Znasz to uczucie, kiedy odpalasz przeglądarkę tylko na moment i po trzech godzinach okazuje się, że ten momencik był trochę za długi? Miałam kiedyś w liceum taki czas, że gdy wieczorem urządzałam sobie krótką "prasówkę" w necie, to o drugiej w nocy orientowałam się że przegięłam. Dlatego poszukałam konkretnych narzędzi i wdrożyłam plan naprawczy. Podziałał, więc dzisiaj podzielę się tymi narzędziami z Tobą.
Zapewne część z tych narzędzi doczekała się już swoich lepszych następców, ale ja jestem im wierna i nie szukam udoskonaleń. Czasami w prostocie tkwi siła.
Zapewne część z tych narzędzi doczekała się już swoich lepszych następców, ale ja jestem im wierna i nie szukam udoskonaleń. Czasami w prostocie tkwi siła.
Timecamp - gdy dawno temu korzystałam z tego programu, bardzo się zdziwiłam widząc ile czas zajmuje mi czytanie portali. I to tych, na które wchodziłam "na chwileczkę". Kiedyś był bezpłatny, dzisiaj potrzeba chyba zostawić im swój adres e-mail, ale to bardzo sprytne rozwiązanie. Niczego nie zabrania, o niczym nie przypomina - po prostu pracuje w tle i zlicza ile czasu spędziłeś na rozrywce, a ile na pracy. Zestawienie dzienne nie robi wrażenia, ale w skali tygodnia...
Oryginalnie to narzędzie służy do monitorowania czasu jaki pracownicy spędzają przed komputerem (nikt nie chce płacić za czytanie pudelka), ale dla mnie było bardzo otrzeźwiające :)
Szukaj czegoś konkretnego - nigdy nie otwieram przeglądarki "ot tak" - staram się zawsze robić to po coś, nawet jeśli jest to rozrywka. Jasne, daję się ponieść odsyłaczom i linkom trafiając czasami w dziwne zaułki internetu, ale unikam szwędania się po sieci bez żadnego sensu ;) Jeśli mam ochotę na poczytanie głupot czy viralowych treści - odpalam sobie w tle pomorodo. Odlicza mi 25 minut na zabawę - wbrew pozorom ten czas mija bardzo, bardzo szybko! Wszystkie wtyczki do przeglądarek dopasowane są do chrome, któremu jestem wierna, ale na pewno istnieją odpowiedniki dla Opery czy Mozilli :).
Zakładki wizualne - niektóre treści rozpoznaję po obrazach - korzystam z wtyczki do zakładek google, ale np. różne zamówienia z sieci czy buty do których się ślinię wrzucam sobie w atavi - mam tam kilka katalogów, dzięki czemu szybko odnajduję szukane treści. Wiele osób zachwala trello, ale ja nie polubiłam się z tym narzędziem. Korzystam za to z pinterest - zapisuję tam to, co chciałabym poczytać później, ale nie jest to treść pilna.
Oryginalnie to narzędzie służy do monitorowania czasu jaki pracownicy spędzają przed komputerem (nikt nie chce płacić za czytanie pudelka), ale dla mnie było bardzo otrzeźwiające :)
Szukaj czegoś konkretnego - nigdy nie otwieram przeglądarki "ot tak" - staram się zawsze robić to po coś, nawet jeśli jest to rozrywka. Jasne, daję się ponieść odsyłaczom i linkom trafiając czasami w dziwne zaułki internetu, ale unikam szwędania się po sieci bez żadnego sensu ;) Jeśli mam ochotę na poczytanie głupot czy viralowych treści - odpalam sobie w tle pomorodo. Odlicza mi 25 minut na zabawę - wbrew pozorom ten czas mija bardzo, bardzo szybko! Wszystkie wtyczki do przeglądarek dopasowane są do chrome, któremu jestem wierna, ale na pewno istnieją odpowiedniki dla Opery czy Mozilli :).
Zakładki wizualne - niektóre treści rozpoznaję po obrazach - korzystam z wtyczki do zakładek google, ale np. różne zamówienia z sieci czy buty do których się ślinię wrzucam sobie w atavi - mam tam kilka katalogów, dzięki czemu szybko odnajduję szukane treści. Wiele osób zachwala trello, ale ja nie polubiłam się z tym narzędziem. Korzystam za to z pinterest - zapisuję tam to, co chciałabym poczytać później, ale nie jest to treść pilna.
