie, ale czasami trzeba. No a potem czekała mnie długo odwlekana rozmowa o koncepcji mojego doktoratu. Nie poruszam tych kwestii (jak i wielu innych) na blogu, ale grupa badana nie jest szczera i nie jestem w stanie dotrzeć do najważniejszych problemów. Jest to dla mnie przykre i ciężkie – włożyłam w ten temat wiele serca, ale jak śpiewa mój ukochany Freddie – Gotta leave you all behind and face the truth. Nie podołam. Zmieniłam temat na inny, bliski mi zawodowo i prywatnie i znowu potwierdza się stara prawda – lepiej od razu stawić czoła nieprzyjemnym sprawom. To co gryzło mnie od dawna wcale nie okazało się tak ciężkie. Z jednej strony jest mi żal straconego nad koncepcją czasu – z drugiej wiele mnie ten czas nauczył – o badaniach, o kwerendzie literatury, o konferencjach naukowych i o sobie samej. 
W tym miejscu dwie uwagi, te kwestie czasami wybrzmiewają na snapie i mam okazję je poruszyć:
– Na blogu mam inny styl wypowiedzi, bliski mojemu językowi codziennemu. Ważna jest dla mnie zasada KISS (Keep it simple stupid). 
– Komentarze niezgodne z moimi poglądami zostawiam na blogu na luzie,  o ile spełniają regulamin podlinkowany na dole. Mam alergię na nie da się. Nie cierpię też gdy ktoś mówi o czym ja na swoim blogu mam pisać, jak pisać, o czym nie pisać. Freddie Mercury był krytykowany za to, że nie działa na rzecz środowisk LGBT i co? I nico. 
– Ta sama zasada dotyczy linków tygodnia – podrzucam przeróżne – takie co mnie ciekawią, intrygują, prowokują do przemyśleń lub wywołują niezgodę.
No, to rzekłam :).
Pojawiłam się też  we vlogu Doroty znanej wam jako Olfaktoria. Nie miałam pojęcia, że Dorota będzie nagrywać tego dnia, ale też nie miałam nic przeciwko. Dzięki temu widzę, że chyba jednak youtube nie jest dla mnie. Od jesieni myślę o własnym kanale (głównie za Waszą sprawą i po snapkach jakie mi wysyłacie).  Jest to jednak bardzo angażujące czasowo, a ja nie wiem czy mam ten czas… 
W czwartek byłam na prezentacji Westwing . Dostałam zaproszenie na śniadanie prasowe i chociaż rzadko korzystam z takich okazji, tym razem nie mogłam sobie odmówić. Z Westwing współpracuję od dłuższego czasu – udało nam się razem zorganizować kilka fajnych konkursów a ja sama wiele u nich kupiłam. Nigdy przed Wami nie ukrywałam że organizując konkurs z bonem sama też bon dostaję, ale dla pewności – chciałabym to podkreślić raz jeszcze :). Zależy mi na otwartości i atmosferze wzajemnego zaufania.
Nie cały asortyment mi się podoba, ale to chyba lubię w tym klubie zakupowym najbardziej – różnorodność. Kupiłam tam krzesło bujane, torebki, talerze, robota kuchennego i stół kuchenny… 
Stacjonarny sklep zlokalizowany jest w warszawskiej Arkadii – podzielono go na cztery strefy i co tydzień zmienia się jedna z nich. Lubię zakupy przez internet ale jednak niektóre rzeczy warto dotknąć – w ten sposób swój bon na 200 zł wydałam na mięciutki kocyk.
Najfajniejsze było jednak poznanie osób, z którymi do tej pory kontaktowałam się wyłącznie mailowo! Ekipa Westwing jest bardzo sympatyczna.
Część zdjęć wyżej mogła wykonać Asia z bloga Ashplumplum bo zapomniała aparatu i pstrykała moim ;).
Kocham też snapy od Was! I wiadomości na instagram stories. Że robicie coś z mojego polecenia, że czytacie moją książkę… wow!
 Pamiętacie gównoburzę o to w czym chodzę na plażę? 😀 Jedna z Was skusiła się na biustonosz z aliexpress (odpowiednik mojego z romwe/shein, bo tam wyprzedały się w moment) i niestety ostrzega – największa miseczka nie zakrywa sutków 🙁 Szkoda, ale potwierdza się moja obserwacja że w różnych cenach można kupić podobny produkt o różnej jakości. Dostałam też wiadomość od kolejnej dziewczyny stawiającej wszystko na jedną kartę i takiej, która żyje po swojemu. Uwielbiam Was!
Najfajniejsze w blogowaniu jest to, że korzystacie z moich poleceń i mi o tym piszecie. Tym samym ja mam poczucie, że mogę polecać tylko rzeczy które naprawdę uważam za godne polecenia. Nie poleciłabym koleżance? Nie będzie polecenia na blogu. Koniec, kropka.
Na moim czytniku jest za to książka Natalii z Blondhaircare, ale niestety nieprędko ją skończę. Czeka mnie miesięczny wyjazd i bardzo nie chcę zabrać pracy ze sobą do Azji. Poprzednio było łatwo, bo to były święta, sylwester… teraz niestety trzeba dać z siebie 120%. Nikt nie mówił, że będzie łatwo! Na szczęście mam przed sobą cel, który mnie motywuje i środki zgromadzone w Airbnb, które mają datę ważności. Fajnie byłoby je wydać. A jeśli nie teraz, to chciałabym bardzo odwiedzić jeszcze w tym roku Lwów. 
Bardzo spodobał mi się ten napis w sklepie Westwing. Po prawej część Waszych zgłoszeń na spotkanie ze mną. Nie czekajcie do ostatniego dnia ze zgłoszeniami – już teraz wynotowałam sobie kilka osób z którymi an 100% chcę się spotkać. Jestem świadoma ograniczeń czasowych takiego spotkania, ale też nie chcę być oddaloną od czytelników blogerką. 
Byłam też u fryzjera :). Zdecydowałam się ostatecznie na Olaplex i podcięcie włosów oraz namówiłam moment.pl (sponsora całej zabawy) na konkurs dla Was – możecie wygrać bon na dwie stówki do wydania u fryzjera . Z góry przepraszam za 125 oczekujących na akceptację komentarzy, ale w tym momencie priorytetem są dla mnie zobowiązania (praca, uczelnia, praca). Że tak powiem #dorosłość.
Poza tym nie działo się nic takiego, co mogłabym pokazać lub opisać na blogu.
Teksty z tego tygodnia:

