Dzisiaj pora na kolejne ćwiczenie z cyklu rozwojowy czwartek. Poprzednie zadanie wcale nie było takie łatwe (przynajmniej dla mnie samej). Dal przypomnienia – prosiłam Was o stworzenie listy 100 celów które chcielibyście osiągnąć.
Jak Wam poszło? Przyznam szczerze, że obecnie
moja lista liczy ich 89, więc sama nie sprostałam do końca. Ale na pewno to dokończę! 🙂
Dzisiaj miło by było, gdybyście powyciągali swoje listy, bez względu na to w jakim stopniu są zapełnione.
Zadanie na ten tydzień składa się z dwóch etapów.
- Wybierasz dwa cele ze swojej listy. Mogą to być dowolne cele, wszystko zależy od Ciebie. Jeśli nie masz jeszcze arkusza do wpisania setki, możesz go bezpłatnie pobrać teraz i uzupełnić później.
- Wypisujesz 7 czynności które sprawią, że przybliżysz się do jego realizacji.
Jak widać – nic skomplikowanego 🙂
Po co to wszystko?
W komentarzach pod poprzednim postem z tego cyklu kilka osób napisało, że duże cele są dla nich demotywujące. Długo nad tym myślałam i stwierdziłam, że czasami coś w tym jest. Np. moja koleżanka regularnie od pięciu lat w każdego Sylwestra ma postanowienie, aby schudnąć 10 kg. To zbyt duży cel który na starcie wydaje się trudny do przeskoczenia.
Dlatego namawiam Was do wpisanie 7 dróg realizacji danego celu, zaczynając od jednej, bardzo łatwej do wykonania czynności.
Np. Jeśli Twoim celem jest nauczyć się hiszpańskiego to
1. Przejrzę oferty szkół językowych w mojej okolicy
2. Poszukam bezpłatnych kursów w Internecie
3. Odsłucham jeden hiszpański utwór tygodniowo zerkając na tłumaczenie, np. La Tortura Shakiry
itepe, itede
Wyznaczając sobie początkowo małe cele mamy poczucie, że COŚ robimy. Przynajmniej na mnie tak to działa 🙂
A kiedy jakiś cel zostanie wykreślony z listy 100, arkusz można wydrukować ponownie i tą samą metodą postąpić z kolejną dwójką 🙂
PS. Kolejne zadanie nie będzie związane z listą 100 🙂
No man could understand
My power is in my own hands
kolejne ćwiczenie http://aniamaluje.blogspot.com/2012/09/rozwojowy-czwartek-tydzien-trzeci.html
Ja jeszcze nie zaczęłam, ale mam zamiar ^^
Ja bym nie drukowała kolejnego arkusza, dopóki nie zniknie chociaż połowa 😀
każdy ma swoją metodę, ja wiem, że jak czegoś nie wydrukuję od razu, to nie wydrukuję wcale ;p
Chętnie mogłabym pobawić się w takie coś ( bo mam dużo celów, które chciałabym osiągnąć) ale obawiam się, że nie będę miała zbytnio czasu na ich realizację,bo w tym roku mam maturę i teraz to jest dla mnie najważniejsze :DD Jak uda mi się osiągnąć ten cel to na pewno będę realizowała te które mogą jeszcze troszkę poczekać :))
Patii12, w roku w którym miałam maturę ukończyłam studium reportażu, pisałam dla dwóch portali, jednego czasopisma i byłam na najbardziej szalonych imprezach w życiu, moi znajomi żyli podobnie, robili prawo jazdy, wszystko da się pogodzić, matura to nie wymówka 🙂 wystarczy chcieć :))Wiem, bo Twoje myślenie cechowało mnie do 16.r.życia i też zawsze było "coś" co było ważniejsze. Potem zobaczyłam, ile miałam przed sobą możliwości 😉
Napisałam tak, bo wszyscy mówią, że matura to najważniejsza rzecz, jest baaardzo dużo nauki, stres i to ten ostatni rok jest najważniejszy. Osobiście uważam, że matura jest ważna, bo bez niej nie dostanę się na studia a co do nauki to w sumie nie wiem
jak będzie…myślę, że będzie jej dużo. Nie mówię, że nie będę miała czasu na nic, bo nawet bym tak nie chciała ( cały czas przy książkach). Ale jeszcze nie napisałam, że chodzę do technikum i czeka mnie też zdanie egzaminu zawodowego, więc naprawdę nie wiem jak to będzie :))
serio, nawet jest łatwiej w klasie maturalnej, bo cisną tylko z przedmiotów które są na maturze. Technikum? Żaden problem, serio , chcieć to móc 🙂 Nie czepiam się Ciebie ani nic, chcę Ci tylko pokazać, że jedyne bariery które Cię ograniczają tworzysz sobie sama. To długo był także mój błąd 🙂