Youtube - korzystam z dwóch ułatwień - ProxFlow, które oszczędza mi frustracji na widok "treści niedostępnej w moim kraju", pozwalając na swobodny dostęp do wszystkiego, oraz... oglądam filmy z prędkością 2. W dole filmu mam mam koło zębate i zmieniam prędkość. Przez kilka sekund jest dziwnie, ale spróbuj ustawić na dwa, a potem na 1.5 - odczujesz ogromną różnicę bo i tak wszystko widzisz i rozumiesz, a spędzasz na tym dużo mniej czasu. Bardzo serdecznie polecam! Przydaje się szczególnie gdy oglądam coś po angielsku - muszę się bardziej wsłuchać :)
Google Keep - o tej malutkiej, zwrotnej i lekkiej aplikacji mogłabym pisać peany. Jest rewelacyjna i w chwili obecnej zastępuje mi OneNote, Evernote i wszystkie aplikacje do zadań (np. Remember the milk czy wunderlist). Zapisuję sobie tam hasłami wszystko co chcę, mam opcję przypominajek i tagowania notatek. Bardzo przydatne i w moim duchu, ponieważ od dawna mam zasadę notowania wszystkiego co mnie inspiruje .
Pocket - masz mały pakiet danych, a lubisz czytać w drodze? jednym kliknięciem zapiszesz sobie ciekawe treści do poczytania później - zupełnie offline. Idealne w podróży czy poczekalni u lekarza. W ten sposób nie umykają mi treści, które uznałam za ciekawe ale z jakiegoś powodu nie zabrałam się od razu za ich czytanie :).
Google Docs - wszystkie prezentacje czy prace na studia robię sobie w bezpłatnych narzędziach google. Nie cierpię pakietu Office - ładuje się długo i mnie irytuje. Tak, open office też. Google Docs to wszystko czego potrzebuję - napisałam w nim licencjat i magisterkę :)).
Detoks od toksycznych stron - napisałam kiedyś tekst - 10 powodów, dla których nie warto czytać dupelka - traktuję tak każdy portal, blog i stronę, która wysysa ze mnie energię albo powoduje frustrację. Nie otaczam się treściami, które są dla mnie w jakiś sposób ponure albo denerwujące. Pomaga mi w tym stay focusd - dawno nie musiałam korzystać z tego rozszerzenia, ale ustawiałam sobie maks. 3 minuty na "zakazane strony" i wtyczka blokowała mi do nich dostęp. W ten sposób pozbyłam się nawyku wpisywania w pasek adresów stron, które mi nie służą.
Awesome Screenshot - jeśli często potrzebujesz zrzutów ekranu a nie masz ochoty wrzucać ich potem w paint by usunąć zakładki - AS jest wtyczką dla Ciebie. Dla mnie przydatna wtedy, gdy podsyłam komuś szkic długiego tekstu - jeden screen potrafi mi zczytać całą stronę, a nie tylko to, co mieści się na ekranie :).
RSS - więkoszość moich znajomych kocha Feedly - ja uparcie korzystam z Bloglovin, - blogi czytam głównie na tablecie a BL pokazuje mi nagłówki lub całe notki z tych, które śledzę. Feedly też mam, ale tam zapisuję sobie treści branżowe :). Bardzo wygodne rozwiązanie!
O takich oczywistościach jak Adblock czy antywirus nawet nie wspominam :). Pominęłam też usprawnienia do fejsa czy maila, bo to już całkiem inny temat.
Ach, jeszcze skracacz linków - korzystam z najprostszego https://goo.gl/ - dzięki temu wiem czy podobają się wam zamieszczane linki, czy może was denerwują :).
Aktualizacja: Dzięki marcie z bloga Urodaiwlosy.pl odkryłam edytor plików .pdf online - http://www.pdfescape.com/open/ - dzięki niemu praktycznie nie muszę już drukować i skanować dokumentów, bo nanoszę sobie wszystkie dane elektronicznie :)
Aktualizacja: Dzięki marcie z bloga Urodaiwlosy.pl odkryłam edytor plików .pdf online - http://www.pdfescape.com/open/ - dzięki niemu praktycznie nie muszę już drukować i skanować dokumentów, bo nanoszę sobie wszystkie dane elektronicznie :)
Może wydawać się, że jest tego bardzo dużo, ale w praktyce wszystkie się przydają - najbardziej zauważalne jest oglądanie video na youtube z prędkością 2.0 (poza muzyką :D) a ogromnym ułatwieniem swego czasu był dla mnie stayfocusd i timecamp, które oduczyły mnie bezmyślności. Na rozrywkę starcza mi jedno "pomodoro". Niby to niewiele, ale i tak udaje mi się znaleźć dla was trochę inspirujących treści do tygodnika :). Ah, korzystam jeszcze z zasady "dwa ce".
Mam nadzieję, że zgromadzone narzędzia okażą się dla Was inspirujące - wiem jednak, że to kwestia preferencji - niektórzy wolą Trello, inni lubią EverNote czy OneNote - każdy ma jakieś swoje upodobania :). Nie chciałabym, aby to był powód do kłótni - jeśli znasz jakąś ciekawą wtyczkę, zasadę czy usprawnienie pozwalające na korzystanie z sieci w sposób bardziej produktywny - śmiało dziel w się w komentarzach.
Miłego dnia!

COMMENTS