Za moim oknem typowo londyńska pogoda. Ja siedzę nad konspektami zajęć i wszystko wskazuje na to, że wieczór spędzę w domu. Mimo nawału pracy znalazłam chwilkę na wymyślenie kolejnego zadania z cyklu „Rozwojowe czwartki„. Ma ono trochę inny charakter niż te, do których się przyzwyczailiście, ale mam nadzieję, że nie zniechęci Was do pracy nad sobą.
Zanim wyjaśnię na czym polega nowe
zadanie, chciałabym przypomnieć Wam historię Talii, dziewczynki która marzyła o wystąpieniu w programie Ellen. Dzięki zmasowanemu atakowi maili i wiadomości spełniliśmy jej marzenie!
Być może to działa tak tylko na mnie, ale ja się wzruszyłam 🙂 XXI wiek daje nam tyle możliwości, spełnianie marzeń jeszcze nigdy nie było tak proste!
Po wypełnieniu warto wpiąć zadanie do teczki rozwojowej. Za każdym razem kiedy zerknięcie na tę kartkę, z miejsca poczujecie się lepiej.
pierwsza myśl była taka, że zadanie jest głupie. No może nie tyle głupie, co mi się nie chce. Ale obejrzałam filmik Tali bo nie znałam historii i zrozumialam o czym piszesz. wchodze w to 😉
😉
Kolejne świetne zadanie. Na filmiki makijażowe Talii trafiłam już jakiś czas temu, potem trochę poczytałam o niej w internecie i mogę powiedzieć, że jest moją małą (ale tylko fizycznie) bohaterką. Kiedy widzi się takie osoby, które mimo przeciwności losu pną się do góry, zaczyna się doceniać to co się ma i inaczej myśleć o życiu 🙂
traktuję to w ten sam sposób 🙂
Robiliśmy takie zadanie na podstawowych umiejętnościach psychologicznych 🙂
a myślałam, że wymyśliłam coś nowego 😛
Ania motywujesz niemiłosiernie skutecznie!
🙂
Ja karmię głodne zwierzaki i mojego wiecznie głodnego chłopaka 🙂 poprawia mi to humor 🙂
Bardzo wzruszający filmik. Tak jak mówisz… spełnianie marzeń jest teraz o wiele prostsze i łatwiej jest sprawić komuś przyjemność nawet na odległość 😉
Bardzo, ale to bardzo się cieszę, ze Talii się udało, wzruszyłam się
zadanie wbrew pozorom dość trudne bo zapisując jakąś drobnostkę czuję się głupio, że zrobiłam tylko tyle a mogłam więcej. Chyba będę musiała pokopać głębiej w pamięci żebym po spojrzeniu na kartkę za parę miesięcy nie pomyślała, że jestem do niczego ;P
u mnie w końcu to hula-hop 😉
to dość odważnie postąpiłaś ;D ja bym raczej zaczęła od uciekania ;P
Na swój sposób zadanie jest trudne. Ale jak najbardziej jestem za. Jesli chodzi o wcześniejsze zadania to mam mały problem z zadaniem 2:) Nie mogę się zdecydować jaki nawyk chciałabym w sobie wyrobić najpierw. Bo wszystkie naraz niestety nie dam rady.
Pozdrawiam
dla mnie to zadanie jest trudne, bo głupio wpisać błahostkę 😛
Jejku, dziewczynka jest niesamowita, nie wystarczy, że tak utalentowana to jeszcze bije od niej taka masa pozytywnej energii i radości, że to się w głowie nie mieści!
Bardzo fajne zadanie, po jego wykonaniu od razu poprawia się humor! Jednak nie wiele potrzeba do radości 😉
Wypraszam sobie typowo londynska pogode ;p Bo tak sie sklada, ze w Londynie ladniejsza pogoda niz w polsce. ;)) Bez streotypo prosze ;p
A co do listy z jednej strony fajna sprawa, z drugiej powinnismy miec limit kazdo dniowy, zeby przed zasnieciem miec swiadomosc, ze ten dzien nie tylko byl dobry dla nas, ale i dla innych. Taka lista to ewidentnie kojarzy sie z katecheza w podstawowce. Pammietam, ze jak lata temu szlam do komunii to mielismy takie zadanie :)))
zabolało 😛 nie czuję się członkiem kościoła nawet wpromilu 😛 a tak na serio, to myśle, że nie ma co się limitować 😉
Oj tam zabolalo, zawsze mozemy lizas sobie nawzajem tylki milymi komentarzami i tez bedzie bolec, bo bedzie mdlo. Co do limitu sama obralas limit 10 uczynkow 😉 A ja piszac o limicie mialam na mysli ze ten limit powinien sie rownac chociaz 1 uczynek dziennie. :)))
nie pisałam serio, ale jestem raczej na nie dla kościoła w obecnym jego kztałcie. Miałam na myśli, że limit dzienny moim zdaniem jest głupotą, a moja zadania są stworzone tak, żeby można je było powtarzać, więc nie ma tak naprawdę limitu. patrz zad.2 😉