Może masz rację…zobaczymy jak to będzie od 3 września :))
zobaczysz, nie będzie tak źle, świetnie zdasz maturę i egzamin zawodowy 🙂
Ja też się wtrącę 🙂 Moja klasa maturalna była o wiele łatwiejsza od pozostałych, a że byłam leniwa to poszło mi tak sobie. Nieważne. Dopiero na studiach zrozumiałam, że chcieć to móc. Spięłam się, sporo czasu zajmowała mi nauka i projekty, w miedzyczasie chodziłam na kurs przedmałżeński do Orzecha (może ktoś wie, że jest to dość czasochłonne, szczególnie w godzinach kiedy najlepiej wchodzi nauka), ogólnie spędzałam dużo czasu w duszpasterstwie, 3 razy w tygodniu chodziłam na siłownię i znajdowałam jeszcze czas, żeby pomagać innym. A co oprócz tego osiągnęłam? Dostałam się do czołówki studentów i załapałam na stypendium. Nie mam… Czytaj więcej »
to prawda, im więcej mam rzeczy do zrobienia "na teraz" tym więcej robię. Najmniej się dzieje na plus w dni, które są całkowicie do mojej dyspozycji 🙂
Mam nadzieję, że zmotywowałaś Patii 😉
Ech, chyba naprawdę będę musiała zmienić swój tok myślenia 😀
Po waszych komentarzach widzę, że bardzo dużo osiągnęłyście w roku maturalnym 🙂 Zdałyście maturę i nie tylko… Naprawdę podziwiam Was dziewczyny :))
Od siebie dodam tylko, że warto olać świadectwo i uczyć się pod kątem matury/egz.zawodowego, bo reszta to strata czasu 🙂
Przerabiałam to na studiach i tak jak piszesz na przykładzie koleżanki, nie należy dawać sobie zbyt wysokich i ogólnych celów, tylko rozbijać je na pomniejsze. Człowiek się zniechęca celami trudnymi do osiągnięcia, jest zdezorientowany i w końcu następuje kompletna "demotywacja". Bazując dalej na tym przykładzie polecam wszystkim nie ustalenie celu typu "Schudnę 10kg", a rozbicie go na mniejsze kroki, tak by nasz cel to nie była prosta linia z nagłym skokiem, a spokojnie wzrastająca górka. Będzie to np.:– zrezygnuję ze słodkich i słonych przekąsek– zacznę jeść więcej warzyw i pić więcej wody– będę systematycznie ćwiczyć dwa razy w tygodniu– będę… Czytaj więcej »
bardzo fajnie to rozpisałaś, może się komuś przyda, ja się nigdy nie odchudzałam więc nie zrobiłabym tej rozpiski lepiej 🙂
Powodzenia w realizacji 🙂
A to nie chodzi tylko o odchudzanie, tylko ten przykład jest prosty i wyraźny 🙂 Książkowy przykład to wejście na Everest. Nie zakładamy tego jako celu, bo zniechęcimy się w połowie, tylko rozbijamy to na np.:– zwiększę moją aktywność fizyczną– popracuje nad moją wydolnością– przeczytam książkę podróżniczą/poradnik na ten temat– raz w roku będę jeździł powchodzić na szczyty, co roku coraz wyższy– nawiążę kontakt z ludźmi, którzy to przeżyliI tak dalej, i tak dalej 🙂Tak jak napisałaś z nauką języka 🙂 Nie od razu Kraków zbudowano i o tym trzeba pamiętać. Ps. Jak to się nigdy nie odchudzałaś? Teraz powątpiewam… Czytaj więcej »
zawsze byłam chudzinką, z powodów zdrowotnych mam mega szybką przemianę materii, ale wcale nie uważam tego za zaletę 🙂
Nie wiedziałam, że są jakieś książki na ten temat, wcześniej nie zrozumiałam Twojego komentarza, sądziłam, że pisząc " przerabiałam to na studiach" miałaś na myśli własne doswiadczenia 😉
A nie, miałam to na jednych z zajęć, ale już nawet nie pamiętam jakich 🙂 Studiowałam pedagogikę z prewencją patologii i zagrożeń społecznych i trochę liznęliśmy tematy dotyczące samorozwoju itp.
no patrz, też jestem na kierunku pedagogicznym i nie mamy takich zajęć, a szkoda 🙁
Już wydrukowałam :D0
Co do matury- jednym z moich celów jest właśnie zdać dobrze maturę. Ja do tego mam ciężki do zaliczenia egzamin zawodowy i nie uważam żeby to jakoś "wycieło" mi ten rok z życia.
