Jak sprawdza się i czym mnie zaskoczyła lokówka za… 20 zł

Wczoraj pojawiła się oferta z lokówką za 19.99 zł. Do tej pory miałam doświadczenia ze sprzętem z nieco wyższej półki – były to prostownice i lokówki Braun oraz Remington. Byłam ciekawa, jak sprawdzi się u mnie coś tańszego…
Moje włosy są proste jak druty, ale też lubią odgniatać się od gumek. Koczki ślimaczki, papiloty, warkoczyki – wszystko to funduje mi raczej efekt zbuntowanego Chopina skrzyżowanego z Cocker Spanielem… a chciałoby się romantycznego, zwiewnego wyglądu.
Cóż 😀
Nie miałam za bardzo czego ryzykować, więc postanowiłam sprawdzić jak sprawuje się tania lokówka podróżna.

lokówka (klik)
Mała, ale solidna. Wielkim plusem jest kabel obrotowy, do którego przyzwyczaiły mnie droższe marki. Natomiast minusem jest brak regulacji temperatury, która jest po prostu jedna i niezmienna (według producenta 180 °C). Płytki są ceramiczne, gdyby byłe inne – nie podjęłabym ryzyka.

Spryskałam włosy sprayem termoochronnym i rozpoczęłam kręcenie. Z moich włosów nie wyczaruję żadnej cudownej fryzury, bo są ścięte tak, by pozbyć się spalonych przez rozjaśnianie końcówek. Mimo to, bałaganiarski efekt jakiego chciałam jest całkiem zadowalający 😉

Od razu :

 Spódnica : klik, buty: centro, top – jeszcze z czasów liceum , przygarbienie wymuszone przez oskrzela 😀

A tak fryzura wyglądała po dłuższej chwili :

 Mina numer jeden wyraża nastrój po zobaczeniu liczby zagadnień do egzaminu dyplomowego :). A na serio – w poprzednim tekście pisałam, że miałam krótkie załamanie zdrowotne i oto efekt :)).

Jasne, cudów nie ma, bo loki się trochę rozprostowały, ale niczym ich nie utrwalałam. Szczerze mówiąc, to jestem pozytywnie zaskoczona lokówką.  Jestem pewna, że kilka lat temu takie lokówki (powłoki ceramiczne, obrotowy kabel) były sprzętem z wyższej półki. Dzisiaj oczywiście mamy już dużo większy wybór parametrów takiego sprzętu, ale dla osoby takiej jak ja, która włosy kręci okazjonalnie, lokówka jest dobrym zakupem. 😉
Mam na myśli to, że gdybym kilka lat temu powiedziała : na taki sprzęt wolę wydać więcej, to pewnie kupiłabym coś o podobnych funkcjach 😀

Lokówką uzyskałam praktycznie taki sam efekt, jak lokówką stożkową pearl wand Remingtona. Różnica polega na tym, że było prościej i z dużo mniejszym ryzykiem poparzeń ;)).

Podróżna lokówkę której użyłam,  można kupić za 19,99 zł w jednym z dyskontów (klik). Natomiast drugi oferuje  lakiery, szampony i odżywki w niższych cenach (klik).

Ja na pewno będę jeszcze eksperymentować z innymi sposobami uzyskania loków. Wszystkie „na zimno” oraz „na noc” niestety zawodzą u mnie po całości 🙁

Co sądzicie o tanim sprzęcie? Może macie dla mnie jakieś rady odnośnie loków? ;-). Jestem jedną z tych osób, które kręcą włosy na imprezę, a zanim się na niej pojawią, mają już proste strąki :D. Tym razem loki przetrwały dużo dłużej, ale stylizacja na ciepło jest jednak inwazyjna…

Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –

 jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂

Follow on Bloglovin

Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Previous
Jak odwrócić czyjeś zachowanie na swoją korzyść i wygrać ponad 400 zł :)
Jak sprawdza się i czym mnie zaskoczyła  lokówka za… 20 zł

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x