Najłatwiej jest w klubie szyderców – o tym, że jesteśmy jedną drużyną więc nie warto sobie nawzajem uprzykrzać życia

Urządzenie do depilacji twarzy za 5 zł – jak sprawdza się nitkowanie? (tak, mam wąsik, deal with it)
Ja ostatnio przypominam bukę z muminków. Szaro, w luźnych kieckach, do tego golf i grube rajstopy. Tą jedną koniecznie chcę podlinkować przed końcem zimy, bo jest cieplutka i miła, a teraz trwa promocja – kup jedną rzecz, drugą otrzymasz 90% taniej. Link do sukienki trzy podobne z Zalando (jeden, dwa, trzy)  Jeśli zaś chodzi o zegarek – otrzymałam go w prezencie, na moim instagramie znajdziecie kod zniżkowy 
Linki tygodnia:
  • Chińskie przedszkole i metody wycho… tresowania dzieci – gdybym nie miała pracy i zobowiązań, cały dzień czytałabym tego bloga!
  • A jeśli już przy Chinach – wieżowiec-las w środku miasta. Czyli sposób na produkcję tlenu.
  • No dobra, to jeszcze dwa azjatyckie linki – czytam ostatnio sporo artykułów naukowych o muko w Azji (jest tam rzadką chorobą). Bardzo chcę dociec CO TAKIEGO sprawia, że w Tajlandii czułam się jak zdrowy człowiek, a co mogę przenieść do swojego europejskiego życia. Nawilżanie powietrza – pudło. Więcej soli w diecie i powietrzu – pudło. Jestem zdeterminowana dokopać się do samego sedna. A jeśli nie, to znaleźć miejsce na ziemi w którym będę czuła się wolna. Dwa ostatnie artykuły jakie przeczytałam – muko w Chinach, muko w Malezji. W tym miejscu ogromne podziękowania dla wszystkich studentów i studentek medycyny (ok, lekarskiego) zaglądających na tego bloga. Dzięki Wam zmieniłam niesprawiedliwe i pełne żalu zdanie o lekarzach jakie kiedyś miałam. No i dziękuję za pomoc w dostępie do artykułów do których moja uczelnia nie wykupiła dostępu! Mam nadzieję że życie nie zabije w Was dzisiejszego zapału. 
  • Ostatni link związany z Azją to tajskie kosmetyki w tekście Oli. Stosuję zarówno pastę jak i ten olejek i potwierdzam! Może ktoś z Was potrafi rozszyfrować co takiego specjalnego jest w tajskim olejku do włosów? 
  • Ewa i dylematy odnośnie usuwania migdałków

Jest 23:02, ja daję sobie 15 minut na szybką akceptację komentarzy pod najnowszym tekstem a te konkursowe ogarnę przy pierwszej wolnej okazji. Buziaki!



Bądź na bieżąco! 
  INSTAGRAM ❤ FACEBOOK 
❤ FACEBOOK MONIKI 


Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –

 jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂

Follow on Bloglovin

Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
supergirl
7 lat temu

pięknie wyglądasz w tych włosach <3

Previous
Co robić w lutym? 10 pomysłów
Muminki, ludzie którzy wiedzą LEPIEJ i tresowanie dzieci w Chinach [TYGODNIK]

1
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x