Będąc dobrze zorganizowanym przecież można wszystko ;D
szczerze mówiąc to znam tylko jedną osobę która tyrała jak szalona w klasie maturalnej poświęcając życie osobiste itp. I to własnie ta osoba nie dostała się na wymarzone studia.
Moim zdaniem jest tak jak piszesz – wszystko da się pogodzić 😉
Skusilas mnie 😀
Tylko niech pomyślę jakie mam cele 😉
Bardzo się cieszę, bo to nic a nic nie kosztuje 🙂
Możesz zastanowić się nad tym, jak chcesz wyglądać (waga, wymiary, włosy itp.) jak się czuć (zdrowie, kondycja, roziągnięcie), jak potoczy się Twoja kariera, gdzie chcesz mieszkać, jakie miejsca odwiedzić, z kim spędzić życie itp.
Na początku zadanie było dla mnie trudne, ale z każdym kolejnym celem jest łatwiej. Chociaż nadal mi kilku brakuje 😉
bardzo mi się pomysł podoba:)
dzisiaj znalazłam ksiązke jak uporządkować swoje życie w tydzień (zaczyna się od garderoby a kończy na łazience) i chcę ją kupić. Jestem o tydzień do tyłu z ćwiczeniami, ale przynajmniej wiem jak to wygląda po 2 tygodniu 🙂
choć wolałabym więcej przykładów dróg dojścia
dzięki 🙂 teraz wiem na czym się skupić. Podzielisz się tytułem książki? 🙂
Jestem w plecy o tydzień, ale mam już 86 celów, jestem straszną realistką więc lotu w kosmos nie wybrałam:) bardziej realne.
Książkę widziałam w Rossmanie
http://www.laurum.pl/b678-Uporzadkuj-swoje-zycie.htm
dzięki! 🙂
a z celami – powodzenia 🙂
Kocham cie z ate czwartki. Właśnie tego mi ostatnio trzeba 😀
:*
Bardzo spodobały mi się "Rozwojowe czwartki", nawet opisałam u siebie na blogu, że będę brać w nich udział 🙂Właśnie tworzę swoją listę 100celi, chociaż ja ją trochę przeinaczyłam i dodałam jeszcze słowo: "zadań", bo są takie, do których wybitnie nie mogę się zabrać, a jak je rozbiję na kilka mniejszych to spokojnie w ciągu tygodnia się wyrobię 🙂 W końcu listę celi zawsze można powiększyć jak większość się spełni, a taki mam w zamiar!Tylko u mnie chyba będę realizować 4cele na miesiąc, bo niektóre są bardziej miesięczne niż tygodniowe np. pójść na kurs salsy 🙂Ufff, właśnie dobiłam 100celi/zadań. Nie było… Czytaj więcej »
bardzo mi miło! 🙂 z celami/zadaniami nie trzeba gnać 🙂 To mogą być cele na 10 lat, 5 lat, całe życie, jak komu lepiej pasuje 🙂
Ja jeszcze kompletuje listę więc do zadania 2 przystąpię jak skończę 1 🙂
świetnie, nie trzeba się spieszyć, warto dostosować tempo do siebie 😉 Miło mi, że bierzesz w tym udział 🙂
Hmm trochę czasu zejdzie rozpisać tak 100 zadań 😉 nie wszystkie też się da tak rozpisać
co do niektórych to dokładnie wiem jak je zrealizować, ale będzie to możliwe np. dopiero za rok
to zadanie daje bardzo dużo do myślenia 🙂
na razie spróbuję rozpisać kilka, a resztę na bierząco
pozdrawiam 🙂
o to prosiłam, żeby najpierw rozpisać tylko dwa. Jak je zrealizujesz, dopiero rozpisz kolejne 😉
Aha, fajnie 🙂
Chociaż jeden z moich rozpisanych celów jest bardziej długoterminowy 😉 muszę się zastanowić, które cele mogę zrealizować w najbliższej przyszłości i je rozpisać
genialne. kurczę dziewczyno, MOTYWUJESZ! 😀